Paluszek i powieść
Powieść chcę napisać, lecz brakuje planu
Dzieci wciąż biegają, coś krzyczy z ekranu,
Pióro w palcach trzymam, nadchodzi natchnienie
Lecz brak atramentu budzi me zdziwienie.
Nie poddam się jednak - mam i długopisy
Idąc po nie stwierdzam na parkiecie rysy,
Nowy parkiet przecież, ledwo położony -
Jednak muszę pisać, pókim jest natchniony.
Już długopis dotknął kartki białą stronę,
Nagle zza drzwi słyszę swoją śliczną żonę
Która właśnie wchodzi w progi z przyjaciółką
I pyta czy kotlet może być dziś z bułką.
Co mnie dziś obchodzą bułki albo gary,
Poszedłbym na balkon, lecz tam tną komary
Aby coś napisać pragnę ciut spokoju,
Więc szybko uciekam do dzieci pokoju.
Patrzę, łzy mam w oczach - czy w tym bałaganie,
Istnieje nadzieja, że powieść powstanie?
A jeszcze mi dzieci długopis zabrały,
Jak gdyby zniweczyć me zamiary chciały.
Na biurku młodszego znalazł się ołówek,
Może być - da radę stron napisać stówę,
I tak się rozsiadłem szybko do pisania
Chciałem, lecz wenie zabrakło wytrwania...
Komentarze (15)
Już długopis dotknął kartki białą stronę,
A już zza drzwi słyszę swoją żonę - tutaj pomyślałabym w jaki sposób uniknąć powtórzenia ''już'' .
Ogólnie to zachęcam Ciebie do przeczytania wierszy Leona Gutnera, świetnie bawi się rymem i rytmem.
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania