obserwator
Osłaniając żar papierosa
pomarszczoną dłonią,
wzgardliwie spogląda w niebo -
obserwuje,
jak przez szklane,
zimnym wiatrem rozrywane przestrzenie
dokonuje się milczący akt
selektywnego zbawienia
dalej;
niechciane dusze
w stanie nekrozy,
opadają na ziemię
ciężkim jak kamień
popiołem
Komentarze (1)
mimo tego żzyczę miłego dnia
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania