Odkryj w sobie socjopatę...

Wyobraź sobie późny listopadowy wieczór. Siedzisz pewnie w fotelu lub na kanapie i gapisz się w ekran. Nieważne czy to telewizor czy ekran jakiegoś innego urządzenia, które niepostrzeżenie kradnie Ci czas. Masz świadomość, że mogłeś zrobić coś produktywnego, coś co mogłoby uratować komuś życie lub przyjmując, że jesteś egoistą, coś co sprawiłoby Ci ogromną przyjemność i satysfakcję. Załóżmy jednak, że uważasz się za normalną i zdrową psychicznie osobę, która tylko czasami wykazuje się zbyt małym zaangażowaniem ale przecież to NORMALNE.

Co gdybym powiedziała Ci, że jesteś socjopatą? Twoje zaskoczenie mówi mi, że nigdy w życiu byś tak o sobie nie pomyślał, a szczególnie w późny listopadowy wieczór, kiedy to wszystkich ogarnia jakaś taka beznadzieja. No cóż… Mimo, że uważasz się za normalną osobę to siedzi w Tobie mały socjopata. Chciałbyś pewnie teraz przeczytać pełną definicje tego słowa aby znaleźć kilka punktów, które stanowczo zaprzeczą temu stwierdzeniu. Hmm… Z racji tego, że już pogodziłam się z moim wewnętrznym socjopatą to Ci nie pomogę. Bo dlaczego miałabym to zrobić? Wolę przytoczyć punkty z definicji, które pokrywają się z Twoim zachowaniem i są dowodem na to, że jesteś antyspołeczny.

 

Czy czasami czujesz, że nie jesteś przystosowany do życia w społeczeństwie? Podam przykład. W towarzystwie próbujesz zabłysnąć jakąś wyszukaną ripostą a w efekcie ktoś się obraża. Czy możesz mi zagwarantować, że nigdy nieświadomie kogoś nie obraziłeś? Ja to robię często, więc zakładam, że Tobie też się to zdarzyło. Ale wracając do nieudanej riposty… Co zrobiłeś później? Co poczułeś? Pewnie zrobiło Ci się zwyczajnie głupio. To „normalne” jeżeli możesz mi przysiąc, że to co poczułeś było empatią. Jednak na 98% poczułeś się źle bo zachowałeś się jak idiota i zastanawiasz się co teraz pomyślą o TOBIE inni. Właśnie! Myślisz w tym momencie tylko o sobie. Nie dość, że socjopata to jeszcze egoista. Bywa. Nie pomogę.

 

Brak wstydu, poczucia winy i skruchy… Tak charakteryzuje socjopatę Wikipedia. Już pewnie to przeczytałeś leniu, bo zamiast sięgnąć do książki z zakresu socjologii lub chociaż sprawdzoną encyklopedię to wpisałeś „socjopata” w wyszukiwarce Google i kliknąłeś pierwszy wynik czyli w znaną i lubianą Wikipedie. Nie mogę Cię krytykować bo zrobiłam to samo. Więc brak wstydu… Ile to razy byłeś pod wpływem alkoholu? Jeżeli nie byłeś ani razu to nie powinieneś tego czytać. Mówi się, że osoby które nie piją na pewno coś ukrywają. A wiesz dlaczego? Alkohol pozbawia hamulców i to nie jest tak, że jesteś inną osobą. Wręcz przeciwnie! Jesteś prawdziwym sobą. Bez żadnej maski, którą nakładasz gdy zmieniasz otoczenie. Maska dobrego i uprzejmego pracownika, maska pilnego lub nie studenta, maska dobrego ojca lub matki… Mogę wymieniać bez końca. Pewnie się czasami łapiesz na tym, że starasz się zachować odpowiednio czy tak jak powinieneś się zachowywać. Starasz się. Super. Ale… Wracając do tych nocy gdy wyciągnąłeś kij od miotły z wylotu Twojego układu pokarmowego... Czyli po prostu wrzuciłeś na luz i wypiłeś więcej niż chciałeś i poczułeś się sobą. No właśnie… Znaczy kim? Znasz tą osobę, która bez skrupułów rzuca się na osobnika płci przeciwnej mimo, że już z jakimś jest związana? Albo, poznajesz osobę, która spotyka znienawidzonego bez powodu człowieka i zaczyna rzucać mięsem czy to do niego czy też to najbliżej stojącego kompana pijackiej nocy? Hmm… Tańczyłeś kiedyś na stole? A może odwaliłeś jakiś kawał sąsiadowi, o którym nie opowiedziałbyś rodzicom przy wigilijnym stole? Zakładam, że jest takie zdarzenie, którego TERAZ się wstydzisz ale wtedy… Wtedy nie czułeś wstydu. Byłeś bohaterem, śmieszkiem lub wykazałeś się odwagą i byłeś z siebie taki dumny. Skutki działań swojego małego socjopaty, który został uwolniony gdy Twoja samokontrola była sparaliżowana przez znaczne ilości alkoholu, odczuwasz dopiero na drugi lub w krytycznych przypadkach na trzeci dzień. Chcesz się zapaść pod ziemię. Nie dlatego, że komuś przez Ciebie było przykro, tylko dlatego, że ktoś teraz może mieć Cię za okropną osobę. Poczucia winy i skruchy też od razu po zdarzeniu nie poczułeś. Pewnie stwierdziłeś, że się komuś należało. Uwielbiam te słowo.. NALEŻAŁO. Inny przypadek, gdy się coś komuś należy a Ty okazujesz się socjopatą? Przestępstwo! Ktoś ukradł coś Twojemu człowiekowi lub go pobił. Co robisz? Masz nadzieje, że spotka go coś okropnego. Jeżeli wierzysz w Boga to masz grzech! Nie wolno tak myśleć Ty socjopato. Powinieneś się wstydzić. A jeszcze gorzej gdy nie czekasz na kare z Góry lub z Dołu i sam zostajesz katem. Wtedy też nie czujesz ani wstydu ani skruchy. Typowy socjopata.

 

A jak się ma bycie socjopatą w kontaktach z innymi ludźmi. Zdarza Ci się, że nienawidzisz ludzi? Pracujesz na kasie lub jako kelner i masz ochotę pozabijać wszystkich kretynów, którzy chcą uprzykrzyć Ci życie. Te ich głupie pytania i pretensje o rzeczy, na które nie masz wpływu. Niech wszyscy się odwalą! Myślisz tak czasami? Ja bardzo często ale w przeciwieństwie do Ciebie pogodziłam się z tą antyspołeczną częścią mnie. Tobie też radzę się z tym pogodzić. Masz skłonności socjopatyczne! Niewystarczający dowód? To odpowiedz szczerze na moje pytanie. NIGDY (z całą pewnością ani razu) nie wykorzystałeś kogoś do własnych celów? NIGDY nie manipulowałeś jakąś osobą? Jeżeli Twoja odpowiedź to stanowcze „NIE” i podpisujesz się pod tym obiema rękami i obiema nogami to powiem Ci, że Cię podziwiam. Oczywiście jeśli to prawda. Jeżeli nie i kłamiesz to jesteś socjopatą. Po pierwsze bo kogoś wykorzystałeś a po drugie… Wiesz co jeszcze charakteryzuje socjopatę? Kłamstwo! TA DAM! Kolejny niepodważalny argument. Chyba mi nie powiesz, że nigdy nie skłamałeś? Gdybyś mi to powiedział… Zabiłabym Cię śmiechem. Daje sobie obie ręce uciąć, że nie ma osoby, która nigdy nie skłamała. Nawet jeżeli uważasz, że nie kłamiesz to mogę Ci przysiąc, że jako dzieciak zrobiłeś to nie raz. Od małego socjopata.

 

A kradzież? Ukradłeś coś kiedyś? Nie myślę tu o skoku na bank. Bo jeżeli coś takiego zrobiłeś to powinieneś mieć świadomość, że jesteś złym człowiekiem i nic nie jest w stanie Cię usprawiedliwić. NIC. Myślę tu małych kradzieżach. Batonik, cukierek, drobniaki z kieszeni taty czy mamy, papierosy przy okazji szukania drobniaków, cokolwiek co nie było Twoje. Ukradłeś co? Ale to przecież nic takiego. Każdemu się zdarzyło. Człowiek był młody i głupi… Tak się tłumacz. W procesie socjalizacji uciszyłeś tego skurczybyka, który kazał robić Ci złe rzeczy. Ale nic straconego. Osobowość socjopaty nie jest genetyczna. Kształtuje się w procesie negatywnych kontaktów społecznych. W każdym momencie możesz do tego wrócić. Krytyczny przypadek. Jesteś ojcem ślicznej dziewczynki. Wyobraź sobie, że ciemny typ z osiedla zrobił krzywdę Twojej księżniczce. Nie mówię, że zabrał jej drobniaki. Myślę tu bardziej o historii przesączonej horrorem… Trudno Ci pewnie sobie coś takiego wyobrazić bo nie myślisz, że taka sytuacja mogłaby się przytrafić Tobie. Ale gdyby… Co byś zrobił? Czy byłbyś w stanie wymierzyć temu człowiekowi karę? Czy w rozpaczy i amoku mógłbyś pozbawić drugiego człowieka życia? Wydaje mi się, że ja byłabym w stanie wymierzyć „sprawiedliwość”. Wiesz o czym mówię. Wydaje mi się też, że nie dręczyłyby mnie wyrzuty sumienia. Co najwyżej widok umierającego człowieka mógłby wywoływać mdłości. Myślisz tak samo? Więc pogódź się z tym socjopatą, który w Tobie tkwi bo zawsze może przydarzyć Ci się coś, co skłoniłoby Cię do drastycznych kroków, pozbawionych empatii, wstydu i jakichkolwiek społecznie wymaganych emocji. To jest życie. Nie możesz przewidzieć jak się zachowasz w danej sytuacji.

 

I jak się teraz czujesz? Gorzej niż na początku tych chorych przemyśleń? Masz się nad czym zastanowić? W sumie o to mi chodziło. Oczywiście nie o skłonienie do refleksji. Miałeś czuć się źle. Nie możesz uważać się za dobrego człowieka. Nikt nie może. Jest ryzyko, że w ekstremalnych sytuacjach zachowasz się jak typowy socjopata. Trudno. Bywa. Nie pomogę. Miłej egzystencji.

 

AW.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • Badania dowodzą, ze chorzy na raka wcześniej pili herbatę i spożywali biały chleb. Wybierz uniwersalne cechy jednocześnie wpisujące się w wybrane zaburzenie psychiczne i wmawiaj ludziom, że są chorzy. Straszne ruszają mnie takie pierdoły.
  • MarkD 23.11.2016
    I tak trzeba. Być czasem socjopata i psychopata i nie ma się czego wstydzić.
  • KarolaKorman 23.11.2016
    Na stole tańczę bez alkoholu hi, hi :) socjopatka ze mnie i tak :)
  • KarolaKorman 23.11.2016
    Zapomniałam dodać (i do tego zapominalska) świetny tekst :)
  • Okropny 23.11.2016
    Sprowadzanie do ekstremum to nic innego jak głupie pierdolenie i z socjopatią nie ma nic wspólnego.
  • Freya 23.11.2016
    To sofistyka typu - "dajcie mi człowieka, a znajdę paragraf", niemniej tekst jest ciekawy. Pzdr.
  • oldakowski2013 23.11.2016
    To jest opowiadanie więc nie musisz pisać dużymi literami gdy zwracasz się do kogoś, lub o kimś piszesz. W listach tak, tutaj nie.
  • Pan Buczybór 23.11.2016
    Świetny tekst. Mądry. 5
  • AW 23.11.2016
    Dziękuję za miłe komentarze, które świadczą o dużym dystansie do siebie i o wyczuciu ironii a co za tym idzie wyższej inteligencji (od przeciętnego człowieka, to też cecha osobowości socjopatycznej). Według mnie to nie jest opowiadanie ale co ja wiem :) Głupie pierdolenie? Pierdolenie tak. Raczej nie głupie ale z niektórymi się nie dyskutuje. W sumie to dziękuję za wszystkie komentarze bo pozwoliły mi coś zbadać :) Pozdrawiam i życzę więcej dystansu do życia :)
  • AW 23.11.2016
    Ach... Zapomniałam (do tego zapominalska :p)... Czy użyłam słów "choroba psychiczna"? Nie uważam się za osobę chorą. Nadinterpretacja nie jest wskazana. Powaga również :)
  • Psycho 24.11.2016
    Okropny ma rację. Osoba, która pisala tekst nie ma pojęcia czym jest socjopatia i kim jest socjopata.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania