Nocą
Przyjdą.
Jej oddech miarowy...
Wtargnęli kłując ciszą.
Przerażając zimnem.
Drążą miękką tkankę.
Wrzeszczą orząc wzajemnie policzki.
Zaprzeczam-poddaję.
Rzucam się i trzęsę.
Krzyk bezgłośnie łamię.
Desperacko próbuję się jej uchwycić.
Budzikobrońca
Wstanę i otrząsnę...
Sprawdzę rdzawą brzytwą
jak głęboko wrosły włosy.
Ostatnie szlify nadam.
Jeszcze tylko uśmiech przywdzieję
- ten mój najlepiej skrojony garnitur.
Zażartuję najgłośniej.
Będę dyskutował najżarliwiej.
Duszą ja towarzystwa.
Pracownikiem roku.
Wrócę chwilę przed nią.
Powieszę na smyczy z logo.
Znowu z drzwi mnie zdejmie.
Rozbije tę o jedną butelkę za dużo.
Byleby do lata.
Byleby do rana.
Byleby nie myśleć.
Nie być tutaj sam.
Przyjdą.
Ona jeszcze tak spokojnie śpi...
Komentarze (13)
Np.Komary ciszy budzą uśmiech.
Podpowiem w tym momencie, że przy dopełniaczówkach trzeba uważać. Nie twierdzę, że w ogóle nie powinno się ich używać (są tacy), ale niewątpliwie trzeba to robić z wyczuciem. Przy nieuwadze, łatwo o kicz, czy patos.
Kolejne niefortunne, jak dla mnie, sformułowanie, to "ogolenie gardła krwiście".
Dalej masz objaw ostrej czasownikozy...
Widać zamysł, klimat się wykluwa, ale wykonanie, wg mnie, wymaga solidnej obróbki.
Serdecznie :)
Niestety zapomniałem, że powinienem wrzucić później, i nie pokazało się na głównej stronie
Bardzo dobrze napisane, aż dreszcz przechodzi... Raczyłabyś powiedzieć jak należy to interpretować? (leniwy) Ja nie ma pojęcia : (
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania