Pamiętnik Śmierci

Wybuch

 

Wielki wybuch w okopach. Dowódca krzyczy, karze nam wybiegać zapluwając się przy tym, gdy wokół niego padali jego ludzie, żołnierze. Poderwałem się do biegu, huk walk zdawał się zamknięty w innej przestrzeni. Wokół kule siały spustoszenie, zostawiając dziurawe sita z mundurów moich towarzyszy. Przez chwilę słyszałem głos Hitlera nawołujący do odbudowy serca narodu. Kolejne trzaski karabinu. Serce wali niczym młot. Krzyczę, ściskając karabin w ręku. Okopy wroga wskakując, udało mi się urżnąć bagnetem jednego z tych ruskich odłamów rasy. Bagnet trafił w szczękę, to nie jest dla nikogo przyjemne ani dla mnie, ani dla niego. Rosjanin upadł z roztrzaskaną czaszką na ziemię wśród wielu równie okrutnie pomordowanych. Szczał ciepło dało się wyczuć z pleców to moi szczelali.

 

 

Emilii

 

Tato... tato.. Płakała mała dziewczynka w kącie pokoju. Sekcja psychologiczna policji, w formie młodego bezradnego mężczyzny. Obok pokoju inni policjanci sprawdzali, czy sznur, na którym wisiały zwłoki ojca dziewczynki, nie jest wykonany z rako twórczej substancji. To morze ci się wydać trudne do zrozumienia Emilii, ale wiedzże, tata zawsze cię kochał i będzie kochał...

 

 

Szopa

 

Pada deszcz i dobrze — niech pada, może w tej chwili nie płaczę, ale kto wie, już od paru minut stoję przed drzwiami własnego domu, pewnie znowu moja mama z tatą się upiła. Dwie godziny temu stojąc na dworcu i żegnając ostatni raz, swoją ostatnią dziewczynę, na pewno bym jej tak tam nie Teraz stojąc przed tymi zamkniętymi przede mną drzwiami, boję się myśleć, że to nie był prawdziwy powód rozstania. Chyba w szopie będzie mi lepiej.

 

 

Szef

 

Żółte sznury taksówek i jednoosobowych samochodów wydawały się nie mieć końca. Wokół nich wieżowce miejskie dumny pomnik pieniądza. Piękny widok z takiego dachu wieżowca, dziwne pierwszy raz stoję na dachu mojego drugiego domu, mojej korporacji a czuję się jakby to miejsce było jedynym w którym, w którym mógłbym czuć się naprawdę tylko sobą. Serce mnie boli, kiedy myślę, ile zrobiłem dla tego budynku, lecz nie budynek tworzy korporację tylko ludzie. Dwie godzinny temu korporacja, której sprzedałem własne życie, wyrzekła się swego ojca. Teraz nie widzę innej przyszłości niż ten jeden krok w przepaść dzielący moje nogi od krawędzi budynku.. Żegnajcie.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Anonim 11.09.2015
    "Wielki wybuch w okopach dowódca, krzyczy, karze nam wybiegać zapluwając się przy tym, gdy wokół niego padali jego ludzie, żołnierze." - przedzieliłabym dwa słowa "okopach" i "dowódca" kropką, myślnikiem, przecinkiem i usunęła przecinek po "dowódca"
    "huk walk zdawał się zamknięty w innej prze szczeni." - przestrzeni
    "Pada deszcz i dobrze niech pada" - sugestia: Pada deszcz i dobrze - niech pada
    "dwie godziny temu" - Dwie. Zaczynasz po kropce.
    "stojąc na dworcu i żegnając się ostatni raz, swoją ostatnią dziewczynę, na pewno bym jej tak tam nie zostawił podobno jej nie pasowały jakieś moje wady." - 'żegnając się ostatni raz z swoją ostatnią dziewczyną' lub 'żegnam się ostatni raz. Żegnam z swoją ostatnią dziewczyną', lub2 'żegnając ostatni raz swoją ostatnią dziewczynę' . Co do drugiej części zdania powtórzenie "jej".
    "Żółte sznury taksówek i jedno osobowych samochodów" - jednoosobowych
    "Piękny widok z takiego dachu wieżowca, dziwne pierwszy raz stoję na dachu mojego drugiego domu" - słowo "dziwne" wygląda jakbyś przypadkowo je wpisał, czy też miałeś na myśli "dziwnie"?
    "Dwie godzinny temu korporacja której sprzedałem własne życie., wyrzekła się swego ojca." - godziny, przed "której" przecinek, oraz niepotrzebna kropka po "życie"
    "dzielący moje nogi od krawędzi budynku.. żegnajcie." - budynku ... (trzy kropeczki)

    Co do przecinków, to nie jestem ci wstanie pomóc, brakowało mi ich czasem, jednak nie chce poprawiać błędów, które dla mnie będą niepewne. Jeśli się podszkolę w tym fachu - będą poprawiane. Tekst krótki, dlatego popraw błędy, które ci napisałam, możliwe, że reszta wypisze ich więcej, czy już nic nie doda.
    Co do tekstu: ciekawa kompozycja. Kolejne wspomnienia urywały się, kończyły, sprawiały wrażenie ulotnych - tak odczytałam. Lubię temat wojny, po twoim nicku oczekiwałam czegoś w tym guście - nie zawiodłam się. Co do odczuć jakie wywołał u mnie ten tekst są mieszane. Z jednej strony mamy człowieka chcącego bronić ojczyzny i swoich ludzi, potem dziecko widzące martwego ojca, rozłączonych kochanków i mężczyznę, który chce popełnić samobójstwo - ciekawe zestawienie. Przeskakiwałeś przez dumę, honor, smutek, miłość, poddanie się i brak akceptacji, jednak wszystko łączyło się w jeden element - cierpienie. Daję czwórkę, zaciekawiłeś :)
  • Ponix 11.09.2015
    Sam tytuł mnie przyciągnął, jest chwytliwy. Nie spotkałam sie jeszcze z tak przedstawionym opowiadaniem. Jest ciekawe i wciągające :) 5
  • Obywatel 11.09.2015
    Wielkie dzięki Efria za poprawki z którymi walczę już od dłuższego czasu. A co do kompozycji tekstu, założeniem moim było opisanie chwil jakie przeżywają osoby przed śmiercią, czasem naturalną, czasem wymuszoną a czasem nawet samobójczą. Dlatego Pamiętnik Śmierci. Nie jestem też pewien, czy każdy zdaje sobie sprawę z końca trzeciego tekstu. W którym tak naprawdę bohater się wiesza w szopie po uświadomieniu sobie że jego dziewczyna rzuciła go z powodu jego rodziców. Teksty powstały dawno temu i w założeniach miały tworzyć naprawdę duży ich zbiór, ale uświadomiłem sobie że taka forma morze innym i mi pomagać w przezwyciężaniu leku przed popełnieniem samobójstwa. Więc zdecydowałem się zamknąć to opowiadanie szczególnie że w tamtym okresie życia pisałem pod wpływem depresji.
  • Anonim 11.09.2015
    Cel szczytny - naprawdę. Dobrze, że nie dodałeś więcej tekstów. Co za dużo to nie zdrowo. Nie zdawałam sobie sprawy z znaczenia trzeciego tekstu, jeszcze raz przeczytałam go i dopiero zrozumiałam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania