Obserwator

Chciałbym móc nie usnąć i robić rzeczy których nigdy nie robiłem.

Nie dlatego, że nie mogłem, ale bardziej z powodu strachu, że to ponad moje siły.

Często też było to spowodowane poczuciem wstydu, bo co ludzie powiedzą.

Życie jest tak krótkie, że nie warto rezygnować z marzeń, tego co wieczorem nadaje memu życiu sens.

Bo mam tak w nocy, ze zamiast jak każdy człowiek, przespać te 8 godzin, to ja analizuje swój dzień. Tłumacze sobie na wszelkie sposoby, że wystarczyło, należało, no tylko czasem jeden gest zrobić, a bym wyszedł na..

Ile to ja razy, tak na podstawie swych wyobrażeń, swojej fantazji, wychodziłem na cwaniaczka, wielkiego mędrca, no klękajcie narody.

A tak na prawdę to niczym szczególnym się nie wyróżniam, niczego nie umiem, co może sprawić, że będę postrzegany jako ktoś komu można zazdrościć.

Ale miałem o tym, co mnie najbardziej rusza czyli dziewczynach. Jak jestem w domu, sączy się muzyczka, to wydaje mi się, że cały świat jest do mojej dyspozycji.

Spoglądam na zewnątrz, wszystko ucichło, sennie kołyszą się ostatnie godziny dnia, a ja planuję. W mym pokoju jest centrum, wszelakie konstruktywne myśli wieńczące me pragnienia, dostają zielone światło na pozytywny finał.

Tylko, że rankiem to z podkulonym ogonem, bez zbędnych wyjaśnień, idę grzecznie w świat, nie myśląc o podboju, wirtuozerii. Rozmowy o przyziemnych sprawach, które nie potrafią mnie pobudzić do większej aktywności.

I tak mija rok za rokiem, aż zaczynam ustępować z tych pozycji, które kiedyś były nie do podważenia,

A chciałem tyle zrobić, tak zaskoczyć, być kimś o kim się mówi, kogo się naśladuje.

Czy trzeba się urodzić z predyspozycjami na wodzireja , czy też tego można się nauczyć jak obsługi danego sprzętu?

Powiesz mi, że to wiele zależy od aparycji, od posiadanej wiedzy, sprawności fizycznej.

A ja się z tobą zgodzę, dodając, że odpowiednie towarzystwo, a także ich mentalność, mają wpływ na naszą autosugestię o sobie samym.

Najwidoczniej mało dostałem tych cech, czynników zewnętrznych a i osoby mi się inne trafiały.

Ale koniec końców, mogę powiedzieć, że nie jest mi najgorzej, a nawet lepiej może tak zostać dobrym obserwatorem. Być tym kimś, kto ciągle może robić wszystko dla siebie, być po prostu sobą, nie musieć grać twardziela, nieomylnego, bez skazy.

Podobno szczęśliwi są ci co się umieją cieszyć z tego co posiadają, więc będę tym, kto jest autentyczny, ma pasje, zainteresowania.

I najważniejsze ma wielu znajomych, a mało wrogów.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • ausek 18.05.2016
    Ciekawy tekst, szkoda, że taki krótki. Jeśli człowiek nie potrafi cieszyć się z rzeczy małych, to z wielkich też nie będzie umiał. Z kolei, by cieszyć się z rzeczy najmniejszych, czasami potrzebny jest kopniak od życia, który sprowadzi nas na ziemię. W obliczu utraty czegoś cennego np. zdrowia, a może nawet życia, człowiek zaczyna doceniać rzeczy, momenty, które wcześniej nie liczyły się za bardzo. Zaczyna doceniać błądzący promyk po twarzy, który budzi nas rano - bo wie, że dostał kolejny dzień, który może dobrze wykorzystać. :) 5
  • Miła 18.05.2016
    Podoba mi się 5 ;)
  • Olaf 18.05.2016
    Miła jesteś zbyt miła .A za tekst 5
  • Ula 18.05.2016
    Łapię się na tym, że często nie umiem dostrzec w sobie, tego kogoś, kto może ma więcej niż potrzebuje. Że być może jestem na dobrej drodze, a sam zaczynam jeszcze bardziej, więcej robić zamieszania, gdy wystarczy żyć, po prostu żyć. Bo jak wiadomo, lepsze jest wrogiem dobrego.
  • Ula 18.05.2016
    Dziękuję Miła, Ty wiesz jak mnie ucieszyć.
  • Ula 18.05.2016
    Dziękuję za 5, To mnie zdopinguje do systematycznej pracy.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania