A mnie sie podoba. Nastroj i klimat. Poczatek zapachnial troche tamtym Paryzem z "Gry w klasy". Pozniej juz nie, ale to start, ktory sprawil, ze czytalam chetniej i chetniej.
Dla mnie ten tekst jest jak spacer piekną uliczką. Warto sie zatrzymac przy takich, ciekawych budynkach: "Nasze milczenie nabiera ciała w czarnej smudze dźwięków". Bardzo ladne.
Moze rozwaz to zdanie, bo gaszcz przecinkow i sposob konstrukcji sa dla mnie nieco wadliwe. Trzeba mocno sie pilnowac, by zrozumiec sens, cos tu nie styka:
"Oprócz zabawy w ekscentryka, czyli skupiania uwagi innych na rejony dla Organizacji bezpieczne, jest, kiedyś kuszonym w nocy sam przyznał – oficerem operacyjnym. "
Moze kuszony?. Cos tam w tej ostatniej czesci zdania nie siada (wg mnie).
Koncowka - zaskakująca. A calosc pieknie, dobrze technicznie poprowadzona.
Obadam, e make i ka pololi. Wg mnie wszystko gra, ale autorowi najtrudniej nieskładność zobaczyć. Może myślnik zamiast przecinka po: jest? Hm, podumam i nad kuszonym.
Dzięki za niezrażenie się tytułem i pozytywną ocenę.
Pozdrawiam:)
Po seansie.
Styl w pewnych kwestiach - niedościgniony.
Coś tu każe skupiać uwagę i nie, nie jest to nietypowa narracja.
Coś w czymś. Uczucie, że wierzchnia warstwa, być może nawet celowo, odwraca uwagę od sensu - jest bardzo silne.
Pod kątem (choć tu jestem laikiem i uważam tak na zasadzie odczucia) interpunkcyjnej gracji, to dla mnie Everest. Naprawdę. Zakładam, że to w dużej mierze poprzez sprzężenie gustów, ale w takim zapisie czasem i treść schodzi na dalszy plan.
Kąty patrzenia, umiejętne żonglowanie czytelniczą uwagą.
Pełna kontrola.
Ja nie mam pytań.
Kosmos.
A ja czekałem, żeby się ktoś odezwał, bo mam coś do dodania, a nie chciałem odpowiadać sobie samemu.
Po namyśle (tak, tekst ma tez ten walor, że się o nim myśli po zakończeniu) doszedłem do wniosku, że konstrukcja jest przynajmniej dwutorowa. I albo będziesz, jak ten przysłowiowy chłop z Grójca, który pędzi na skróty, żeby zdążyć na pociąg do roboty. Albo uznasz reguły gry i naprawdę oddasz się celebracji.
Wolny wybór w niewolniczym świecie ;)
Bardzo możliwe, że nadinterpretuję, zatracając się (znowu) w swym szaleństwie, ale mam to troszkę w przekrojonym jabłuszku. Jak mi się coś uwidzi #spodoba, daję temu wyraz.
Również przeczytam se jeszcze drugi raz. Nie jeden także po drugim.
Dzięki Aisella, żeś się odezwałaś i mogłem być bez żadnej żenady refleksem dla Twoich słów i również się jeszcze dowypowiedzieć.
Ale jestem niekumata, delibrowałam nad rozciętym jabłuszkiem dwie minuty, masakra. :)
Canu, to proste, czytelnik dodaje sensu, takie poczyniłam założenie. Oczywiście, o ile rzucone w tekst informacje, zechce dopełnić swoim spojrzeniem.
I ponowne dzięki wielkie.
Opowiadanie posiada swoistą głębię, jest bardzo dobrze poprowadzone technicznie. Są fragmenty bardzo literackie. Jest to jednak skomplikowany tekst do kilkukrotnej lektury, stąd może takie wysokie oceny. Myślę, że w dwóch czy trzech miejscach można było napisać opowiadanie lepiej. Samuel z opowiadania skojarzył mi się z właścicielem baru "Cafe-Ankh" z Discworlda wampirem-pianistą, Samaelem, chociaż wątpię, że te postaci w jakikolwiek sposób się łączą.
Ten Samuel z wampirem-pianistą nie ma związku, bo nie znam tej postaci.
Dzięki za czytanie i o ile zechcesz zadać sobie trud wskazania owych trzech miejsc, byłabym ogromnie wdzięczna, Stefanieklaksonie.
Dla mnie tekst trudny, bo zdania ogoniaste cholerycznie. Pociąłbym kropkami, by sens śliczny wylazł dla tych co trochę wolniej (jak ja) myślą. ;) Ale to supozycja jeno, a tekst Twój ;) 5
Komentarze (26)
Dla mnie ten tekst jest jak spacer piekną uliczką. Warto sie zatrzymac przy takich, ciekawych budynkach: "Nasze milczenie nabiera ciała w czarnej smudze dźwięków". Bardzo ladne.
Moze rozwaz to zdanie, bo gaszcz przecinkow i sposob konstrukcji sa dla mnie nieco wadliwe. Trzeba mocno sie pilnowac, by zrozumiec sens, cos tu nie styka:
"Oprócz zabawy w ekscentryka, czyli skupiania uwagi innych na rejony dla Organizacji bezpieczne, jest, kiedyś kuszonym w nocy sam przyznał – oficerem operacyjnym. "
Moze kuszony?. Cos tam w tej ostatniej czesci zdania nie siada (wg mnie).
Koncowka - zaskakująca. A calosc pieknie, dobrze technicznie poprowadzona.
Dzięki za niezrażenie się tytułem i pozytywną ocenę.
Pozdrawiam:)
Pozdrawiam tez :).
Dzięki za cenną uwagę.
Zapraszam, jeśli chwila pozwoli:)
Styl w pewnych kwestiach - niedościgniony.
Coś tu każe skupiać uwagę i nie, nie jest to nietypowa narracja.
Coś w czymś. Uczucie, że wierzchnia warstwa, być może nawet celowo, odwraca uwagę od sensu - jest bardzo silne.
Pod kątem (choć tu jestem laikiem i uważam tak na zasadzie odczucia) interpunkcyjnej gracji, to dla mnie Everest. Naprawdę. Zakładam, że to w dużej mierze poprzez sprzężenie gustów, ale w takim zapisie czasem i treść schodzi na dalszy plan.
Kąty patrzenia, umiejętne żonglowanie czytelniczą uwagą.
Pełna kontrola.
Ja nie mam pytań.
Kosmos.
Dzięki.
(ale narracja z trzech perspektyw + podglebie autorskie:)
Nie potrafię wyczuć ze znanych mi (stąd) innych autorów.
Przeczytam raz jeszcze na lapku.
Po namyśle (tak, tekst ma tez ten walor, że się o nim myśli po zakończeniu) doszedłem do wniosku, że konstrukcja jest przynajmniej dwutorowa. I albo będziesz, jak ten przysłowiowy chłop z Grójca, który pędzi na skróty, żeby zdążyć na pociąg do roboty. Albo uznasz reguły gry i naprawdę oddasz się celebracji.
Wolny wybór w niewolniczym świecie ;)
Bardzo możliwe, że nadinterpretuję, zatracając się (znowu) w swym szaleństwie, ale mam to troszkę w przekrojonym jabłuszku. Jak mi się coś uwidzi #spodoba, daję temu wyraz.
Również przeczytam se jeszcze drugi raz. Nie jeden także po drugim.
Dzięki Aisella, żeś się odezwałaś i mogłem być bez żadnej żenady refleksem dla Twoich słów i również się jeszcze dowypowiedzieć.
Drugie zdanie zastanawia. Na wszelki wypadek poinformuję, że mam tu jedno konto.
Canu, to proste, czytelnik dodaje sensu, takie poczyniłam założenie. Oczywiście, o ile rzucone w tekst informacje, zechce dopełnić swoim spojrzeniem.
I ponowne dzięki wielkie.
:)
Masz jedno konto?
Oł noł!
:(
A do wnętrza zapraszam:)
A może to borrdelline...
Aj dont noł.
Dzięki za czytanie i o ile zechcesz zadać sobie trud wskazania owych trzech miejsc, byłabym ogromnie wdzięczna, Stefanieklaksonie.
Moja cierpliwość jest jak morze, nie brakuje jej dystansu, bo czymże jest ślad przy brzegu?
Trudno od siebie uciec:)
Dzięki.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania