O Sołtysie Wąchocka

Wąchock to małe miasteczko, gdzieś tam gdzie leżą Kielce również w Województwie Kieleckim, leżące nad rzeką Kamienną. Liczy zaledwie 2795 mieszkańców i jest znane głównie z klasztoru cystersów, który został ufundowany w 1179 roku przez biskupa krakowskiego Gedkę. Wąchock był kiedyś miastem klasztoru cystersów w województwie sandomierskim, ale teraz jest siedzibą gminy miejsko-wiejskiej i członkiem stowarzyszenia Unia Miasteczek Polskich.

 

W Wąchocku nie dzieje się wiele. Życie toczy się spokojnie i monotonnie. Ludzie zajmują się głównie rolnictwem, handlem i usługami. Nie ma tu wielkich zakładów przemysłowych ani atrakcji turystycznych. Jedynym źródłem dumy i rozrywki jest lokalny klub piłkarski WKS Wąchock, który gra w klasie okręgowej.

 

Jednak pewnego dnia wszystko się zmieniło. A to za sprawą Sołtysa z Wąchocka, który nazywał się Janusz Kowalski. Był to człowiek energiczny i przedsiębiorczy, ale też trochę zarozumiały i chciwy. Miał żonę Halinę i dwójkę dzieci: syna Pawła i córkę Kasię. Był właścicielem sklepu spożywczego "U Janusza" i hodował kury na swoim podwórku.

 

Pewnego ranka, gdy szedł do sklepu, znalazł na ulicy coś błyszczącego. Zgiął się i podniósł to do ręki. Okazało się, że to moneta. Ale nie była to zwykła moneta. Była to moneta amerykańska o nominale jednego centa. Sołtys nie mógł uwierzyć własnym oczom. Jak ta moneta tu trafiła? Kto ją zgubił? Ile ona jest warta?

 

Sołtys postanowił dowiedzieć się więcej o tej monecie. Poszedł do swojego sklepu i włączył komputer. Wpisał w wyszukiwarkę "jeden cent amerykański" i kliknął enter. Na ekranie pojawiło się wiele stron z informacjami o tej monecie. Sołtys zaczął czytać.

 

Dowiedział się, że jeden cent amerykański to najmniejsza jednostka monetarna Stanów Zjednoczonych. Jest to moneta wykonana z miedzioniklu o średnicy 19 mm i masie 2,5 g. Na awersie znajduje się podobizna Abrahama Lincolna, a na rewersie pomnik Lincolna lub tarcza z napisem "ONE CENT". Moneta ta jest w obiegu od 1909 roku.

 

Sołtys był pod wrażeniem tych informacji. Pomyślał, że ta moneta musi być bardzo cenna i rzadka. Przecież to prawdziwy skarb! Zastanawiał się, ile ona jest warta w polskich złotych. Znalazł stronę z aktualnym kursem walut i wpisał "jeden cent amerykański na złoty polski". Na ekranie pojawiła się odpowiedź: "0,04 zł" . Sołtys nie mógł uwierzyć własnym oczom. To było tak mało! Jak to możliwe? Przecież to moneta z Ameryki, z kraju bogactwa i wolności! Jak ona mogła być taka tania?

 

Sołtys nie chciał się poddać. Pomyślał, że może ta moneta jest stara i kolekcjonerska. Może ma jakąś wartość historyczną lub numizmatyczną. Znalazł stronę z katalogiem monet amerykańskich i sprawdził rok wybicia swojej monety. Był to 2017 rok. Sołtys poczuł się rozczarowany. To była nowa moneta, bez żadnej wartości dodanej. Była warta tylko tyle, ile jej nominał.

 

Sołtys nie wiedział, co zrobić z tą monetą. Nie chciał jej wyrzucić ani oddać komuś innemu. Przecież to była jego znaleziona moneta. Chciał ją wykorzystać jakoś mądrze i zarobić na niej pieniądze. Zastanawiał się, jak to zrobić.

 

Wtedy wpadł na genialny pomysł. Postanowił otworzyć w Wąchocku kantor. Pomyślał, że skoro ma jedną monetę amerykańską, to może ją wymieniać na polskie złote i zarabiać na różnicy kursowej. A może ktoś będzie chciał kupić od niego tę monetę za więcej niż jest warta, bo będzie ją uważał za ciekawostkę lub pamiątkę. Sołtys był pewien, że to świetny biznes.

 

Zaczął szykować się do realizacji swojego planu. Zamówił przez internet tabliczkę z napisem "Kantor wymiany walut" i umieścił ją nad wejściem do swojego sklepu. Kupił też wagę elektroniczną, kalkulator i notes. Przygotował też specjalne miejsce na swoją monetę amerykańską. Położył ją na poduszeczce i umieścił pod szklanym kloszem. Była to główna atrakcja jego kantoru.

 

Następnego dnia Sołtys otworzył swój kantor i czekał na klientów. Był pewien, że zaraz przyjdzie tłum ludzi chętnych do wymiany walut lub kupna jego monety. Jednak tak się nie stało. Przez cały dzień nikt nie przyszedł do jego kantoru. Ludzie tylko przechodzili obok i dziwnie na niego patrzyli.

 

Sołtys był zdziwiony i zły. Nie rozumiał, dlaczego nikt nie korzysta z jego usług. Przecież to był jedyny kantor w Wąchocku i okolicy! Przecież miał jedyną monetę amerykańską w całym województwie świętokrzyskim! Przecież to była okazja życia!

 

Postanowił sprawdzić, co jest nie tak. Zapytał kilku przechodniów, dlaczego nie chcą wymienić walut lub kupić jego monety. Odpowiedzi były podobne:

 

- Po co mi waluta amerykańska? Nie mam zamiaru jechać do Ameryki.

- Nie mam żadnej waluty do wymiany. Mam tylko polskie złote.

- Nie interesuje mnie twoja moneta. To zwykły cent, nie wart nawet złotówki.

- Nie wierzę, że to prawdziwa moneta amerykańska. To pewnie podróbka albo żeton.

- Nie mam czasu na takie głupoty. Idę do pracy.

 

Sołtys nie mógł uwierzyć, jak ludzie są niewdzięczni i niekulturalni. Nie doceniali jego wysiłku i pomysłu. Nie rozumieli, jak wielką wartość ma jego moneta. Był oburzony i obrażony.

 

Postanowił zmienić strategię. Pomyślał, że może ludzie nie chcą przychodzić do jego kantoru, bo boją się lub wstydzą. Może lepiej będzie, jeśli on sam pójdzie do nich i zaproponuje im wymianę walut lub sprzedaż monety. Był pewien, że w ten sposób znajdzie wielu chętnych.

 

Zabrał ze sobą swoją monetę amerykańską i wyszedł na ulicę. Zaczepiał ludzi i pytał ich, czy nie chcą wymienić walut lub kupić jego monety. Pokazywał im swoją monetę i zachwalał jej zalety. Mówił im, że to okazja nie do odrzucenia, że to inwestycja na przyszłość, że to symbol prestiżu i bogactwa.

 

Jednak ludzie reagowali na niego jeszcze gorzej niż wcześniej. Nie tylko odmawiali mu grzecznie, ale też wyśmiewali go i wyzywali go od oszustów i naciągaczy. Niektórzy grozili mu nawet pobiciem lub zgłoszeniem na policję. Sołtys był przerażony i zrezygnowany.

 

Wrócił do swojego sklepu i zamknął swój kantor. Położył swoją monetę amerykańską na półce i zapomniał o niej. Zdał sobie sprawę, że to był zły pomysł i strata czasu. Zrozumiał, że w Wąchocku nikt nie potrzebuje waluty amerykańskiej ani jego monety. Zrozumiał, że w Wąchocku nic się nie zmieniło i nic się nie zmieni.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania