Pamiętnik Młodych Tytanów: Przygoda w Gotham City

1. Gość

Był ranek. Wszyscy jeszcze śpią, cała czwórka...

Pierwszy obudził się Cyborg. Jak zwykle zszedł na dół i zaczął robić śniadanie.

Popatrzyłam na niego zza kanapy. Był taki pewny siebie.

Niedługo potem zeszła reszta, oprócz Robina. Gwiazdka usiadła obok mnie. Widziałam jak się nad czymś zastanawia.

W końcu zapytałam:

- Co się stało? Martwisz się czymś.

- Nie, to nic takiego. Po prostu długo go nie ma.

- To tylko Robin - wtrącił się Bestia - zawsze go nie ma

- Może...

Wstałam. Zmartwoina poszłam szukać naszego lidera. Zapukałam do drzwi jego pokoju. Cisza.

W końcu weszłam. Wiedziałam! Znowu nad czymś pracuje.

- Co robisz? - spytałam

- Pracuje, nie przeszkadzaj! - warknął

- Przeptaszam, ja tylko...

- Nie, to ja przepraszam- odwrócił się do mnie- Ostatnio nie moge spać i mam zły humor...

- Właśnie widzę.

- Co chciałaś?- spytał

- Reszta martwi się o ciebie...

- A ty?

Nie odpowiedziałam. Dopiero jak podszedł bliżej zauważyłam, że coś się zmieniło. Miał łzy w oczach...

- Robin, ty nie masz...

- Słuchaj, musze ci coś powiedzieć.

Wtej chwili rozległo się pukanie do drzwi. Robin szybko założył maske i otworzył drzwi. To był Cyborg:

- Masz gościa!

Zbiegliśmy na dół. Przed budynkiem ktoś czekał. Nikt nie widział kto to, nikt prócz Robina i mnie!

Gość patrzył ma Tytanów przez dłuższą chwile, nie wytrzymałam. Po prostu musiałam:

- Co ty tu robisz?!

- Wpadłem z wizytą.

2. Nowy plan

-Długo nie wychodzi.

- W końcu wyjdzie Gwiazdeczko. - odparł BB

- Po prostu sie martwie.

Wyszli. Robin trzymał w ręku walizkę. Spokojnie, opanowany powiedział do mnie:

- Możesz zająć mój pokój dopóki nie wróce.

Ale jak to? Gdzie on idzie? Mam mętlik w głowie

- Ale jak to? Gdzie ty idziesz? - Gwiazdka miała łzy w oczach

- Stary, co ty robisz?- Cyborg jak zwykle, z wyżutam

Popatrzyłam na nich. Gdyby naprawde wiedzieli o co chodzi, nie zachowywali się tak. Niestety, nie wiedzieli.

-Słuchajcie...- zaczął nieznajomy

- Nie chcemy niczego słuchać! Robin to nasz kumpel i nigdzie go nie zabierasz, panie... Jak ty się nazywasz? - Bestia również czuł żal

- Nazywam się Bruc, Bruc Wayne.

Po co on im to mówi?!

- No dobra, Bruce...

- STOP!

Wiedziałam! Wiedziałam, że w końcu się wtrąci

- Przestancie! Ja musze iść, niedługo wróce - zaczął Robin

- Ale Robin... Dlaczego nas opuszczasz? - Gwiazdka już zaczyna płakać

- Proszę nie płacz. To nie tak...

Mam dość! Ja wiem do czego on zmierza. Ten Bruce Wayne to tak naprawde Batman. Po prostu GO potrzebuje na kilka dni...

- Okey. Załóżmy, że ci wierzymy. Gdzie idziesz, na ile i po co? - Cyborg mu nie wierzy, ja to wiem

- To skomplikowane- zaczął Bruce Wayne - Wasz przyjaciel jedzie ze mną do mojego miasta, pomóc mi w pewnej sprawie.

- Super! Tylko dlaczego ON a nie wszyscy?! My też się przydamy.

Zaczyna się.

- Poczekaj Cyborg. Nie wiemy jeszcze na ile on tam jedzie - tylko BB jeszcze bawi się w detektywa.

- Jedziemy na pare dni. To będzie szybka akcja.- Panu Brucowi coraz bardziej brakuje wymówek :-/

- Akcja?! W sensie misja? Wiedziałem! Już nas nie potrzebujesz Robin, masz swojego kolege Bruca!

Już czas, nie wiem dlaczego on to jeszcze ciągnie. I tak by sie wydało, że jadą do Gotham City. Typowe.

- Robin... - Gwiazdka już płacze, tak na serio.

- Gwiazdeczko, ja po prostu musze.

Chyba czas się wytrącić...

- Dobra! Bo to się robi nudne! Chyba możecie im w końcy powiedziec co jest grane. Prędzej i później się w tym wszytskom pogubicie!

- Zgoda- odparł Bruce

- Robin, ale co się dzieje? O co chodzi? - zapytała Gwiazdka

- Bo ja... Musze wam o czyś powiedzieć. - R

- No, słuchamy! - BB

- Jak już wiecie, nazywam się Bruce Wayne i zabieram Robina do siebie, na pare dni. Ale nie powiedziałem wam wszystkiego. Może ty Robin? - Batman

- Eh... No zgoda. Jedziemy do Gotham City, na tajną misję...

Cała drużyna; Gwiazdka, Cyborg i Bestia szeroko otworzyli oczy... Nie wiem co sobie pomyśleli. Ale pierwszy zaczął Cyborg:

- Jak to do Gotham??! Do miasta Nietoperza?! Bez nas???

- No cóż... - oczy Robina powędrowały w kierunku Batmana

 

3. Pora na wyznania

 

Robin najpierw wpatrywał się na Batmana, później na mnie. Wiem, szuka wymówki. Widze to w jego oczach.

- Chciałem powiedzieć, że... - R

- No błagam! Skończ to w końcu. Musisz im to powiedzieć Bat. Inaczej nigdzie go nie puszczą. - wtrąciłam do Batmana

- Ja to załatwie - R - Nasz gość, Bruce Wayne, jest.... ehh... Jest Batmanem.

Chcwila ciszy. Nikt się nie odzywa. Kto się odważy? Cyborg? Bestia? Czy Gwiazdka? Chyba BB:

- To jest BATMAN?! U nas?! I nazywa się... Bruce? Bez jaj...- BB

- Ale to prawda. A teraz przepraszam, musimy ruszać. Idziesz Rob?

Już mieli wychodzić gdy drzwi zatarasował im BB jako goryl.

- Nigdzie się stąt nie ruszycie bez nas! Robin to nasz kumpel. - BB

- A może dacie mu jakąś obrone? - spytałam - Może w końcu go wysłuchacie, co on ma do powiedzenia!

- Dzięki - R - Batman, moge zostać z nimi na chwile sam?

- 10 minut. - B

Usiedli przy stole. Ja czekałam na zewnątrz, razem z Nietoperzem.

- Robinie... - zaczęła Gwiazdka

- Słuchajcie, ja naprawde musze z nim iść. Wy musicie zostać tutaj, pilnować miasta. - R

- Nie! Albo razem albo nikt! - C

- Cyborg ma racje! Jesteśmy drużyną, jesteśmy Tytanami. I trzymamy się razem. - B

- Robin? - G - Też chcesz nas zostawić? Tak samo jak Reven? Ona tez mowiła, że wróci. I co? Nadal jej nie ma! Ciebie też stracimy!

- Ehh... Poczekajcie - R

Wyszedł. Podszedł do nas. On i Bat rozmawiali dość długo. Ale, decyzja zapadła. Jadą wszyscy.

- Będe pilnować wam wieży, dopóki nie wrócićie.

- Nie, ty też na nami idziesz. Jak wszyscy to wszyscy! - upierała się Gwiazdeczka

Robin spojrzał na Batmana. Pokiwał głową.

 

4. Pakowanie

Zabieram tylko niezbędne rzeczy: telefon, szczoteczke, troche ubrań. Dokładnie przeglądam szafke:

- Co by tu si e jeszcze przydało.... A co to?

Zajrzałam w głąb szuflady. Czy to jest to o czym myśle? Mam nadzieje... Tak! Znalazłam! Patrze i nie wierze. Jeszcze to mam. Nie zgubiłam!

 

Wchodze po schodach. Na korytarzy można zauważyć krzątających się Tytanów. Pukam do drzwi. Tym razem usłyszałam odpowiedź:

- Wejdź!

Więc weszłam. Czemuś się przygląda, nie pytam.

- To ja. Już spakowany?

- No... - R

- Popatrz, znalazłam to w szufladzie.

Podałam mu zawiniątko.

- Rozpakuj.

- Wiesz... Ja też coś dla ciebie mam.

- Naprawde?

Podszedł do biórka i wziął coś. Podał mi do ręki.

- Zobacz. - R

- Niesamowite!

- Mówiłem?

- Ale skąd ty to...

- Nie pytaj.

Musze to zrobić! Zrobiłam. Wstałam. On również wstał. Podeszłam bliżej i przytuliłam go:

- Dziękuje - powiedziałam

- :)

 

- Słuchaj, D...

- Cciiii...! - przerwał mi

- Co się...

On po prostu poszedł do drzwi i je otworzył. Cała trójka, wszyscy podsłuchiwali. Roześmiałam się:

- Fajnych masz przyjaciół, podsłuchują.

- Ta... - B

- My ten, tego... - C

- Nie ważne. I tak nie rozmawialiśmy o niczmy ważnym, prawda? - R

Pokiwałam głową. Schowałam prezent do kieszeni.

- Spakowani? - spytał Robin

- TAK!!! - chórek

 

5. U Batmana.

Byliśmy już na miejscu. Trwało to może 2 godz. zanim przyjechaliśmy.

Wszyscy już mają przydzielone pokoje, nawet ja.

Nie widze Robina. Pewnie jest w Jaskini. Nie pamiętam gdzie się do niej schodziło... Zapytam Alfreda.

Alfred- przyjaciel Batmana. Gdy mały Bruce ganiał po rezydencji, on już tam pracował.

 

Weszłam do kuchni. Pachniało ciastem. Jest i Alfred!

- Dzien Dobry panienko. - miłe powitanie ze strony Alfreda

- Dobry. Robin gdzie?

- W jakini. Razem z paniczem Brucem.

- No tak, oczywiście. Chciałam mu coś powiedzieć, niestety zapomniałam wejścia do Bat Groty.

- Za zegarem, w saloniku.

- Dziękuje.

Weszłam do saloniku (troche przydużawy jak na salonik). Odsunęłam zegar. Są! Schody w dól.

Schodzę bardzo ostrożnie. W końcu na ziemi. Rozglądam się ciekawie. Akeż tu się zmieniło. O! Widzę, że przybyło pare kostiumów.

Jest Batman i Robin, jak sądziłam, przy komputerze.

- Dick!

Popatrzyli na mnie. Batman spowrotem dowrócił się do komputera ale Robin... zaczął biec ku mnie.

Ucieszyłam się więc mu pomachałam. Odmachał mi.

- Hej! Co ty tu robisz? - Rob

- No jak to co? Szukam cię. Co robicie?

- Joker...

- Znowu? To po to tu jesteś?

- Yhy...

- Ale...

- Dlatego nie chciałem abyście ze mną jechali, to zbyt niebezpieczne. A i nie mów do mnie po imieniu.

- Czemu? Aaa... nie powiedziałeś im jeszcze?

- Jeszcze nie.

 

6. Wcześniej

- Ale czemu jeszcze nie? Przecież znacie się już...

- 3 lata. - Rob

- No!

- To skomplikowane...

- Nie rozumiem.

- Znasz Reven?

- Córkę Trygona, tego ktory chciał zawładnąć Ziemią i innymi planetami. To po nią szłeś do wnętrza Ziemi?

- Tak, tą Reven

- Tę w której się zak...

- Tak tę!

Nie dał mi skończyć.

-Ehh... - Rob - podczas którejś walki ze Slaydem, Reven była w moim umyśle.

- I co tam widziała?

- Nic szczególnego.

- Ale jednak coś widziała, mam racje?

- Masz. Reven widziała jak byłem na swoim występie, w cyrku.

- Latający Graysonowie?

- Tak.

- No więc widziała jak... jak moi...

- Jak twoi rodzicie...

- No niestety.

Już mieliśmy zmierzać do najgorszego rozwiązania naszej rozmowy, gdy nagle wtrącił się Batman:

- Dobra dzieciaku, kim ona właściwie jest?

Miał na myśli mnie? Kim ja jestem? To też jest skomplikowane.

Dokładnie pamiętam jak to było: on, ja i to całe zamieszanie...

- Mam dla ciebie niespodziankę - Batman

- Naprawdę? - Rob - Taką jak tę, że jesteś Batmanem?

- Nie do końca. Chodzi o twoich rodziców.

- Och, serio? Znowu nie mówisz mi wszystkiego!

- Uspokój się! Po prostu czekałem aż będziesz gotów.

- Dobra, to o co chodzi?

- Masz siostrę.

- Co?! Od urodzenia wiem, że jestem jedynakiem a ty mi tu wyskakujesz z jakąś siostrą!

- To prawda, rodzice nie chcieli ci mówić bo ona jest.... troche inna niż wszyscy.

- A niby jaka?

- Może sama ci to powie, co panno M?

Weszłam do pokoju. Wtedy pierwszy raz zobaczyłam go naprawdę, nie na zdjęciu. Pamiętam jego zdziwienie.

Czyżby nic nie wiedział? Nie powiedziano mu?

- To jest Mystick, tak ma na imię.- Bat

- Serio? Nie wierze - Rob

- Uwierz - wtrąciłam się - Proszę, nie chcę znowu być sama - myślałam, że się rozpłaczę.

- Spokojnie, bo prostu...

- Nie wierzysz, że jestem twoją siostrą?

- No tak jakby.

- Nie dziwię ci się, jestem inna.

- Pod jakim wzglądem?

- Nie wiem, sam zdecyduj. Może z wyglądu?

- Może...

- Pokaż mu - Bat

Zrobiłam to. Pokazałam Robinowi jak naprawde wyglądam, co mi się stało. On zwyczajnie cofnął się kilka kroków, jak każdy.

- Nie bój się mnie.

- Tak wyglądasz naprawdę?

Pokiwałam głową.

- Co ci się stało?

- Nie wiem. Mam tak od zawsze.

- Od urodzenia?

- Yhy...

- Ale dlaczego?

- To przez geny, a konkretnie gen "X". Ten gen sprawia, że ewolucja, która normalnie trwa pare tysięcy lat u człowieka

z tym genem trwa kilka sekund. Po prostu zmutowała, jest inna. Posiada niespotykane u innych ludzi zdolności. - wytłumaczył mu Batman.

- Czyli... jesteś mutantką? - zapytał Robin

- Tak. Ale... - odparłam

- Ale?

- Ale to ma swoje minusy. Ja mam zdolnośc przemiany w kogo tylko zechcę, oraz pare innych "mocy". np. prechodzenie przez ściany. Inni z tym genem mają czasem gorzej, czasem lepiej.

- Są inni mutanci?

- Owszem. Łatwo ich poznać. Są... inni.

- A gdzie mieszkałaś przez ten cały czas?

- U innych mutantów. U nich nie muszę się wstydzić moich mocy.

- Tutaj też ;)

- :)

 

- Mysti!

Ocnęłam się. Ale zaraz. Gdzie ja jestem? I czemu mam wrażenie, że się unoszę w wodzie?

-Jest nieprzytomna - Rob

O rany! Nie mogłam się ruszyć. Chciałam chociaż zobaczyć gdzie on jest, niestety.

- Gdzie ja jestem? - usłyszałam Bestię - Nie jesteśmy w Gotham, prawda?

- Nie, nie jesteśmy. - odpowiedział

 

7. W dziwnym pomieszczeniu

 

- Ale dlaczego? - spytał BB

- Tego nie wiem. - odparł Robin

- A co wiesz?

- Ktoś nas porwał. Ciebie, mnie no i ... Mysti.

- Co?! Ona się tak nazywa?

- I teraz wolisz martwić się jak ONA się nazywa, zamiast tego gdzie jesteśmy i gdzie jest reszta?

Reszta? Jaka reszta? Pewnie chodzi mu o Batmana, Cyborga i Gwiazdkę. Chyba dlatego, bo słyszę tylko Robina i BB.

- A no tak. To gdzie jesteśmy?

-Tego też nie wiem.

- Okey, a wiesz chociaż gdzie jest reszta?

- Pewnie zostali w Gotham.

Skoro oni są w Gotham to gdzie my jesteśmy? Szkoda, że nie mogę zapytać.

- A Batman? - spytał BB

- Nie wiem. Gdybym mógł dosięgnąć mojego kijka... - Robin

- Poczekaj, ci porywacze chyba nie wiedzą, że mogę się zmiać w zwierzęta ;)

Nie wiem co się stało ale usłyszałam zgrzyt i tupanie nogami. To chyba Bestia. Pewnie się uwolnił.

- Dobra, a teraz mnie uwolnij.

- Spróbuje.

Słysze ryk i sapanie. Pewnie zmienił się w goryla. I znowu zgrzyt. Robin jest wolny.

- Dzięki. Ale co z nią? - R

- A co jej jest? - BB

- Mówiłem, jest nieprzytomna. To pewnie przez ten płyn.

Płyn? A, to pewnie w tym się znajduje. W akwariuw wypełniomym jakimś płynem. No cudownie!

- A możesz ją z tamtąd wydostać? - BB

- To nie będzie łatwe. Musze się dostać do komputera i zhakować ich system zabezpieczeń. Wtedy to otworze. - R

- ?

- Ehh... inaczej włączy się alarm albo gorzej...

- Spoko, to co muszę zrobić.

- Hm... możesz się trochę pokręcić i poszukać gniazdka?

- Załatwoine.

Chwilę później Robin podłączył coś do gniazdka i zaczął "hakować" ich zabezpieczenia.

- Udało się!

- Co teraz?

- Podnieś pokrywę.

Niedługo potem znowu coś zgrzytnęło, jakby coś się złamało, coś metalowego. Teraz słyszę wyraźniej co mówią:

- Ok. Teraz powoli, strannie odczep te wszystkie rurki.

Rurki? Jakie znowu rurki? Hej! To łaskocze, zostaw.

- Bestia, powiedziałem ostrożnie!

- Wyluzuj. Już odłączyłem. Co dalej?

- Wyciągnij ją! Tylko niczego jej nie połam!

- Tak jest!

- Ciii....

Nie wiem co się stało. Ktoś mnie dotyka. Nie moge jeszcze otworzyc oczu.

- Co z nią? - BB

- Jeszcze się nie rusza, chociaż... - Rob

- Yhh... Co się stało? - spytałam pół przytomna

- Mysti! Nic ci nie jest?

Czułam jak ktoś mnie przytlua. To chyba Robin.

- Nie mogę się ruszyć - wysapałam

- To minie. Za chwilę będzie normalnie.

Miał racje. Pare minut potem mogłam już swobodnie się poruszać

Otworzyłam oczy. Wpatrywały się we mnie oczy Besti.

- Gdzie Robin? - zapytałam

- Tam - Bestia pokazał palcem na "leżanke".

- Robin!

Ale zaraz, co on robi? A tak, zapomniałam. Przecież był przywiązany do stołu. Teraz się uwalnia.

- Może ci pomóc?

- Nie, dzięki. Poradze sobie. Ty odpocznij.

- Gdzie my jesteśmy?

-Tego właśnie próbujemy się dowiedzieć - BB

- A gdzie reszta?

- Nie wiemy. Może być daleko z tąd.

Robin właśnie uwolnił sobie druga ręke. Teraz będzie mu łatwiej.

Właśnie odpinał nogi gdy nadbiegli straże. Nie wyglądali na ludzi, a przynajmniej nie byli tak ubrani

- Uwolnili się! Nie pozwólcie im uciec! - słychać zza drzwi

Średnia ocena: 3.4  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • Drassen Prime 08.09.2014
    Tu są same dialogi! Dupa Rysiek, nic więcej jak 2 ci postawić nie mogę, nie wiesz jak poprawnie pisać opowiadanie, same rozmowy i kiepskie opisy...
    Pozdro
  • Zgadzam się z Drassenem. Miałaś pomysł ale ci nie wyszedł przez same dialogi. Radze ci poczytać opowiadania innych tu publikujący a następnie napisać coś jeszcze raz. Pamiętaj że poza dialogami jest potrzebna też narracja. Przeczytaj co napisałaś i daj komuś kogo znasz do przeczytania. Potem publikuj. Daje ci trojkę na zachętę być nie rezygnowała a następnym razem postarała się lepiej.
  • Ant 08.09.2014
    Super pomysł i myślę, że autorka będzie pisała coraz lepiej
  • Tynina 09.09.2014
    Co to za bullszitowskie komentarze dotyczące formy?
    Oczywiście, że można pisać za pomocą samych dialogów! Czy mówi wam coś pojęcie DRAMAT? Jeśli nie to radzę przeczytać jakiś i zobaczycie wówczas, że opiera się on na dialogach.
    Nie wystawię jeszcze oceny, bo szczerze mówiąc zalogowałam się tylko po to żeby zobaczyć, czy mam jakieś nowe komentarze, ale jeśli znajdę chwilkę czasu to wyrażę też moje zdanie na temat treści.
  • Tytanka.zuza1901 09.09.2014
    No wiecie co...! To moje pierwsze opowiadanie więc proszę o wyrozumiałość. Rozumiem, napisałam kiepsko ale się poprawie, tak?
  • Drassen Prime 09.09.2014
    Ja tylko mówię co jest źle, nie bierz sobie tego do serca, aczkolwiek dobrze by było, jakbyś popracowała nad formą opowiadania, bo TAKA forma nie pasuje do tego typu opowieści - sensacji
    Pozdr
  • Karina 09.09.2014
    Super opowiadanie! Nie wiem czemu inni się czepiają. Uwielbiam młodych tytanów i chę więcej opowiadań tego typu
  • Tytanka.zuza1901 09.09.2014
    Dzięki Karina
  • rany uwielbiam ta kreskówkę, ale jakoś nikt nie tworzy dobrych opowiadań o niej, najwidoczniej niektóre kreskówki na zawsze pozostaną tylko kreskówkami.
  • Przypadkowy Człowiek 18.10.2014
    Fajnie, że trafiłem akurat na to. Gdy wpisałem w wyszukiwarce "opowiadania o młodych tytanach" było na dole strony. Kocham tę kreskówkę,
  • Susan 21.10.2014
    Przypadkowy Człowiek, teraz gdy wpiszesz to hasło w wujku google ta strona pojawia się jako druga!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania