Dla wszystkich, którzy stwierdzą "E tam, i gdzie tu jest zaskoczenie?" piszę, że, o ile jeszcze nie nastąpiło, w ostatniej części (czyli 3) powinni być usatysfakcjonowani.
Ja tam się delektuję stylem. Naprawdę, brzmi infantylnie, wiem, ale tak jest.
Twój bardzo mocny punkt, to położenie bardzo mocnej "wiary" w przedstawione wydarzenia. Dzięki tej dbałości o szczegóły, pozornych "głupotach" , wtrąceniach, kierowaniu myśli czytelnika na z pozoru nieistone rzeczy, Twoje postacie żyją, a co za tym idzie - obchodzą czytającego. Gama odczuć, o to chodzi. Dla mnie, możesz przez najbliższe dwanaście części przeciągać akcję, a wciąż będę tak samo kontent, czerpiąc z samego stylu. Z klatek. Z ujęć. No, ale ja tak mam.
Pozdrawiam. Dobra robota.
(Ps. to wyjaśnienie komentarzowe - chyba zbędne)
Dziękuję za komentarz. Zawsze zazdrościłem autorom, którzy mają swój świat słów i budowania zdań, to jest, uwaźam, bardzo ważne. To plus warsztat, czyli konkretnie umiejętność odpowiedniego formowania zdań. Cały czas mam pewność, że do tych publikujących mam ciągle za daleko. A szuflada pęcznieje.
Pozdrawiam i jeszcze raz Ci dziękuję))))
,, wkład powoli wbijał się ciało.'' - w ciało
,,Rozdziawiony bóbr mojej żony! '' - to zdanie mnie zdziwiło :O Nie wiem, czy porównywał, czy sobie przypomniał żonę, czy nagle ją ujrzał patrząc na Dorotę? Nie umiem sobie tego zdania wytłumaczyć, ale znając Twoje teksty, wiem, że to coś znaczy :) Poczekam do kolejnej części. W tej moment rozluźnienia był interesujący. Zostawiłam 5 i czekam na końcówkę :) Pozdrawiam :)
Adam, padłam ze śmiechu :) Co ja za głupotę tam napisała, a raczej spytałam nieśmiało :) Teraz wiem, co znaczy mieć zmęczony umysł. Ciekawa jestem ile jeszcze takich głupot nawypisywałam gdzieś indziej, skoro tutaj, nie czytając teraz tekstu, tylko samo to krótkie zdanie - wstyd mi za siebie :) Musiałeś mieć ubaw :D
Adam wczoraj miałam niezły ubaw z tej części. :) Wiedziałam, że ona go pokroi, ale że dodatkowo go tak upokorzy.? Tylko mi fizycznego zapachu zabrakło, bo poczułam się jak bym była w tym pokoju i się przyglądała całej tej akcji. :) Piątka leci. :)
Kasia - Dorota bawi się ofiarą. Jej sadyzm i jego rozdwojenie jaźni to masakra i jeszcze rozluźnienie zwieraczy odbytu i wypuszczenie smrodu wprowadza w akcję ciężki klimat. A bobry kobiet chyba wszystkie są podobne. Pozdrawiam 5
W niektórych momentach byłam przerażona w innych się śmiałam. Niespodziewalam się czegoś takiego myślałam, że może on ja uderzy, bo tak zwlekała ? Świetne.
Przyznam, źe cieszy mnie Twoja reakcja. Najbardziej to, źe się smiałaś, bo astarałem się nie pisać tego specjalnir dla śmiechu, ale pewien humor w tekście zawrzeć. No i chyba się udało. Dziękuję i pozdrawiam ;)
Komentarze (20)
Twój bardzo mocny punkt, to położenie bardzo mocnej "wiary" w przedstawione wydarzenia. Dzięki tej dbałości o szczegóły, pozornych "głupotach" , wtrąceniach, kierowaniu myśli czytelnika na z pozoru nieistone rzeczy, Twoje postacie żyją, a co za tym idzie - obchodzą czytającego. Gama odczuć, o to chodzi. Dla mnie, możesz przez najbliższe dwanaście części przeciągać akcję, a wciąż będę tak samo kontent, czerpiąc z samego stylu. Z klatek. Z ujęć. No, ale ja tak mam.
Pozdrawiam. Dobra robota.
(Ps. to wyjaśnienie komentarzowe - chyba zbędne)
Pozdrawiam i jeszcze raz Ci dziękuję))))
,,Rozdziawiony bóbr mojej żony! '' - to zdanie mnie zdziwiło :O Nie wiem, czy porównywał, czy sobie przypomniał żonę, czy nagle ją ujrzał patrząc na Dorotę? Nie umiem sobie tego zdania wytłumaczyć, ale znając Twoje teksty, wiem, że to coś znaczy :) Poczekam do kolejnej części. W tej moment rozluźnienia był interesujący. Zostawiłam 5 i czekam na końcówkę :) Pozdrawiam :)
Pozdrawiam )))))
jakbym*
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania