Tak szybko nie można się wpasować i poznać dokładnie subkulturę więzienną. Hierarchia jest tam bardzo ważna. Śpioszki na powiece, są symbolem wyższego rangą więźnia.
Pojechałeś po bandzie równo. Trochę brak mi języka więziennego. Jednak ksywy ciekawe. Trzeba się wpasować w regał i czekać na ciąg dalszy.
Pozdrawiam
Języka powinno być niedługo więcej. O ważności hierarchii, dwa zdania, ale padły. Tylko w odniesieniu do dwóch różnych czasów.
Wpasować się w regał ;)
Nie no, nie trzeba aż tak.
Każda rasa i wątpliwość cenna.
Dzięki Pasja
Kamiński! Kurwa, czytałem jego teksty w necie jakieś dwadzieścia lat temu na siostrze ratchet, czy jak to się nazywalo. Milion lat temu, całe ery minęły, i tys mi przypomniał. Poczytam jutro w robocie, dobry pomysł.
I takowy będzie, (jednak dla Ciebie, tak zakładam, będą strawne góra dwie najbliższe części) Dalej to skręci w rejony, których na pewno nie preferujesz.
Tak mię się zdaje przynajmniej.
Oglądałam takie serial skandynawski Więźniarki, normalnie, jak... jak w domu. Ogromna wdpólna kuchnia, gdzie same przyrządzały sobie jedzonko, siłownia, wybieg, tylko pokoje izolatkowe.
U ciebie Can, to nie ma zmiłuj.
Twarda rzeczywistość. Męska. Chociaż i w "tamtym" świecie kobiety nie przebierają w środkach, bywają bardzo brutalne i bezwzględne. Czasami są gorsze od mężczyzn.
Tytuł jest mięciutki i puszysty, jak pluszak napakowany narkotykami.
To nie są za bardzo moje klimaty, ale z ciekawości będę śledziła. Lew, to zapewne główny bohater.
Kiedyś, jak byłam dzieckiem, to na moim podwórku, w centrum Warszawy, na przełomie lat 70-80 byli tacy ludzie. Ale żaden z nich nie podniósł ręki na swojego sąsiada. Najbardziej znany był Pędzel, przypomniałam go sobie, po twoim opowiadaniu. Czemu Pędzel, to nie mam pojęcia. Mogliście go pamiętam, trochę jak Janosik, taki miał fryz, ale był niższy. Był legendą.
Ciekawe. Lubię takie historyje. Myślę, że to, co odpisałem refluksowi, może się tyczyć i Ciebie. Ze dwie, max trzy strawne będą dla Ciebie, bo potem odjedzie w inne gatunki.
Tak czy siak, dzięki ogromne za wizytę, Aisku
Będzie dziś. Już edytuję, ale musi minąć zegar, bo inaczej na półkę wskoczy.
Nie wiem jaką. Nie pamiętam.
Pewnie z pisaniem coś.
Jak się przydała, to ok.
Jedni się nudzą i sami prowokują zamieszania, inni są po prostu złośliwi. Może kobity im nie dają dupy lub państwo za mało płaci? Jedno jest pewne. Resocjalizowanie przez uwięzienie się nie sprawdza. Jeśli już, to co najwyżej upośledza. I to zarówno pilnowanych, jak i pilnujących. - taka moja propo całego akapitu - obadaj
ale tutaj funkcjonuje jako- funkcjonuję.
Ciekawie. Dwa różne projekty na raz, a tym, hehe, spora wiedza- książkowa?
Pozdrówka Canu i nie zdradzaj za dużo tego, co podobno dawno zdradzone...
Canulas Nadrabiam zaległości, w końcu.
Więc ... ciężki tekst, niby luzacko opowiedziany ale ciężki... to pierwsze wrażenie...lecę czytać kolejną część...
Nie kopiowałam nic, zaczytałam się, ilość przekleństw adekwatnie do tematyki i klimatu, zresztą umiejętnie zastosowane, jak zawsze. Póki co podoba mi się bardziej niż Korzonek. Dużo bardziej moje gusta. Ale na następnego Korzonka też czekam, chcę Cię jeszcze poczytać w tamtej narracji słodziasznej :)
To tu wyżej - zaciekawia jeszcze bardziej, zwłaszcza po ostatnich akapitach. Będę śledzić :)
Eh, no nie kopiujesz, bo i ogólnie tekst temu nie służy. Kwiecistość i cynizm... no niestety trzeba (Ty wisz już na co) czekać.
Tutaj będzie inaczej.
Bez krempacji ;)
"Tak więc chuj tam. Opowiem wszystko, jak leci" to dotyczy nas wszystkich tutaj piszących:) Niesamowita energia języka. Świetnie oddane poczucie etyki, tej z głębi trzewi ludzi, dla których naturalną rzeczą jest ból i gwałtowna śmieć. Nie ma nawet chwili nudy w czytaniu. Jak zawsze w Twoich tekstach część zdań to gotowe cytaty do zassania do swojego repertuaru językowego.
I teraz, jak to zrobić, żeby zabrzmiało szczerze? No nic. Może po prostu.
Opko jest dość stare i naprawdę, absolutnie nie uważam, że jest udane. To nie fałszywa skromność, bo niektóre teksty mam ok.
Ten tekst (krótka seria w sumie) wystawiona jest przez pryzmat hołdu dla przebytej drogi. Jestem absolutnie świadom warsztatowych braków, jakie się tu z wielu, wielu miejsc wydostają.
Dzięki Ci wielkie za odwiedziny, zwłaszcza że Twoje teksty naprawdę przewysoko cenię, jednak tutaj, cóż... Sinusoida w górę, sinusoida w dół, ale częściej w dół.
Jak coś mnie wciąga i nie mam chwili nudy to uznaję za zajebiste. Za najgorszy grzech pisania uważam nie braki warsztatowe, ale flaki z olejem, a tych tu nie ma nawet szczypty. Ty piszesz Can inaczej, ja inaczej i tych rzeczy nie można porównywać. Nieważne czy coś jest stare czy nowe w sensie terminu pisania, kompletnie nieważne. Uwierz pls, naprawdę jestem pod wrażeniem.
Hejo.
Uderzyło mnie w tym tekście jakieś moralizatorstwo, którego ja w ogóle nie kupuję. Żal do świata, za to, że jest, jaki jest. Piszesz bardzo dynamicznie, lubię twój styl, ale... no kurde. Perspektywa historia w stylu tej zaserwowanej przez Pana Armatę z Rury, to dla mnie, kurwa, too much. Na pewno zajrzę dalej, muszę tylko podładować baterie i zjeść jakieś żelki, czy coś.
Pozdrowionka.
Na początku się mega cieszyłam bo myślałam że tekst będzie w klimacie więziennym albo jakąś wariacją w klimacie eksperymentu Zimbardo a tu... ech. No trudno. I tak przeczytam dalej.
+++++++'' - to od razu skojarzyło mi się ze szwami na jego twarzy :)
,,Nocną bajerę'' mam do nadrobienia, ale daj mi czas, nadrobię :)
Na ten moment niewiele się wydarzyło, ale i tak słownik i sam fakt zupełnie innego tematu jest dla mnie na tak. Coś zupełnie innego jak poprzednie opowiadania, czyli jakaś nowość - fajnie, cieszę się :) Dałam 5 i idę dalej :)
To jest - o czym wyżej - stary tekst.
Jest - o czym wyżej - naprawdę kanciasty.
To nie fałszywa skromność. Jest kanciasty. Wpieprzyłem go nawet nie z sentymentu, tylko by zaakcentować przebytą drogę.
Dzięki za wizytę, ale "mimo tematyki, którą lubię" nie umiem się cieszyć tym tekstem.
Zaczynam kolejne twoje dzieło. Po pierwsze bardzo ciekawy, choć dla mnie nie znany język więzienny (kufa skąd go znasz az tak dokładnie?). Czyta się całkiem dobrze, choć jak zwykle nie wszystko kumam, ale już się przyzwyczaiłem do tego i jadę dalej. 5+ za oryginalność i klimat
Ozar, mówię prawdę. To stary tekst. Pisany w nocy w pracy na lotnisku. Czasem prawie spałem, gdy pisałem. Dlego onirycznie, nielogicznie - pokurwiony. (Ale to dalej)
Zaglądnęłam, przeczytałam i na przekór tym spoilerom Twoim, że fuj, że blle, że tam coś, sobie będę kontynuować, o!:p :) A tak poważnie... To ciekawe, ale trudne, dosyć ciężkie. Sama zresztą nie wiem, się przeczyta, się zobaczy:) Pzdr:)
Nie no, bądźmy szczerzy. Nie piszę w rytm jakiejś pojebanej skromności. Są dobre, są słabe. Tutaj jest zawarty kawałek historii i przez nostalgiczny pryzmat wrzucam. Ale treściowo, technicznie, emocjonalnie się ni chuj nie broni. Umiem to przyznać. Dziś wstawię dwie ostatnie i będzie po wszystkim.
Komentarze (44)
Pojechałeś po bandzie równo. Trochę brak mi języka więziennego. Jednak ksywy ciekawe. Trzeba się wpasować w regał i czekać na ciąg dalszy.
Pozdrawiam
Wpasować się w regał ;)
Nie no, nie trzeba aż tak.
Każda rasa i wątpliwość cenna.
Dzięki Pasja
Gdzie ten surrealizm?
Mix gatunków - przewidziany został.
Thx
A tak ogólnie, to... no coś tam będzie ze "złych rzeczy"
i oczekuje ciągu dalszego
Tak mię się zdaje przynajmniej.
U ciebie Can, to nie ma zmiłuj.
Twarda rzeczywistość. Męska. Chociaż i w "tamtym" świecie kobiety nie przebierają w środkach, bywają bardzo brutalne i bezwzględne. Czasami są gorsze od mężczyzn.
Tytuł jest mięciutki i puszysty, jak pluszak napakowany narkotykami.
To nie są za bardzo moje klimaty, ale z ciekawości będę śledziła. Lew, to zapewne główny bohater.
Kiedyś, jak byłam dzieckiem, to na moim podwórku, w centrum Warszawy, na przełomie lat 70-80 byli tacy ludzie. Ale żaden z nich nie podniósł ręki na swojego sąsiada. Najbardziej znany był Pędzel, przypomniałam go sobie, po twoim opowiadaniu. Czemu Pędzel, to nie mam pojęcia. Mogliście go pamiętam, trochę jak Janosik, taki miał fryz, ale był niższy. Był legendą.
:)
Tak czy siak, dzięki ogromne za wizytę, Aisku
Zapraszam
Nie wiem jaką. Nie pamiętam.
Pewnie z pisaniem coś.
Jak się przydała, to ok.
ale tutaj funkcjonuje jako- funkcjonuję.
Ciekawie. Dwa różne projekty na raz, a tym, hehe, spora wiedza- książkowa?
Pozdrówka Canu i nie zdradzaj za dużo tego, co podobno dawno zdradzone...
Miałaś rację. Piekne dzieki, Fel
A nic takiego.
;)
Więc ... ciężki tekst, niby luzacko opowiedziany ale ciężki... to pierwsze wrażenie...lecę czytać kolejną część...
To tu wyżej - zaciekawia jeszcze bardziej, zwłaszcza po ostatnich akapitach. Będę śledzić :)
Tutaj będzie inaczej.
Bez krempacji ;)
Opko jest dość stare i naprawdę, absolutnie nie uważam, że jest udane. To nie fałszywa skromność, bo niektóre teksty mam ok.
Ten tekst (krótka seria w sumie) wystawiona jest przez pryzmat hołdu dla przebytej drogi. Jestem absolutnie świadom warsztatowych braków, jakie się tu z wielu, wielu miejsc wydostają.
Dzięki Ci wielkie za odwiedziny, zwłaszcza że Twoje teksty naprawdę przewysoko cenię, jednak tutaj, cóż... Sinusoida w górę, sinusoida w dół, ale częściej w dół.
Miło mi.
Uderzyło mnie w tym tekście jakieś moralizatorstwo, którego ja w ogóle nie kupuję. Żal do świata, za to, że jest, jaki jest. Piszesz bardzo dynamicznie, lubię twój styl, ale... no kurde. Perspektywa historia w stylu tej zaserwowanej przez Pana Armatę z Rury, to dla mnie, kurwa, too much. Na pewno zajrzę dalej, muszę tylko podładować baterie i zjeść jakieś żelki, czy coś.
Pozdrowionka.
Spoko. Nic na chama. Jak nie siadzie - trudno
+++++++'' - to od razu skojarzyło mi się ze szwami na jego twarzy :)
,,Nocną bajerę'' mam do nadrobienia, ale daj mi czas, nadrobię :)
Na ten moment niewiele się wydarzyło, ale i tak słownik i sam fakt zupełnie innego tematu jest dla mnie na tak. Coś zupełnie innego jak poprzednie opowiadania, czyli jakaś nowość - fajnie, cieszę się :) Dałam 5 i idę dalej :)
Jest - o czym wyżej - naprawdę kanciasty.
To nie fałszywa skromność. Jest kanciasty. Wpieprzyłem go nawet nie z sentymentu, tylko by zaakcentować przebytą drogę.
Dzięki za wizytę, ale "mimo tematyki, którą lubię" nie umiem się cieszyć tym tekstem.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania