Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Pamiętnik Trędowatej
***
czwartek, 18 lutego 2016 roku
W życiu nie poczułam się tak upokorzona. Dotykał mnie. Włożył mi wczoraj rękę w majtki na pierdolonej dyskotece. Gdzie kurwa byli nauczyciele, kiedy ich uczennica była napastowana w jebanym kiblu?
Nie potrafię w to uwierzyć. Chłopak, który był dla mnie bóstwem. Na co mu były te cholerne słodkie słówka. Po chuj mówił mi, jak bardzo mnie kocha? Dlaczego jestem taką idiotką? Dlaczego nie potrafiłam się bronić? Dlaczego nie powiedziałam nie?
Przez moją głupotę zdobyłam łatkę tej, co się puszcza. Bo byłam mokra. Mój Boże, przecież mówiłam mu, żeby przestał. Nie chciałam tego. Nie chciałam tam jego palców.
Filip Trzeszczkowski jest największym skurwielem, jakiego w życiu poznałam. Złamał mi serce. Zdeptał je. Kurwa mać.
***
piątek, 27 maja 2016 roku
Jestem trędowata. Ola się ode mnie odsunęła. Moja jedyna przyjaciółka. Wybrała "te popularne" dziewczyny. Boże, jak to w ogóle brzmi. Jak jakiś pierdolony amerykański film dla nastolatek. Zostałam sama. Wszyscy omijają mnie szerokim łukiem. Dałam się przecież wymacać Filipowi.
Cały dzisiejszy dzień przesiedziałam w kiblu. Nie chciałam by widzieli moje łzy. By myśleli, że to mnie rusza. Jestem silna, dam radę. Muszę dać.
***
wtorek, 5 lipca 2016 roku
Patryk jest najwspanialszym co mnie w życiu spotkało. Wierzę, tak bardzo wierzę, że jego uczucia są prawdziwe. To musi być on. To musi być ten jedyny. Ojciec moich dzieci. Mój Boże, w końcu jestem szczęśliwa! Dzisiejszego dnia, kończę pisać ten głupi pamiętnik. Zaczynam nowe życie. Lepsze życie.
***
środa, 11 stycznia 2017 roku
Na zawsze, kurwa. Na dobre i na złe. Jak on mógł mnie tak perfidnie okłamać. Nienawidzę go. Nienawidzę, a jednocześnie kocham tak bardzo, że nie byłabym w stanie zemścić się na nim. Co takiego zrobiłam? Czego mu brakowało? Dlaczego mówi, że wciąż mnie kocha, ale nie chce związku. Jak on kurwa może. Pierdolety. Gdyby mnie kochał, nie zostawiłby mnie. Ja pierdolę, moje jedyne szczęście. Moje jedyne szczęście odeszło.
***
sobota, 18 lutego 2017 roku
Minął rok. Straciłam wiarę. Nie będzie lepiej. Choćby czekało mnie piekło, będzie mi lepiej niż tutaj. Spędzę dziś dzień z rodzicami, odwiedzę babcię i pójdę do schroniska. I tak to wszystko się skończy. Sprawdzałam nawet czy mam depresję. Chciałam na coś zwalić to moje spierdolenie. Ale nie. Nic mi nie jest. Życie mi jest.
***
Komentarze (27)
Takie me subiektywne zadnie :D
Tekst daje do myślenia, piąteczka się należy.
Pozdrawiam ;)
Pierwsze miłości i złamane serca, każdy przez to przechodzi, a ja przedstawiłem ten typ, który nie był w stanie poradzić sobie ze swoimi problemami. Chociaż zdanie mam takie jak ty ;)
Dzięki wielkie i także pozdrawiam!
No i dziękuję!
Miało to nacechować jeszcze bardziej konkretnie wszystkie negatywne emocje, które potrząsały tą dziewczyną ;)
Dobrze opisałeś 27 maja, kiedy dla nastolatki istotną sprawą jest opinia koleżanek i przynależność do grupy. Ktoś starszy, strzeliłby palcami i rzekł "chuj z wami". Niestety, to taka mądrość życiowa, do której trzeba dorosnąć, dożyć jej, a tu się szykuje pójście na skróty w przepaść.
To z drugiej strony też słabo świadczy o bohaterce i braku autorefleksji.
Dziękuję serdecznie za opinię!
To samo odnosi się do przekleństs.
Ich nadmar nie powoduje refleksji u odbiorcy. Przynosi odwrotny skutek od zamierzonego. Nie mogłam przeczytać do końca.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
I pod którym? Chętnie postawie to pytanie.
Można, ale do oceny przydałoby się dać uzasadnienie, a jakie jest uzasadnienie w pytaniu "Po co tyle wulgaryzmów?" Lub wyjeżdżanie z jakąś patologią, której Autor, w ogóle nie miał na myśli?
No, słucham?
I prosiłbym, abyś nie nazywał mnie podróbką. Nie wiem w ogóle skąd to stwierdzenie.
W końcu nie można być podróbką samego siebie.
Miłego dnia.
W sumie lepsze czasami prawdziwe wulgaryzmy, niż zakłamane piękne słówka.
Angela→Masz racje→Atak klonów kitusiowych:)
Pamiętnik ma na celu przelać nasze myśli na papier, czyż nie? Mógłbym przedstawić typowego Kopciuszka, czekającego na ratunek i głęboko wierzącego w dobro innych. W tym przypadku tak niestety nie było. Jak wiemy, nastolatkowie są różni i nie jest możliwe przedstawić jednoznacznego ich typu. Jeden młodzian będzie przysłowiowo "rzucał mięsem", a inny zajmie się dajmy na to nauką.
Tu mamy do czynienia z bardzo słabą psychicznie nastolatką, która straciła kompletnie wiarę, że mogłoby być lepiej. Nie widzi niczego. Nie ma komu się zwierzyć i swoją frustrację wyraża w ten właśnie sposób, gdyż nie ma się do kogo zwrócić. Została pozostawiona samej sobie. Dorosłym wyda się to błahe, bo w końcu mogła zasięgnąć porady psychologicznej lub zwrócić się z prośbą o pomoc. Nie każdy scenariusz ma szczęśliwe zakończenie. Zupełnie jak w tym przypadku.
Przesada dla innych, ale dla niej jedyna forma ucieczki.
Chciałbym też zaznaczyć, że na co dzień mam kontakt z nastolatkami. Każdy jest jak płatek śniegu. Nie pojmujemy często co siedzi w ich głowach, chociaż każdy z nas przechodził przez ten trudny okres.
Dziękuję bardzo za każdy komentarz i mimo wszystko, cieszę się, że występują tu różne opinie :)
Dreszcz mnie przechodzi od takich rzeczy. Mocno aktualne, szczególnie, gdy chodzisz aktualnie do liceum i chcąc nie chcąc, nawet jak się trzymasz z "porządnymi" ludźmi, słyszysz takie historie. Ogólnie dobre - temat przedstawiony bez upiększenia, bezpośrednio, bez moralizatorki. Wnioski wyciąga czytelnik sam, w przeciwieństwie do bohaterki. No, i dlatego jestem też zdania, że do miłości trzeba dojrzeć. Nie ulegać presji, nie rzucać wszystkiego na jedną kartę, bo nie wiadomo jak to wyjdzie, gdy młodzi ludzie ciągle biegną sprintem przez życie.
Pozdro
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania