O nauczycielce.
Lubuje siebie,
Uważaj, bo przepyta Ciebie.
Hulajnogą jedzie,
A po drodze widuje pedzie.
Kocha wstawiać pały,
Bo dzieci jej życia nie dały.
Patrzy się na klasę-
Myśli, że tak zgubi masę.
Włosy w koka związane nosi,
A obraca się wokół własnej osi.
Słyszy ją cała szkoła,
Gdy kibicuje Małyszowi, by strzelił gola.
Podchodzę do niej, pytam się ładnie:
-Czy dzisiaj śnieg spadnie?
A ta mi mówi:
-Chuj ich wie, Ci z prognozy pogody nie znają na tym się.
Potem wracam do ławki,
A ta każe wyjąć kartki.
Morał z tego taki:
-Za gadanie sypią się karniaki.
...Tym razem z humorem podeszłam do życia nauczyciela. Dla zrozumienia- karniaki= karne kartkówki.
Jeżeli możecie to dajcie mi jakieś pomysły na kolejne wiersze :)
Komentarze (12)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania