O początku mojego końca
Przez chwilę miałam ochotę żyć wiecznie. Wpatrywać się w kolorowe smugi pozostawiane przez niepozorną lampkę nocną i w pulsujące przedmioty uginające się przed moimi oczami. Przez jedną chwilę świat wydawał się piękniejszy niż był w rzeczywistości. Tak oczywisty jak sen z którego musisz się kiedyś wybudzić... Nawet jeśli sen był jedyną rzeczą, którą chciałam zatrzymać. Lecz przez ten jeden moment wszystko traciło znaczenie. Czas zwalniał i przyspieszał wraz z biciem serca zacierając na nim rany poprzedniego dnia. Tonęłam pośród barw i dźwięków, które mogłam niemal pochwycić w dłonie i było mi dobrze. Bo dobrze jest widzieć piękno w tych zwyczajnych rzeczach. Odkrywać siebie na nowo. Od początku.
Dlatego stoję tutaj. W pokoju pełnym wspomnień, tych złych i tych dobrych. Szukam sensu w niepozornych przedmiotach i milknę, by jeszcze raz poczuć magię muzyki sprzed lat. Chciałabym zatańczyć, lecz za bardzo kręci mi się w głowie. Ale to nic.
Cudownie jest czuć się szczęśliwym. Tak po prostu, bez żadnego powodu. Patrzeć w okno od swojego pokoju i czuć się wolnym...Prawdziwym.
Lecz następnego dnia wszystko wraca do normy . Ptaki zdają się ucichnąć a kolory niknąć pośród ogarniającego smutku. Pozostał tylko ból głowy i pusty listek tabletek rozrzucony gdzieś na skraju łóżka...
Komentarze (9)
„Bo dobrze jest widzieć piękno w tych zwyczajnych rzeczach.”,
„Cudownie jest czuć się szczęśliwym. Tak po prostu, bez żadnego powodu.”
W zdaniu: W pokoju pełnym wspomnień- tych złych…” powinien być przecinek po „wspomnień”, a nie myślnik. Jest opcja edycji, można poprawić :)
Zakończenie smutne, ale cóż …
Starannie napisane, a na to ostatnio zwracam uwagę. To bardzo ważne, oprócz treści. Daję mocną „czwórkę”. Pozdrawiam :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania