O rozpoznawalności w pisarstwie

Język twórczy (a nie – odtwórczy) różni się od sucharkowego (poprawnościowego) języka używanego w literackiej księgowości tym, że powinien być krwisty i soczysty, a nie – zbieraniną słów kostycznych lub spalonych na węgiel. W tym miejscu najlepiej posłużyć się przykładami zaczerpniętymi z dzieł „klasyków”. Orwell w „Folwarku zwierzęcym” użył sformułowania „kury skrzeczące z przerażenia”. Mickiewicz: „zakasać pięści”. Balzak – „ziewający koń”,, Gombrowicz: „twarz wykrzywiona brakiem uśmiechu”.

 

Czy pisarze ci popełnili błędy? Z punktu widzenia językowego purysty – tak; od razu napiętnuje tego rodzaju stylistyczną woltyżerkę, dowodząc, że kury nie skrzeczą, koń nie ziewa, a pięści zakasać nie można. I poprawiacz taki miałby rację, tyle że gdyby nie podobne wygibasy słowotwórcze, nasz sposób wyrażania myśli byłby od czasów Reja wciąż ten sam.

Sądzę, że dzisiejsze zasady jutro będą uznawane za błędy. Podobnie jak wczorajsze są nie do przyjęcia teraz. Mówię o tak zwanych modach na poprawne wyrażanie myśli. Między innymi o powtórzeniach. Powtórzenia – nie tylko poszczególnych słów, ale i całych fraz, znaleźć można u Sołżenicyna, Camusa, Bułhakowa, Kapuścińskiego.

 

Język, styl, gust – nie są to rzeczy zastygłe: podlegają nieustannym, etycznym i estetycznym modyfikacjom w trakcie procesu naszych mentalnościowych przeobrażeń; są kształtowane przez zmiany zachodzące w naszej psychice.

Średnia ocena: 4.9  Głosów: 17

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (23)

  • Enchanteuse 04.07.2019
    Ciekawe spojrzenie na oryginalność, która jest w sumie powiązana z twórczością. Niby nic, czego już nie było, a jednak warto o tym pamiętać.
  • fanthomas 04.07.2019
    Jak to możliwe?
  • Canulas 04.07.2019
    Już wcześniej pisałem koment, ale była awaria. Nie odtworzę. Tekst świetny, chciałoby się cyklu w takim tonie.
    Pozdrawiam
  • nerwinka 04.07.2019
    cykl, to dobry pomysł
    dziękuję i pozdrawiam
    Marek Jastrząb
  • Mane Tekel Fares 04.07.2019
    Cenne. Dziękuję.
  • Neurotyk 04.07.2019
    Zwięźle i na temat.

    5
  • maga 04.07.2019
    Mam identyczne poglądy na ten temat.
  • Dekaos Dondi 04.07.2019
    Bardzo ciekawy tekst. Tak to jest. Czasami tzw;''dziwactwa'' są zamierzone. Np: kilka chwil od domu... Pozdrawiam:)
  • Karawan 04.07.2019
    Podobnie jak wczorajsze są nie do przyjęcia teraz.- wytłumacz to Autorze "tuzom poezji opowi"pokroju betti ;)
    A reja języka to byśmy niezrozumieliśmy za żadne piniendze, bo całkiem ci on odmienny był od naszego ;) Dziękuje za refleksję. Pozdrawiam z ukłonem ;)
  • Karawan 04.07.2019
    Reja - oczywiście! z pełnym respektem dla ś.p.
  • nerwinka 04.07.2019
    dlatego dobrze, iż język się zmienia
  • Adelajda 04.07.2019
    Ja właśnie za to pokochałam między innymi twórczość Borszewicza :)
  • Bożena Joanna 04.07.2019
    W szkole uczono mnie, że największy wpływ na kształtowanie języka mają wielcy pisarze. Jedne wyrażenia pozostaną na stałe,I inne znikną. Interesujące spojrzenie na realia językowe. Pozdrowienia !
  • Okropny 04.07.2019
    Ja bardzo przepraszam za mój język, ale ja serdecznie pieprzę poprawność w pisaniu, albowiem język jest narzędziem do przekazywania informacji, treści i historii, również wewnątrz dzieła. I stylizacja, nawet jeśli przez nią idzie się srać poprawność, jest dla mnie ważniejsza, niż odpowiednia ilość przecinków w tekście.
    Z tego powodu, oczywiście, robią się spiny i krzywe akcje, jednak ja zawsze odsyłam do "Piekielnego Brooklynu" i innych.
    A z drugiej strony, jest przecież zwykłe niedbalstwo językowe i interpunkcyjne i je też trzeba wziąć pod uwagę. Z tym mam często problem, jednak w postprodukcji to znika i nie pojawia się więcej, a to, co zostaje, to stylizacja.

    Na początku mojej książki jest zdanie, pozwolę sobie zacytować: "autor zaleca, by przecinkowi fetyszyści oraz maniacy hiperpoprawnego pisania trzymali się z daleka. Dla ich własnego dobra, oczywiście."

    Są tacy, którzy będą kręcić nosem, ale "na szczęście to dosyć wąska sekta", jak mawiał mój wykładowca z czasów uniwersyteckich.
  • nerwinka 06.07.2019
    Okropny
    Pana poglądy są przywilejem wieku. Z czasem ulegną zmianie. Też miałem radykalnej zmianie.
  • Angela 04.07.2019
    Bardzo fajny i ciekawy tekst, fajnie by było całą serię takich artykułów poczytać.
    Pozdrawiam
  • Zaciekawiony 04.07.2019
    Język rozwija się przez szukanie dla niego nowych form i zastosowań. Pisarze i poeci są w tym nieźli, niemal tak samo jak tłum. Do tego dochodzą osobiste idiosynkrazje językowe danej osoby, po których da się nieraz rozpoznać pisarza. Co innego jednak cecha przemyślana, bądź element wyrobionego języka, co innego skutek niedbałości czy niewiedzy. Mieliśmy już tu takiego "nowego Gombrowicza" którego tekstów czytać się nie dało, bo zaznaczał liczne myślowe pauzy wykropkowaniami, kreskami, przecinkami i innymi znaczkami, bez wyjaśnienia o co mu z tym chodzi.
  • maga 05.07.2019
    Sir Zaciekawiony
    Uważam, że wyobraźnia jest królem na tym dworze, styl co jedynie baronem a literki i poprawna pisownia to żołonierze. Przecież literatura zagraniczna musi być tłumaczona. Przekładowcy nie są w stanie przepisywać wszystko słowo do słowo. Tym bardziej dzieła pisarzy niemieckich. Tam gramatyka już jest całkiem inna jak nasza. Także taki tłumacz biernie trzyma się fabuły i pisze w kwiecistym stylu. Ale jak taki tłumasz potrafi operować słowami to dlaczego książki nie napisze ì nie zgarnie puli nagród dla siebie? Tego nie zrobi bo nie ma wyobraźni. Są też pisarze którzy zabierają się za przekłady. Al
  • Kastor 05.07.2019
    Pisać można jak się chce byle znaleźć fanów.
  • nerwinka 06.07.2019
    Kastor
    masa nie zastąpi uznania wśród profesjonalistów
  • Anonim 05.07.2019
    Po pierwsze. Moim skromnym zdaniem, aby zacząć łamać zasady, trzeba je najpierw doskonale znać. Czyli aby dawać powtórzenia, trzeba to robić w pełni świadomie.
    A co do neologizmów. Mam znajomą po polonistyce, która wygrywa konkurs za konkursem, a przynajmniej dużą ich część. Jak poprawiała moje teksty, wielokrotnie zwracała uwagę na neologizmy, że to bez sensu. I zapewne zdajecie sobie sprawę, że często dochodziło do burzliwych dyskusji. Niestety konkursy w większości nie sprzyjają nowatorskości, bo najczęściej w jury zasiadają ludzie właśnie po polonistyce, którzy mają, niestety, "nieco wyprostowane zwoje" odpowiedzialne za luz wypowiedzi - tak to widzę. I zdecydowanie więcej jest polonistów, którzy decydują o losach nowych tekstów.
    I niestety takie portale jak ten mają swoje plusy i minusy. Z jednej strony uczą poprawności, a z drugiej odbierają pewnego rodzaju polot. I wcale nie służą wypracowaniu własnego, rozpoznawalnego stylu. Takie jest moje zdanie.

    Pozdrawiam.
  • Anonim 05.07.2019
    Aha, żeby nie było. Nie mówię, że wszyscy poloniści to sztywniaki, ale większa ich część. Bo łatwiej nauczyć się regułek i nimi "żyć", niż nauczyć się ich i wyjść ponad te regułki.
  • nerwinka 06.07.2019
    Antoni Grycuk
    są nauczyciele z powołania, potrafiący zarazić ucznia ciekawością.
    pozdrawiam
    Marek Jastrząb

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania