Ona III: Kapelusz.

Idąc w stronę dworca, po dość długich poszukiwaniach, udało jej się znaleźć uliczny śmietnik. Bez wahania zdjęła z głowy kapelusz, okręciła go parę razy w dłoniach, popatrzyła na niego z żalem w oczach i wyrzuciła. Zerknęła jeszcze raz na dno śmietnika w geście pożegnania z kapeluszem.

- Do widzenia. Wkraczam na nową ścieżkę, od tej pory będziesz mi tylko zawadzał. Tak musiało się stać, nie mogłam cię nikomu oddać. Nie myśl sobie, że to z lenistwa lub egoizmu, tak już po prostu jest, że jeden kapelusz nie może mieć kilku właścicieli. Nie proszę o wybaczenie, ani o zrozumienie, wiem, że nie powinnam od ciebie tego wymagać. I tak przestaniesz istnieć wraz z mym ostatnim słowem - powiedziała do kapelusza i patrząc się na niego z politowaniem, przekrzywiła głowę lekko w prawo i dodała - dziękuję za to, że tyle czasu przy mnie trwałeś. Nigdy się na tobie nie zawiodłam

Przechodziło obok niej wiele osób, jednak nikogo nie zdziwiło jej zachowanie. Stała na krawężniku bardzo ruchomej ulicy, co chwilę ktoś nieopacznie obił jej się o łopatkę. Gdy pewien nieuważny mężczyzna przeciskając się między nią a nadchodzącą z naprzeciwka staruszką wpadł na nią tak gwałtownie, że aż się zachwiała, obróciła się poddenerwowana.

- Przepraszam bardzo, ale czy według Pana jestem powietrzem? - Zapytała nierozważnego przechodnia, który wyglądał na dobrze ustawionego biznesmena w okolicach czterdziestki. Stwierdziła to po jego czarnym garniturze i aktówce w prawej dłoni.

- Niestety, nie jest pani dla mnie niezbędna do życia. - Odpowiedział mimochodem i kontynuował podróż do szklanego budynku z manekinami w smokingach i bordowych lub szarych krawatach.

Nic więcej nie powiedziała. Zerknęła na zegarek, była siódma czterdzieści pięć, pozostało jej piętnaście minut na dojście do dzielnicy Shibuya. Zapomniała już o kapeluszu i szybkim krokiem ruszyła w swoją stronę, kierując się na dworzec.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Ehh, szkoda tylko, że tak krótkie :D Na błędy chyba się nie natknąłem, rad wielce jestem, że klimat części pierwszej jest zachowany, tylko mały niedosyt, co do długości, ale to tylko komplement dla Ciebie :D 5
  • Haru 06.02.2016
    Dziękuję! c: Następny rozdział będzie na pewno dłuższy.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania