Odeszłaś
Czarna melancholia,
zgrzytania i drgania.
Dokąd tak biegniesz?
Daleko, ach – jak daleko,
rozprzestrzenia się otchłań.
Wodzą szeroko otwarte oczy,
ból przeistacza się w opary.
Ruchy niedbale kołysane przez ciało.
Uśmiech wykrzywia się w grymas.
Już z daleka cienie oplatają umysły.
Wzrok nie dostrzega szczegółów.
Dokąd tak biegniesz?
Oddech, to tylko kolejny problem.
Postać zabiera szklany podmuch.
Nie sposób rozpoznać tych odbić.
Zapada zmrok, mroczności nie równy.
Uciążliwa cisza gaśnie na jawie.
Dokąd, dokąd...
Komentarze (5)
Ps. Dawno cię nie było:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania