Okruchy Nuncjusza, czyli wywiadu ciąg dalszy
Bob: Witam wszystkich. Dzisiaj kolejne spotkanie z Nuncjuszem, który bardzo nalegał na dalszą część wywiadu.
Nuncjusz: Nie kłam.
Bob: Tak więc zacznijmy od czegoś interesującego wszystkich. Skąd czerpiesz inspirację do swoich obrazów olejnych z pierwszego tłoczenia, malowanych metodą ręka – noga - bycze jądra?
Nuncjusz: Do prac malarskich czerpię inspirację z głębin podświadomości, innymi słowy, maluję co mi pędzel naniesie na płótno.
Bob: Myślałem, że to bardziej tajemniczy proces, ale rozumiem, że artyści nie zdradzają tajemnic swego fachu. Uprawiasz jakieś sporty? Skoki na bungee, łyżwiarstwo, a może balet?
Nuncjusz: Uprawiam tylko masturbację świętego Onana, połączoną z joggingiem w stroju niewinnym.
Bob: Niewinnym? Czyli w sutannie i rajtuzach?
Nuncjusz: Nie, całkiem nago z dyndającymi swobodnie wszystkimi członkami. Kiedyś co prawda pracowałem jako primabalerina przy produkcji baleronów, ale to wycinek z życia, o którym wolałbym zapomnieć.
Bob: A co byś wolał robić, pracować na kasie w Biedronce, czy w burdelu?
Nuncjusz: Chyba jednak w burdelu, to byłoby ciekawsze.
Bob: W Biedronce też zdarzają sie ciekawi klienci.
Nuncjusz: W Biedronce jest kierat, nie ma czasu na zagłębianie się w ciekawe przypadki. Co innego w burdelu.
Bob: Gdybyś miał spędzić noc z jakaś znaną postacią, kto by to był?
Nuncjusz: Chętnie spędziłbym noc ze Starym Bulajem, wypilibyśmy brzoskwiniową whisky i opowiedzieli sobie o tym, dokąd tupta nocą jeż.
Bob: Czyli upojna noc z samym sobą. Też tak czasem mam, tylko ja i Pan Ręka Do Masturbacji. Eee.. Chyba zboczyliśmy z tematu. Przejdźmy do kolejnego pytania. Podobno sny są odbiciem głęboko skrywanych pragnień seksualnych. Mi na przykład często śnią się krowy, ale to pewnie przez to, że mój sąsiad jest jeleniem. A co tobie się śni? Jaki jest twój ulubiony sen albo ulubiony koszmar?
Nuncjusz: Nie mam ulubionych snów, bo to by było to samo, co mieć ulubioną kupę. Kupy się spuszcza w kiblu i zapomina o nich. Podobnie jest ze snami, ponieważ wyznaję teorię srania mózgu. Otóż, sny to nic innego jak pozbywanie się przerobionego materiału psychicznego w trakcie spania. Bez snu nie można żyć, podobnie jak nie można prawidłowo funkcjonować bez defekacji: w trakcie marzeń sennych mózg pozbywa się niepotrzebnych złogów w postaci snu. Może to trochę mętne, co piszę.
Bob: Mętne jak siki przy kamicy nerkowej. No to może masz chociaż jakieś ulubione danie?
Nuncjusz: Też raczej ciężko mi odpowiedzieć, bo prawie wszystkie są ulubione - zaliczam się do wszystkożernych jak na przykład świnia. Zjem wsio. Ale jakbym miał coś szczególnego podać, to pierogi mojej siostry. Ruskie pierogi.
Bob: No tak, też bym nie umiał wybrać. Kto wymyśla te głupie pytania? Pewnie ja, ale po pijaku. No to ostatnia kwestia na dzisiaj. Co byś zrobił, gdyby jutra miało nie być?
Nuncjusz: Zrobiłbym sobie gar bigosu, zjadł go i położył się spać.
Bob: To był Nuncjusz. Dzięki za wywiad i do zobaczenia kiedyś tam.
Komentarze (12)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania