Poprzednie częściOdlotowe Wakacje
Pokaż listęUkryj listę

Odlotowe Przygody W Plażowych Miastach Imprez I Wypoczynku

"Odlotowe Przygody W Plażowych Miastach Imprez I Wypoczynku"

 

gatunek: sny/fantastyka/czas wolny/podróże/imprezy

 

Wiosna 1999.

 

Nad dużym plażowym miastem, będącym pod wpływem wilgotnego, zwrotnikowego klimatu, unosiło się jasnoniebieskie niebo, w połowie przykryte pierzyną w postaci żółtych, pomarańczowych, różowych i fioletowych chmur. Przez cały czas trwało popołudnie, pozytywnie wpływające na wymyślanie oraz tworzenie opowiadań o tematyce czasu wolnego, imprez i podróży. Wszyscy ludzie, występujący w tej historii, mieli wiecznie po dwadzieścia pięć do trzydziestu lat.

 

W jednym z otoczonych ogrodami domów, znajdujących się na słonecznych przedmieściach, mieszkało trzech kolegów i trzy koleżanki. Grupka miała nieskończoną ilość czasu wolnego. Jednego razu, ci ludzie wpadli na pomysł, aby udać się na wycieczkę do swoich kolegów i koleżanek, mieszkających daleko, bo po drugiej stronie oceanu, na innym kontynencie. Nazywali się Plażowicz, Plażowiczka, Imprezowicz, Imprezowiczka, Syren i Syrena. Dwoje ostatnich wyglądało zazwyczaj jak ludzie, ale jeśli sobie tego zażyczyli, to ich nogi przeobrażały się w piękne, kolorowe, rybie ogony. Wszyscy siedzieli przy biurkach, pisząc krótkie opowiadania fantastyczno-komediowo-przygodowe. Nagle zaczęli rozmawiać o planach na wspólne ciekawe spędzenie czasu wolnego poza domem.

 

— Mam nowy pomysł na ciekawe wspólne spędzenie niedalekiej przyszłości — oznajmił Plażowicz.

— Co to będzie? Kolejna impreza tematyczna? — spytała Imprezowiczka.

— Gdzie tym razem przeniesiemy się w czasoprzestrzeni? — dociekali Syren i Syrena.

— Może do Miami lat osiemdziesiątych dwudziestego wieku? — zastanawiali się Imprezowicz i Imprezowiczka.

— A może jednocześnie do kilku wybranych miast Ameryki Północnej i Europy Zachodniej w czasach obecnych? — zaproponowała Plażowiczka.

— Co powiecie na wyjazd do zauważalnie mniejszego i nieco chłodniejszego miasta? Ale tak samo jak nasza miejscowość, również leżącego przy plaży? Dobry pomysł? — zachęcali Imprezowicz i Imprezowiczka.

— Myślimy, że to wspaniały pomysł! — stwierdzili Plażowicz i Plażowiczka.

 

Sześcioro przyjaciół wstało z krzeseł, wesoło zatańczyło w kręgu na środku pokoju oraz zaśmiało się radośnie, po czym beztrosko wyfrunęło przez okna i wylądowało na podjeździe, gdzie stał mikrobus osobowy, który był pomalowany na kilka różnych, jasnych, pastelowych kolorów. Wsiedli do niego, a wtedy odjechali w kierunku przystani jachtowej, podczas gdy nad domem przefrunęło kilkadziesiąt żółtych, zielonych, niebieskich, różowych i pomarańczowych, magicznych rozgwiazd pochodzących z dalekiego, tajemniczego kosmosu.

 

Weseli ludzie, będący w wakacyjnym oraz imprezowym nastroju, przyjechali na miejsce. Wysiedli, zostawili samochód na częściowo zacienionym wielkimi drzewami parkingu i poszli na przystań, kiedy nad ich głowami przefrunęło siedem albo osiem papug różnych kolorów oraz rozmiarów i pięć roześmianych mew. Rozbawieni podróżnicy weszli na pokład dużego luksusowego jachtu motorowego, który następnie nagle wzbił się w powietrze na wysokość około stu dwudziestu siedmiu metrów oraz przeleciał nad oceanem, po czym dotarł do kolejnej przystani jachtowej, znajdującej się na drugim brzegu, a dokładniej u wybrzeży niedużego subtropikalnego miasta, pełnego wielu okazji do szampańskiego, wystrzałowego, czadowego imprezowania i różnych atrakcji turystycznych. Nad uśmiechniętymi kwiatami, wyrastającymi z doniczek jak i z gruntu, unosiły się wesołe, śpiewające oraz zabawnie rozgadane motyle, ćmy, a także ważki.

 

Sześć imprezowo nastawionych osób zmaterializowało za pomocą swych myśli dziwaczny, zmiennokształtny pojazd. Ludzie wsiedli do jego wnętrza, a on następnie wyskoczył ze statku na plażę, przenikając przez ścianę. Potem zajechał przed otoczony ogrodem wolnostojący dom jednorodzinny, znajdujący się na przedmieściach. Grupka kolegów i koleżanek wyszła z niezidentyfikowanego obiektu jeżdżącego. Budynek był zamieszkiwany przez sześcioro kolejnych przyjaciół, którzy właśnie wyszli im na powitanie, grając wesołą, skoczną muzykę na zabawnych instrumentach. A tymi dobrymi znajomymi było także po trzech kolegów, jak i po trzy koleżanki. Miejscowa grupka przyjaciół nazywała się: Surfer, Surferka, Podróżnik, Podróżniczka, Rockandrollowiec i Rockandrollowczyni. Dwoje ostatnich potrafiło także miksować utwory muzyczne, tworzyć własne kompozycje, a także rapować oraz tańczyć breakdance.

 

— To wszystko wydaje się być aż tak bardzo idealne, że wydaje mi się, iż wszyscy żyjemy w jakimś śnie albo opowiadaniu — skomentowała Plażowiczka.

— Te wszystkie niezwykłe rzeczy, zjawiska oraz zdarzenia, zdecydowanie przemawiają za tym, że to może być jakieś opowiadanie na podstawie snu — oznajmił Plażowicz.

— Cieszmy się zatem tym niezwykłym momentem, póki on trwa. Niech tak sobie beztrosko trwa jak najdłużej — marzyli Imprezowicz i Imprezowiczka.

 

Goście wjechali na jeden z dwóch podjazdów, znajdujących sie na podwórku gospodarzy. Następnie wszyscy razem poszli na oddzielony od podjazdów wielkim żywopłotem taras, na którym zabawnie zatańczyli w kręgu, jednocześnie śmiejąc się wesoło. W cieniu liści żywopłotu, żyły ukryte ślimaki, ćmy, chrząszcze, karaluchy oraz gąsienice. Być może, te drobne dzikie stworki wyobrażały sobie krainę wiecznego, beztroskiego pełzania, dreptania bądź latania, w zależności od tego, jakie miały zdolności.

 

Wkrótce ludzie wzbili się w powietrze, a wtedy zawisnęli kilka metrów nad domem. Byli przyodziani we wspaniałe kolorowe peleryny, utkane z niezwykłej, unikalnej, legendarnej muzyki mistrzów i mistrzyń. Nad budynkiem wirowało zupełnie nieszkodliwe tornado, utworzone z tysięcy barwnych nut. Dwanaścioro przyjaciół wzbiło się bardzo wysoko w górę, a następnie wylądowało na pełnych poczucia humoru chmurach, gdzie odpoczęło, śniąc o pomarańczowych motylach, zielonych rybach i fioletowych traszkach.

 

Kiedy się obudzili to spostrzegli, że zostali zostawieni przez obłoki nieopodal otoczonego trawnikiem oraz tropikalnym ogrodem basenu kąpielowego, znajdującego się obok hotelu, stojącego w zupełnie innym mieście. Wyszli na zewnątrz i od razu znaleźli się przy pięknej, słonecznej plaży. Czerwono-zielone ibisy oraz pomarańczowe flamingi spacerowały wzdłuż brzegu, często śmiejąc się.

 

Ludzie na ten niecodzienny widok także zaśmiali się. Następnie wrócili do hotelu, gdzie przez dwa tygodnie żyli pełnią życia. Jedli smaczne przekąski, pili barwne napoje. Słuchali muzyki eurodance, new wave, pop i funk. Oglądali teledyski, grali w gry wideo jak i figurkowe, urządzili pełen humoru oraz fantazji bal przebierańców, tańczyli w kręgu, bujali się na hamakach, a także kąpali się w basenie. Czyli po prostu wypoczywali na całego.

 

— Myślimy że świat, w którym obecnie żyjemy, może być jakąś dziwaczną hybrydą opowiadania, wizji i snu — fantazjowali Imprezowicz i Imprezowiczka.

— Wobec tego wydaje nam się, że dopóki trwa ta dziwna rzeczywistość, to powinniśmy wszyscy korzystać z dawanych przez nią niezwykłych możliwości tak bardzo obficie, jak się tylko da — doszli do wniosku Podróżnik i Podróżniczka.

— Więc co jeszcze możemy robić? — zastanawiali się Plażowicz, Plażowiczka.

— Skoro żyjemy w krainie snów, to możemy robić prawie wszystko co chcemy! Pomyślcie tylko! Na pewno zaraz wymyślimy coś bardzo ciekawego i przyjemnego! — pocieszali oraz prognozowali Surfer i Surferka.

— To może my spróbujemy znaleźć ten ciekawy pomysł. Chodźmy na tamtą przystań, którą widać na horyzoncie oraz wejdźmy do imprezowego, kilkunastometrowego jachtu motorowego, a wtedy odpłyńmy do Miasta Wiecznego Rock and Rolla! Co wy na to? — zaproponowali Imprezowicz i Imprezowiczka.

— Myślimy, że to wspaniały pomysł! — odpowiedzieli pozostali zgodnie oraz z wielkim entuzjazmem.

 

Plażowicz, Plażowiczka, Imprezowicz, Imprezowiczka, Syren, Syrena, Surfer, Surferka, Podróżnik, Podróżniczka, Rockandrollowiec i Rockandrollowczyni spacerowali wzdłuż malowniczej plaży, podziwiając fale, klify, palmy, bananowce, hibiskusy, flamingi, pelikany oraz przybrzeżną łąkę. Wkrótce zaszli na przystań, gdzie czekał na nich wycieczkowo-imprezowy jacht motorowy, długi na kilkanaście metrów. Weszli na pokład pojazdu, który następnie odpłynął we wspaniały rejs w kierunku Miasta Wiecznego Rock and Rolla. Kiedy przypłynęli na miejsce oraz zeszli na magiczny, fantazyjny, świecący ląd, to zastali tam nie tylko rock and roll, ale także mnóstwo innych rozrywkowych, rekreacyjnych gatunków muzycznych. Wesołe, kolorowe nuty znajdowały się wszędzie: na niebie, na ziemi i pod ziemią.

 

Kiedy dwanaścioro ludzi spacerowało po gwarnych ulicach, pełnych eleganckich wieżowców, zabytkowych pojazdów, luksusowych domów, fantazyjnych ogrodów, klimatycznych parków oraz przebojowych lokali, to wysoko nad ich głowami fruwały samoloty, helikoptery, mewy, pelikany, papugi, zielone ważki, żółte ćmy i pomarańczowe motyle.

 

— Co za przebojowa, odjechana, odlotowa i klimatyczna przygoda! — skomentowali Plażowicz i Plażowiczka.

— Właśnie dokładnie tak! Ha ha ha ha ha! — dodali Podróżnik i Podróżniczka.

— Ha ha ha ha ha! — zaśmiali się wszyscy razem.

— Myślimy, że pójdziemy na plażę, aby popływać w oceanie z delfinami, rybami, kalmarami i fokami — stwierdzili Syren i Syrena.

— A tymczasem my pójdziemy też popływać, tyle że na pokładzie dużego, luksusowego jachtu — odpowiedzieli pozostali.

— Spotkajmy się później na szczycie tamtej słonecznej, porośniętej soczyście zielonymi lasami oraz łąkami góry na horyzoncie, a następnie pójdźmy polatać samolotem albo helikopterem nad miastem. Dobry pomysł? — zaproponowali Podróżnik i Podróżniczka.

— Odlotowy! Dosłownie! — wyrazili swoją opinię pozostali.

— Ha ha ha ha ha! — wszyscy razem wesoło oraz radośnie zaśmiali się, po czym poszli w stronę wspaniałego wybrzeża, pełnego wiecznie zrelaksowanych ludzi i zwierząt, aby po dotarciu na miejsce spełniać swoje kolejne marzenia życiowe.

 

Nastrojowa muzyka:

 

Captain Jack - Captain Jack

Captain Jack - Holiday

Scatman John - Scatman

Scatman John - Scatman's World

Miami Sound Machine - Conga

Vengaboys - Shalala Lala

Vengaboys - We're Going to Ibiza

Vengaboys - Boom, Boom, Boom, Boom!!

Vengaboys - Uncle John from Jamaica

Fun Factory - I Wanna B With U

Heath Hunter - Revolution In Paradise

DJ BoBo - There Is A Party

Aqua - Barbie Girl

Mr. President - Coco Jamboo

Haddaway - Rock My Heart

Haddaway - What About Me

Ace of Base - All That She Wants

Solid Base - Sunny Holiday

Gloworm - Carry Me Home

CB Milton - It's A Loving Thing

CB Milton - Hold On

CB Milton - Open Your Heart

CB Milton - A Real Love

Jennifer - Da-Dee-Da

2 Unlimited - Get Ready For This

2 Unlimited - No One

AB Logic - Hitman

Odyssey - Everybody Move

Loona - Mamboleo

Melodie MC - Dum Da Dum

Pandera - Joy And Fun

Fun Cruiser - Fun In The Sun

Loft - Mallorca

Loft - Summer Summer

Atlantic Ocean - Waterfall

OMC - How Bizarre

Felix - Don't You Want Me

UB40 - Red Red Wine

UB40 - Kingston Town

Newton - Streamline

Yamboo - Fiesta De La Noche

Guru Josh - Infinity

Boney M. - Daddy Cool

Boney M. - Bahama Mama

Happy House - Celebrate (Beach Party Mix)

Sonic Dream Collective - Happy Tune

Sonic Dream Collective - I Wonder Why

Sonic Dream Collective - Gravity

The Cure - Just Like Heaven

Prince Ital Joe feat. Marky Mark - Happy People

Human League - Tell Me When

Prefab Sprout - The King of Rock 'N' Roll

Phil Collins - Dance Into The Light

Chicane - Saltwater

Los Lobos - La Bamba

Desireless - Voyage Voyage

Beach Boys - Kokomo

Will Smith - Miami

Jan Hammer - Crockett's Theme

Harold Faltermeyer - Axel F.

Morton Stevens - Hawaii Five-O Theme

Alan Silvestri - The A-Team Theme

David Bowie – Life On Mars?

 

Koniec.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Dekaos Dondi 7 miesięcy temu
    Piotrek P.1988↔Po przeczytaniu Twojego tekstu😀:)→ zaraz dusza ludzka, obleczona w ciało, pragnie pofrunąć, by doznać owych dziwów, przygód i światów, nasączonych zgodnie z końcową częścią→nastrojową muzyką↔Zapewne nie wszystkie, ale niektóre, posłucham:)↔Pozdrawiam😀:))
  • Piotrek P. 1988 7 miesięcy temu
    Bardzo lubię pisać opowiadania, które pomagają wyobraźni wzbić się wysoko i odlecieć daleko. Bardzo się cieszę, że się spodobało i już pracuję nad kolejnym utworem. Tworząc, częściowo podążałem za uprzednio sporządzonym planem, a częściowo dałem się ponieść wyobraźni bezpośrednio podczas pisania.

    Nigdy nie wiem, jaki pomysł wyląduje w mojej głowie, kiedy tworzę utwór, i to jest dobre. Zawsze sam jestem ciekaw, w jakich kierunkach oraz z jaką siłą powieje wiatr w mojej wyobraźni, kiedy mu dam duże pole do popisu. To czekanie na efekt końcowy jest dla mnie przyjemne i motywujące.

    Dziękuję i pozdrawiam 😀
  • rozwiazanie pół roku temu
    Super klimatyczne opowiadanie. David Bowie dołącza do muzycznej listy. 5. Pozdrawiam. https://youtu.be/AZKcl4-tcuo?si=02YkNPURrz1m-prN
  • Piotrek P. 1988 pół roku temu
    Bardzo miło mi przeczytać taki komentarz. Pisząc to opowiadanie, starałem się uchwycić niektóre spośród moich marzeń i wyobrażeń z lat 1994-2017, mniej więcej. Ciekawa, oryginalna oraz klimatyczna propozycja poszerzenia muzycznej listy. Dodam nazwę wykonawcy i tytuł utworu do listy.
    🤩

    Dziękuję i pozdrawiam 😀

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania