"Noworoczna gwiazdka"

 

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Canulas 05.11.2018
    Helloł.
    Jako że na ostatnie moje komentarze zareagowałeś całkiem do rzeczy, pozwalam sobie "popełnić kolejny".
    Nie przedłużajmy.

    W notce odautorskiej uciekłą spacja. O tu: "Był bezrobotnym,nigdzie nie pracował, no bo i gdzie? "

    Jak jednak patrzę dokłądnie, to już chyba jest treść opowiadania, a notką autorską tylko pierwsze zdanie. Dobrze byłoby to oddzielić, bo nie jest jasne.

    Od razu rzuca się w oczy maniera przecinkowa. Lubisz (bądź też, masz po prostu w zwyczaju) przeciągać zdania. Więc, skoro jest to element Twojego stylu, postaram się za bardzo na tym nie skupiać.

    "Nie mógł jej zastąpić matki, chociaż robił co tylko mógł, nie mógł dać córce zabawek, o które tak często prosiła. " - tutaj występuje 3 razy (mógł/nie mógł). Wpada to w oczy. Oczywiście nie jest to żadnym błędem, ale sugeruje pewną nieporadność lub, co prędzej, brak skupienia.

    Nie mógł jej zastąpić matki, chociaż starał się ze wszystkich sił (ze wszystkich sił – jako synonim dla – robił co mógł). Nie stać go było nawet na kupno zabawek, o które córka prosiła. (Nie stać go było – jako synonim dla – nie mógł). Ot zwykłe alternatywy w zapisie, ale detal jest przecież istotny.

    Dalej:

    "Wprawdzie zrobił jej kilka zabawek, nawet uszył jej ze znalezionych gałganków lalkę, ale to nie było to, co ucieszyłoby małą Karolinkę. " - biorąc pod uwagę, że wyżej masz "zabawek" i tutaj również, znów jest to średnio strawne. Ponadto występuje dwa razy słowo "jej", czyli (oczywiście tylko w moim odczuciu) nazwyt dookreślony jest podmiot.
    Może:
    Wprawdzie starał się jak mógł i nawet ze znalezionych gałganków uszył lalkę, ale to małej Karolinki nie ucieszyło. - no nie wiem. Zdaję sobie sprawę, że moja propozycja zastępcza również jest daleka od ideału, ale chciałem powywalać niepotzrebne wyrazy i skompresować zdanie. Sam oceń.

    "Bardzo było mu żal malutkiej córeczki i nieraz uronił łezkę i ciągle powtarzał sobie, że to musi się kiedyś zmienić, że jego los polepszy się, a on będzie mógł dać to, o co tak prosi jego dziecko." - zdrabianie jest jakąś drogą do uzyskania efektu emocjonalnego, ale nadmiar zdrobnień już niekoniecznie. Rozumiem zamysł. Rozumiem efekt jaki chciałeś osiągnąć.
    Spójrz choćby na to ile razy w tym zdaniu dookreślasz Kazimierza.
    "było mu żal" - jemu
    "nieraz uronił" - on
    "ciągle powtarzał" – on
    " że jego los"
    "a on będzie"
    "jego dziecko"
    Sześciokrotnie. Sześć razy dookreślasz, przypominasz nam, komu jest żal, kto bardzo chce poprawy, żeby czyje dziecko miało lepiej.
    Tak (tylko moim zdaneim) nie powinno się robić, bo współczesny, częstop zabiegany czytelnik, poczuje znużenie. Oczywiście wiadomo, że chwali się próbowanie wciągniecia czytelnika do swojej gry. Do swego świata. Wszystko jednak musi mieć jakiś umiar.
    Może by: "Z żalu nad córeczką nieraz uronił łezkę, wmawiając sobie, że wkrótce ich los się polepszy i będzie mógł dać jej wszystko, czego zapragnie."
    Lub bardziej ckliwie.
    "Z żalu nad córeczką nieraz uronił łezkę, wmawiając sobie, że wkrótce ich los się polepszy i będzie mógł dać małej cokolwiek tylko zapragnie."

    "Tutaj pracujący górnicy wysypywali wszelkie odpady, które dla kopalni były bezużyteczne, ale nie dla ludzi, którzy nie mieli pracy." - w sumie ok. Choć ja ( i tylko ja) starałbym sięuniknąć które/którzy. Jednak bez przesady. Lećmy dalej.

    "Hałda ta jednak była pilnowana przez strażników właściciela kopalni, który nie pozwalał bezrobotnym zbierać na niej węgiel." - cąłkiem ok, tylko dookreślenie tej hałdy bym usunął, bo jest o nie jmowa wyzej i wiadomo, o którą chodzi.

    Hałda była jednak pilnowana przez strażników, którzy nie pozwalali bezrobotnym zbierać na niej węgla. (lub, zbierać z niej węgla)

    "A dzięki temu mogli ogrzać swoje mieszkania i trochę go sprzedać, aby mieć na swoje i rodziny utrzymanie. " - no nie, sorry, mozesz mnie zlinczować komentarzowo, ale jeśli mam być uczciwy, dwa razy "swoje" na takim krótkim odcinku tekstu, nie ma prawa bytu.

    , a to głównie dzięki temu mogli oni ogrzać swe mieszkania, aby jako tako się utrzymać. - tutaj wygląda dziwnie, ale zestawiając razem:


    Hałda była jednak pilnowana przez strażników, którzy nie pozwalali bezrobotnym zbierać na niej węgla, a to głównie dzięki temu mogli oni ogrzać swe mieszkania, aby jako tako się utrzymać. - cóż, moje zmiany też nie są super. Bardziej mają Ciebie pobudzić do niestandatowego ujęcia myśli, niż wykorzystywać mój średni zapis jako gotowy przepis.

    I kończymy na dzisiaj bardzo ładnym, bardzo ciekawie zbudowanym zdaniem.

    "Mimo zakazu ludzie chodzili na hałdę, chodził też i ojciec Karolinki. Pod osłoną nocy, w dni pochmurne, zimne, często przy padającym deszczu czy śniegu, grzebał gołymi rękami w zimnej, mokrej, czy też zamarzniętej ziemi, aby znaleźć choć kilka kawałków czarnego węgla." - bardzo mi się ten zapis widzi. - Chociaż końcówka "czarny węgiel?" Nie wiem. Być może chciałeś użyć tego w myśl tautologicznego epitetu. Jeśli tak, to ok. Nie czepiam się.

    Cóż. Na razie tyle, bo mam swoje sprawy, a i nie wiem czy wyrażasz w ogóle chęci, by aż tak z buciorami Ci skakać po tekście. Jedni chcą, inni nie. Na razie zatrzymamy się tutaj.
    Pozdrox.
  • oldakowski2013 05.11.2018
    Dzięki za komentarz. Opowiadanie, czy też ta baśń jest już zaszufladkowana (oprawiana z innymi baśniami i bajkami) i nie mam możliwości poprawy, choć tylko niektóre bym zmienił za twoją radą. Powiem ci szczerze, to ukazało się na innych portalach (Piszemy.pl i Artefakty) poprawki tamtych komentatorów naniosłem (nie było ich zbyt dużo,), teraz zamieściłem opowiadanie oryginalne, takie jakie zamieściłem na tamtych portalach. Dziękuję ci, że poświęciłeś czas, na przyszłość będę miał twoje uwagi na uwadze. Ha.. nawet mi się zrymowało. Jeszcze raz pozdrawiam, jak będę miał czas postaram się napisać od nowa tą "Noworoczną gwiazdę" już z twoimi poprawkami. Pozdrawiam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania