Błędy.
To mnie interesuje najbardziej.
Nie bla bla bla, ale co jest źle.
Żeby nie powielać błędów.
Co z tego, że wrzucę 10 stron a4, jak wszystko okaże się być miernotą.
Dobra nic.
Aisak mało jeszcze fabuły, a napisałaś, że ciąg dalszy nastąpi, więc stąd mój komentarz. Nie pozwoliłaś innym czytelnikom wypowiedzieć się, a być może mieliby sporo do powiedzenia.
jestem typową ziemią (mój żywioł), którą trawi ogień - palę wszystko w promieniu stu mil, jak coś mnie wnerwi xD
później nadchodzi deszcz, który wszystko gasi, by ziemia na nowo mogła spokojnie żyć.
Pierwotnie tu chyba coś innego było, bo na pewno nie łoś.
Wierszyk jak wskazuje data dosyć wiekowy, ale przyjemny, raziły mnie jednak pytajniki, choć pewnie potrzebne.
Pozdrawiam cieplutko.
Napisze tu - Niniejszym przyznaję CI osobisty order Canulardo, na najlepsze zmiany avatarowe. Co jeden to pinkniejszy. Brawo. Medal przyjdzie pocztą polską
... fitcrossowo.
...przydatność - taka ważna cecha a w moim wrażeniu przy ocenie wierszy jest absolutnie pomijana.
Poezja mimo całej swojej wyjątkowości, jednak zamyka się w prozaicznym schemacie "producent - nabywca".
Pozwolę zacytować klasyka:
"... kurwa panie, to nie akademia - to prawdziwa poezja murów jest!".
Jak dla mnie - zrobić szablon i szprejować tekstem po szarości codziennej gdzie się da
- a nóż choć jeden cimnoludek przez chwilę się zamyśli...
Czasem nie chce się pod czymś tak prostym napisać, że jest zajebiste, bo wstyd, bo takie proste, takie tam i w ogóle i w ogóle co ludzie powiedzą. Tylko, że mnie ch... obchodzi, co ludzie powiedzą, a to jest naprawdę zajebiste. I jeszcze dwuznaczność: zmył sensie kolokwialnej metafory i w sensie tak się mył, że aż się zmył cały go nie ma. Jest poezja, którą się tworzy i jest ta, którą się wydobywa. Ty Aisak zdecydowanie ją wydobywasz ze świata, z języka. Tak jak Ci kiedyś napisałem: tworzysz w sposób fizjologiczny, swobodny, bezpretensjonalny. Jesteś górnikiem (górniczką?) w kopalni słów i zdań.
Szanowny, Wielkoduszny Panie Gęsiu, Dobrodzieju umiłowany,
jam nie godna oddychać dwutlenkiem wengla, któresz Pan dobrodziej wychuchał z płucków, jam nie godna literków w stronę dobrodzieja składać.
Jam nie godna, bom oszukała dobrodzieja, łoszukała, że to arcydziełko było, malusie, a to jeno ślad brzydki po nadwątlonej historyjce.
Prosze uniżenie o przebaczenie.
Fasolę już rozsypałam i klęczeć będę do rana w imię pokuty za krzywdy, co żem Panu Dobrodziejowi wyrządziła, narażając na stratę kukułek...
Ściskam, buzichnę tuląc do Pańskiej umiłowanej dłoni, co mi te oszałamiające słowa wypisała gęsim piórem.
Komentarze (27)
Pozdrawiam.
No, tak początek, króciutki.
i jeden komentarz nie mówiący nic
...
To mnie interesuje najbardziej.
Nie bla bla bla, ale co jest źle.
Żeby nie powielać błędów.
Co z tego, że wrzucę 10 stron a4, jak wszystko okaże się być miernotą.
Dobra nic.
Twój komentarz był wyraźny: mało treści, więc usunęłam.
Może kiedyś podwoi rozmiary.
później nadchodzi deszcz, który wszystko gasi, by ziemia na nowo mogła spokojnie żyć.
a kilku baranów mnie wnerwiło, xD
ale było minęło, jutro nowy dzień.
Wierszyk jak wskazuje data dosyć wiekowy, ale przyjemny, raziły mnie jednak pytajniki, choć pewnie potrzebne.
Pozdrawiam cieplutko.
Jednakże nie dam chójkom satysfakcji i będzie ponownie.
Dziękuję.
Senkjó veri mać.
...przydatność - taka ważna cecha a w moim wrażeniu przy ocenie wierszy jest absolutnie pomijana.
Poezja mimo całej swojej wyjątkowości, jednak zamyka się w prozaicznym schemacie "producent - nabywca".
Pozwolę zacytować klasyka:
"... kurwa panie, to nie akademia - to prawdziwa poezja murów jest!".
Jak dla mnie - zrobić szablon i szprejować tekstem po szarości codziennej gdzie się da
- a nóż choć jeden cimnoludek przez chwilę się zamyśli...
... pozdrawiam,
marian.
Serdeczności.
albo
Serdelczności :]
jam nie godna oddychać dwutlenkiem wengla, któresz Pan dobrodziej wychuchał z płucków, jam nie godna literków w stronę dobrodzieja składać.
Jam nie godna, bom oszukała dobrodzieja, łoszukała, że to arcydziełko było, malusie, a to jeno ślad brzydki po nadwątlonej historyjce.
Prosze uniżenie o przebaczenie.
Fasolę już rozsypałam i klęczeć będę do rana w imię pokuty za krzywdy, co żem Panu Dobrodziejowi wyrządziła, narażając na stratę kukułek...
Ściskam, buzichnę tuląc do Pańskiej umiłowanej dłoni, co mi te oszałamiające słowa wypisała gęsim piórem.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania