BMW
Wnętrze – kuchnia.
Zmywam naczynie nad zlewozmywakiem. Nagle odstawiam talerz i biegnę do okna. Odsłaniam firankę i rzucam okiem w stronę mego auta.
Dwie godziny później.
Wnętrze – Pokój gościnny.
Siedzę na fotelu i wpatruje się w telewizor. Transmitowany jest mecz piłki nożnej. Polska gra z Anglią. Ostatnie minuty meczu. Nasza reprezentacja wygrywa dwa do jednego. Jesteśmy bliscy historycznego, drugiego zwycięstwa nad anglikami. Spoglądam na zegarek ulokowany na lewej ręce. Nerwowo zrywam się ze swego tronu i biegnę do okna. Stamtąd wpatruje się w moje auto.
Wnętrze – Sypialnia.
Budzę się w środku nocy. Pot spływa po moim czole. Maszeruje w stronę okna. Przecież mój samochód stoi na ulicy.
Dwa dni później
Wnętrze – Gabinet psychologiczny.
Siedzę przed młodą zgrabną dziewczyną. Włosy koloru kasztanowego. Nosi okulary.
- Jak często panu się to zdarza? – Zadała mi pierwsze pytanie. Jakże kluczowe są te słowa!
- Są dni, kiedy nie mogę zapomnieć. Około, co piętnastu minut, jestem przy oknie.
- A czy kiedyś zdarzyło się, że panu auto ukradli
- Nie, ale wiem że mogą.
- Może odstawi pan auto na jakiś parking strzeżony.
- Obecnie nie ma żadnego parkingu w pobliżu miejsca mego zamieszkania.
- To pan od niedawna jest wścielam tego BMW?
- Dostałem mieszkanie w spadku po dziadku. Nieruchomość sprzedałem. Kupiłem te BMW. Marzyłem o tym aucie.
- A teraz pan boi się obsesyjnie.
- Nawet pani nie ufam. Podejrzewam, że ja teraz tu siedzę a jakiś pani znajomi, dobiera się do mego pojazdu.
Kobieta spogląda na mnie z zdziwieniem. Milknie na moment, by po czterech sekundach kontynuować swoją mowę.
- Pracuje pan?
- Na ranną zamianę.
- Wypisze zwolnienie na miesiąc. Posiedzi pan trochę w domu. Zalecam leczenie farmaceutyczne.
Plener – Pochmurnie w popołudnie.
Gdy tylko opuściłem budynek przychodni lekarskiej. Już za drzwiami, dostrzegłem młodego mężczyznę który z olbrzymim zainteresowaniem, krążył wokół mego BMW. Szybkim krokiem podążyłem w jego stronę. Stanąłem przed nim. On był bardzo przestraszony. Pewnie podejrzewał, że jestem wścielam tego czarnego i drogiego auta, ale nie wiedział jakie są moje zamiary.
- Na spokojnie proszę pana. Proszę się nie bać. – Powiedziałem do tego młodego interesanta.
- To pana auto. Bardzo fajne.
Wyciągnąłem z kieszeni, wszystkie papiery powiązane z tym autem. I oznajmiłem..
- Teraz to będzie twoje auto.
- Jak to?
- Zaraz wszystko spiszemy. Tu i teraz. Ja tego auta już nie chce.
Komentarze (12)
Pozdr. :)
Opowiadanie pisane pod scenę filmowa. W pierwotnej wersji był to scenariusz. Później to lekko przerobiłem i wszyło jak wyszło.
Dzięki za odwiedziny i komentarz.. Pozdrawiam serdecznie.
"A czy kiedyś zdarzyło się , że panu auto ukradli" - bliżej przecinek.
"- Wypisze zwolnienie na miesiąc" - wypiszę
"- Na spokojnie proszę pana. Proszę się nie bać. – Powiedziałem do tego młodego interesanta." - "powiedziałem" odnosi się bezpośrednio do sposobu wypowiedzi, więc z małej.
"- Zaraz wszystko spiszemy. Tu i teraz. Ja tego auta już nie chce." - nie chcę.
Całość ciekawa, bardzo płynne przeskoki od pleneru, do pleneru. Twoja historia przypomniała mi typa, który kiedyś wkurwił się na samochód, który mu stanął na jezdni i biegał po ludziach, chcąc je za 5 stów opchnąć. Oczywiście tutaj nie mamy do czynienia z furią, tylko z obsesją i przemęczeniem. Całość w porządku.
Dzięki za komentarz, odwiedziny i ocenę.,
Co do przeskoków akcji. Wydaje mi się, że w filmie by się sprawdziły.
Pozdrawiam :)
Jak już mówiłem dla mnie ok.
Dzięki za odwiedziny i komentarz. Pozdr :)
Błędy:
Ja spoglądam na zegarek ulokowany na lewej ręce.
Bez "ja" i "ulokowany" - napisałbym.
Około, co piętnastu minut, jestem przy oknie.
Mniej więcej co kwadrans jestem przy oknie - napisałbym.
To pan od nie dawna jest wścielam tego BMW?
niedawna - razem
Wnętrze – Gabinet psychologiczny.
- Wypisze zwolnienie na miesiąc.
Jeśli to gabinet PSYCHOLOGICZNY, to psycholog nie ma uprawnień, aby wypisać zwolnienie. Tylko lekarz, czyli np psychiatra.
Pozdrawiam.
"Ja spoglądam na zegarek ulokowany na lewej ręce" - Właściwie te "ja" można wykasować. Ale słowo "ulokowany" jest jednym z puzzli tej mojej układanki. Celo użyłem tego słowa,
"Około, co piętnastu minut, jestem przy oknie" - To można zbagatelizować.
"niedawna - razem" - pstry byk! Zaraz poprawie.
Co do zwolnień lekarskich to się nie znam. Myślałem, że psycholog to też lekarz i jest upoważniony do wypisywania L4
te opko jest dziwne. Właściwie to nie jest proza. Krótkie i zwięźle sceny a reszta opiera sie na dialogach.
Taki mój eksperyment. Zdawałem sobie sprawę, że to coś nie znajdzie uznania w oczach wielu czytelników.
Specyficzny ten tekst.
Dziękuję za wizytę i pozdrawiam :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania