Owocyjnie

już któryś rok tak wiszą na gałęziach,

aż proszą się o zerwanie. ale nie zjesz,

człowieku, bo każdy ma w sobie żarówkę.

 

niby betka, ładuneczek elektryczny pod skórką,

w szklanej banieczce. a ile przydałby wiedzy,

gdyby tylko dało się do niego dożreć!

 

niejednego brała chętka, paru — opamiętało się

w porę. bisurmaniak, co poinfantylizował za bardzo,

i drugi, któremu zwały tłuszczowe zafałdziły łeb,

— długo ślinili się okruchami.

 

co, znowu znalazły się odważne jełopy?

 

cisza aż bije przez zamknięte drzwi parlatorium.

nad skrzydłami jarzy się napis:

NIE WCHODZIĆ PRÓBA NASYTU.

 

tylko czekać, aż rozlegnie się rzewny jęk,

postaciom na drewnianych obrazkach

jeszcze bardziej wykrzywią się pyski.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania