O Kaszalocie Który Był Pierwszą Damą W Państwie

Był to dzień, który miał przejść do historii. Po raz pierwszy w życiu kaszalot spermowy został pierwszą damą w państwie. Jego mąż, prezydent Stanisław Kowalski, był dumny ze swojego wyboru i nie zważał na opinie innych. Twierdził, że kocha kaszalota za jego osobowość i inteligencję, a nie za wygląd.

 

Nikt nie wiedział, jak doszło do tego związku. Niektórzy podejrzewali, że prezydent został zahipnotyzowany przez kaszalota podczas rejsu po oceanie. Inni mówili, że prezydent był szantażowany przez kaszalota, który groził mu ujawnieniem jakiegoś sekretu. Jeszcze inni twierdzili, że prezydent po prostu zwariował.

 

W każdym razie, kaszalot został oficjalnie wprowadzony do pałacu prezydenckiego i otrzymał tytuł pierwszej damy. Musiał nosić specjalny kostium i perukę, aby upodobnić się do ludzkiej kobiety. Jego głos był zmieniany przez syntezator mowy. Jego obowiązkiem było towarzyszyć prezydentowi na oficjalnych spotkaniach i uroczystościach.

 

Nie było to łatwe zadanie. Kaszalot miał trudności z poruszaniem się po lądzie i oddychaniem powietrzem. Musiał być stale nawilżany i chłodzony przez specjalną ekipę. Nie rozumiał ludzkich zwyczajów i kultury. Nie potrafił nawiązać kontaktu z innymi ludźmi.

 

Wszyscy udawali, że nic się nie dzieje i że kaszalot jest piękną i elegancką kobietą. Nikt nie chciał obrazić prezydenta ani narazić się na gniew kaszalota. Wszyscy chwalili jego urodę i wdzięk. Wszyscy podziwiali jego wiedzę i mądrość. Wszyscy śmiali się z jego dowcipów i anegdot.

 

Ale w głębi duszy wszyscy czuli obrzydzenie i lęk. Wszyscy widzieli w kaszalocie okropnego potwora, który mógł ich pożreć w każdej chwili. Wszyscy marzyli o tym, żeby się go pozbyć i przywrócić normalność.

 

Tak trwało przez kilka miesięcy, aż do dnia, który miał być kulminacją tej farsy. Była to uroczystość wręczenia nagród Nobla w Sztokholmie. Prezydent Kowalski otrzymał nagrodę pokojową za swoje zasługi dla świata. Kaszalot towarzyszył mu jako pierwsza dama.

 

Wszystko szło dobrze, aż do momentu, gdy kaszalot miał wygłosić swoje przemówienie podziękowania. Wtedy stało się coś strasznego. Kostium i peruka kaszalota się oderwały, odsłaniając jego prawdziwą postać. Syntezator mowy się zepsuł, wydając tylko dziwne dźwięki. Ekipa opiekująca się kaszalotem straciła nad nim kontrolę.

 

Wszyscy obecni na sali zamarli ze strachu i zdumienia. Kaszalot poczuł się zagubiony i przestraszony. Zobaczył przed sobą tłum ludzi, którzy patrzyli na niego z nienawiścią i obrzydzeniem. Poczuł się samotny i zdradzony.

 

Wtedy zrobił to, co robił najlepiej. Zanurkował pod scenę i zaczął dmuchać wodą przez otwór na głowie. Woda zalała całą salę, tworząc wielką falę. Kaszalot wykorzystał zamieszanie i uciekł przez okno. Płynął jak najszybciej do najbliższego portu, gdzie znalazł statek płynący do oceanu.

 

Prezydent był w szoku i załamaniu. Nie mógł uwierzyć, że stracił swoją ukochaną żonę. Nie mógł też znieść hańby i krytyki, które spadły na niego ze strony opinii publicznej i mediów. Zrezygnował ze stanowiska i zamknął się w swoim pałacu.

 

Świat był wstrząśnięty i zdezorientowany. Nikt nie wiedział, jak to możliwe, że kaszalot został pierwszą damą i jak długo trwała ta mistyfikacja. Niektórzy uważali to za żart, inni za spisek, jeszcze inni za cud. Wszyscy zadawali sobie pytanie: dlaczego?

 

Kaszalot dotarł do oceanu i poczuł się wolny i szczęśliwy. Znalazł swoją rodzinę i przyjaciół, którzy przyjęli go z radością. Opowiedział im o swojej przygodzie i o tym, jak bardzo tęsknił za nimi. Zapomniał o ludziach i ich problemach. Żył dalej jako kaszalot.

 

Koniec.

 

Nie wszystko jest tym, czym się wydaje. Niektórzy ludzie kochają za coś innego niż wygląd. Niektóre zwierzęta mają więcej osobowości niż się myśli. Nie zawsze warto udawać kogoś, kim się nie jest. Czasem lepiej być sobą i żyć tam, gdzie się należy.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • "Czasem lepiej być sobą i żyć tam, gdzie się należy." - to "żyć tam, gdzie się należy" jest strasznie moralizatorskie i wolałabym "tam, gdzie chcemy", a nie gdzie się należy.
    Bo to jest cudzy nakaz, przeciwko któremu ja osobiście się buntuję, bo chó mnie "gdzie należy" i nikt mi tego narzucać nie będzie.

    Ale pomysł z kaszalotem wybornie wytrawny.
    Pozdrawiam.
  • Tak, zdecydowanie się z Tobą zgadzam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania