Pamiętny dzień.

Ciemność głupoty przysłaniała moje oczy. Słowo dziewczyna było mi obce od urodzenia.

Chyba to parę kilo było zbyt wiele. Moja pewność siebie gdzieś zniknęła.

W latach gimnazjalnych upadła na ziemię. Świat był dla mnie obcym lądem.

 

Wybrałem zakręt w prawo. Dokąd on mnie zaprowadził?

Stanąłem w progach tej jedynej szkoły. Chyba widziałem ten budynek w marzeniach.

Miesiące mijały jak dnie. Smutku nie doświadczyłem ani razu.

 

Dzień jeden otwarty odmienił to szare życie. Wiadomość od czarnej piękności.

Pierwszy tysiąc zdań wypisanych w godzinę. Tamte chwile były dla mnie tylko snem.

Piątek stał się początkiem śmierci. Maluję ten obraz każdego wieczoru.

 

Żart zamienił się w prawdę. Pierwsze spotkanie z miłością.

Ona tylko bez słowa przytuliła mnie. Szczęście powoli zastępowało miejsce stresu.

Godzina, która powieliła się do sześciu. Pamiętny dzień, który definiował mnie.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania