Nocna
Od początku podejrzewałam, że to jest gra
Lecz kolejne rozdanie spowiła gęsta mgła
I może dlatego nie dostrzegałam krupiera
I że to Ty nim byłeś, a nie nadzieja
Zbyt szybko przyszło mi znów umierać,
Podczas gdy mróz twe serce skuł i zawieja
Nie pozwoliła naprzód iść obojgu z nas
Nie wygrał nikt twej gry, a jedynie czas
Poskładać chciał nas w mig i nie zranić,
Lecz nie było w nas żywych serc, tylko granit
Moja wygrana wiązała się z twoim nieszczęściem,
A ja nie chciałam ranić, zawsze daję z siebie więcej
I tym razem zbyt wiele chciałam poświęcić,
Lecz nastał ranek i mnie wybawił od śmierci
Komentarze (8)
"A ja nie chciałam ranić, zawsze daje z siebie więcej" - daję*
Przykre zakończenie, bardzo dosadne. Tutaj jednak przyznam szczerze, że czegoś mi zabrakło, może czegoś bardziej emocjonalnego? Nie jestem pewna, jednak ten wiersz odstaje bardzo od swoich poprzedników. Oczywiście nie odbieraj tego źle, bywają momenty lepsze i gorsze, a moja opinia jest bardzo subiektywna. Następny pewnie i tak mnie uwiedzie, a za ten zostawiam równie dobrą, mam nadzieję, czwóreczkę :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania