Poprzednie częściOczy węża - część 1

Oczy węża - część 3

Życzę wam wszystkim udanej zabawy – tym zdaniem Winslow zakończył swoje krótkie przemówienie.

Patrzył cały czas na mnie. Nawet wtedy, gdy uniósł kieliszek szampana w toaście, nie odrywał ode mnie wzroku.

Kiedy Winslow zszedł ze sceny, podążyłam za nim wzrokiem. Wyszedł z sali bocznym wyjściem. Wzięłam z tacy przechodzącego obok mnie kelnera kieliszek wódki i wypiłam jednym haustem, po czym skierowałam się do wyjścia, którym on umknął z sali.

Boczne wyjście prowadziło do długiego i wąskiego korytarza, pośrodku którego leżał czerwony dywan. Zdjęłam buty i wyciągnęłam nóż.

Skradając się jak kot, natknęłam się na otwarte drzwi i postanowiłam wejść do środka. To była jedna z łazienek dla gości, wyłożona marmurem. Winslow stał przy otwartym oknie i opierał się rękami o parapet. Bardzo cicho zamknęłam drzwi i oparłam się o nie plecami. Postanowiłam, że nie zabiję Winslowa, póki nie dowiem całej prawdy.

Zabójca mojej rodziny odsunął się od okna i zdjął marynarkę, po czym rzucił ją ze złością na podłogę. Patrzyłam na to zdziwiona, choć cały czas pamiętałam po co tam byłam.

Winslow podwinął rękawy śnieżnobiałej koszuli i pochylił się nad umywalką. Zobaczyłam w lustrze jego zmęczoną twarz. W tamtym momencie coś mnie chwyciło za serce. On wyglądał niesamowicie żałośnie, jak zbity pies. Na scenie wydawał się być tak pewnym siebie i szczęśliwym człowiekiem, zupełnie innym od tego, którego widziałam w lustrze.

Poruszyłam się lekko i zacisnęłam mocniej dłoń na nożu. Byłam zniesmaczona uczuciem litości, które się we mnie rodziło.

Wtedy Winslow podniósł wzrok i spojrzał prosto na mnie tymi swoimi szarymi oczami. Zebrałam w sobie resztki odwagi i zaatakowałam.

Za pierwszym razem udało mu się uniknąć mojego ciosu. To był mój błąd; nie byłam dość szybka. Miotaliśmy się w walce, jak w śmiertelnym tańcu. Kiedy już myślałam, ze zyskałam nad nim przewagę, Winslow zaskoczył mnie. Wymierzył mi cios prosto w twarz. Uchyliłam się lecz on zdążył wytrącić mi nóż z ręki, a w następnej chwili przygwoździł mnie do ściany.

Warknęłam z wściekłością i próbowałam się szamotać, ale na próżno. Winslow był bardzo silnym mężczyzną.

Dlaczego ich zabiłeś?! - krzyknęłam mu prosto w twarz. - Powiedz mi! - wrzeszczałam ze złością.

Niespodziewanie, puścił mnie i ponownie podszedł do umywalki, by się nad nią pochylić. Zaskoczona, popatrzyłam na niego, a potem na leżący kilka metrów dalej nóż. Był zdecydowanie za daleko, bym mogła doskoczyć do niego w jednej chwili.

To nie byłem ja – wyznał cicho Winslow. - To nie ja zamordowałem twoją rodzinę.

Na chwilę zamarłam. Po chwili odzyskałam rezon.

Jesteś tchórzem! Nie potrafisz się przyznać do morderstwa, bo boisz się śmierci! - atakowałam zaciekle.

Winslow potrząsnął głową i spuścił głowę.

Miałem chronić waszą rodzinę, a zawiodłem – powiedział tak cicho, że ledwie go słyszałam.

Przed kim miałeś nas chronić? - dopytywałam się.

Odwrócił się przodem do mnie. W osłupieniu patrzyłam jak ociera z szarych oczu łzy. Zrobiło mi się go żal.

Tamtej nocy niczego nie podejrzewałem. Ale przeczucie mnie zawiodło i dałem się złapać w pułapkę. Wyjechałem z miasto, by osobiście odebrać jakiegoś bardzo ważnego gościa, który miał odwiedzić twego ojca. Na lotnisku zorientowałem się, że coś jest nie tak. To była mistyfikacja! On wywabił mnie podstępem! Wróciłem do waszego domu, ale było już za późno. Znalazłem zwłoki twojej matki i braciszka. Chciałem coś dla nich zrobić, ratować ich jakoś, ale nic już nie dało się zrobić. Wtedy ty weszłaś do pokoju. Zrozumiałem, jak to mogło dla ciebie wyglądać, ale musisz mi wierzyć, to nie ja ich zabiłem. - coś w jego oczach mówiło mi, że nie kłamie.

W takim razie kto? - spytałam.

Twój ojciec.

Osunęłam się na podłogę. Byłam w szoku. Zrobiło mi się słabo; przed oczami tańczyły mi cienie. Chciało mi się płakać. Wizerunek mojego idealnego ojca został zburzony i pozostały po nim tylko zgliszcza. Poczułam, że serce rozpada mi się na milion kawałków.

Winslow kucnął obok mnie. Widziałam go jak przez mglę.

Pomogę ci go odnaleźć, obiecuję.

KONIEC

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Naha 21.09.2014
    Fajne :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania