O Aniele i Kruku
Dla G. i A.
Kocham was.
Niebo było pochmurne. Rozjaśniła je jednak jedna niewielka jasna plamka, która z każdą sekundą była bliżej ziemi. Kruk siedzący na drzewie, obserwował to zdarzenie z zainteresowaniem. W końcu, jasna postać upadła miękko na trawę. Zaciekawiony ptak podfrunął do niej i przyjrzał się istocie wyraźnie oczarowany.
*Podobna jest, chociaż skrzydła ma białe* - myślał sobie kruk
Świetlista persona przetarła oczy i rozejrzała się wokoło. Miejsce, w którym się znalazła było zupełnie inne od jej kochanego nieba. Nie pasowała tutaj. Jej oblicze okazało się zbyt lekkie i delikatne, jak na otaczający ją wówczas świat. Jedynie kruk wydał się być jej bliski.
*To także anioł, jedynie pióra ma czarne* - pomyślała istota
Z czasem połączyła ich niezwykle silna więź, której w żaden sposób nie było można rozerwać. Stali się nierozłączni. Jedno wysychało z tęsknoty, gdy drugie znikało na zbyt długo. Pokochali się prawdziwie, a inni nie mogli nadziwić się tej relacji.
*Któż widział anioła z krukiem? Istne szaleństwo*
*Z tego nie wyjdzie nic dobrego*
*Jakże anioł, który zwiastuje życie, może zadawać się z śmiercionośnym krukiem?*
Nie znali inni kruka. Był on różny od swoich braci. Miał w sobie rzadko spotykaną wrażliwość i empatię. Postrzegany był jednak jako wstrętne ptaszysko, nie posiadające ani krzty rozumu. Jakże się oni wszyscy mylili.
*
Pewnego dnia anioł posprzeczał się z krukiem. Konflikt ten wzrósł w siłę do tego stopnia, aż się rozstali. Przeżywali to oboje, chociaż każde w inny sposób. Wszyscy inni zamilkli. Czy triumfowali w środku? A może nie spodziewali się takiego obrotu akcji? Czy też głęboko żałowali takiej decyzji? Nie wiedział tego nikt.
*
Do kruka wyciągnęła łapkę mysz. Chciała tym zagłuszyć trzymane od dawna poczucie winy. Zwierzęta rozmawiały ze sobą coraz częściej. W końcu, mysz poznała także anioła. Uknuła plan, aby połączyć ze sobą ponownie zakochanych. Szło jej to opornie. Kruk nie był bowiem pewny swojego działania i bał się skrzywdzić delikatną ukochaną. Natomiast anioł miał złamane serce. Mysz nie traciła nadziei i namawiała dalej ptaka do zmiany decyzji. Udało się jej. Wrócili do siebie stęsknieni i jeszcze bardziej zauroczeni.
*
Mysz nie cieszyła się długo. Jej ukochany książę umarł, a ona stała się okrutna. Szczególnie dla biednego kruka.
Nim się obejrzała, kruk odfrunął. Na dobre.
Wtedy zdecydowała. Na cóż jej było takie życie?
*Oby tylko mieli miał się dobrze. Niech żyją długo i szczęśliwie* - pomyślała i odwróciła się w stronę księcia
Komentarze (2)
Nie znali inni kruka - trochę to niezrozumiałe i dziwny szyk. Dałabym coś na zasadzie "jednak nikt tak naprawdę nie znał kruka";
rósł w siłę albo wzrósł jeśli później będzie "że", a nie "aż";
Odwrocila się w stronę księcia - A może poszła za księciem, albo podążyła jego ścieżką? //
Powyżej znajdziesz moje sugestie. Możesz z nich skorzystać lub nie - wybór należy do Ciebie. Ta historia ma drugie dno. Widać to gołym okiem i czuję, że żadne słowo nie jest tu przypadkowe.
Oby byli szczęśliwi...
To zdanie jest dziwne. Czy to nie pozostałość po jakiejś poprawce?
Trochę jak równania matematyczne z trzema niewiadomymi. Trzeba sobie konsekwentnie podstawiać pod anioła, kruka i mysz inne postacie, żeby coś z tego wywnioskować. A na końcu i tak zostaje niezagospodarowane ciało martwego księcia z którym nie wiadomo co zrobić. Mimo, że sztywny i zimny, to wygląda na najgorętszy towar w okolicy.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania