Paniczny strach....

Patrzę przed siebie i nie widzę nic. Czy to możliwe, by człowiek w przeciągu kilku lat zmienił się tak bardzo? W powietrzu unosi się zapach nikotyny, biorę papierosa do ust i zaciągam się nim głęboko, powoli wypuszczając powietrze. Na coś trzeba w końcu umrzeć. Uśmiecham się.

W tle leci „Autsajder” Dżemu, a ja znów uciekam myślami w przyszłość. Zastanawiam się, jaka będę za dziesięć lat. Czy wciąż będę patrzyła na ludzi oczami naiwnego dziecka, czy może moje spojrzenie stanie się zimne i przepełnione nienawiścią? Moje dłonie dziś zadbane i nieznające ciężkiej pracy, pewnie po latach staną się szorstkie i zapomną, co znaczy delikatność.

Nawet łzy po kilkunastu latach stracą swoją moc i nie będą już tak wzruszały, jak teraz. Co stanie się z naszymi uczuciami? Będziesz kochał mnie tak samo, jak dzisiaj, mocniej i dojrzalej czy może przestaniesz mnie zauważać? Nic nie poradzę, że tak panicznie boję się starości.

Średnia ocena: 3.8  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • NataliaO 18.02.2016
    Takie skrawki strachu, przyjemnie się czytało. Nie było prosto, ani nie było za trudno; tekst zrozumiały i nawet ciekawie ujęty; 4:)
  • Rasia 18.02.2016
    "Moje dłonie dziś zadbane i nieznające ciężkiej pracy, pewnie po latach staną się szorstkie i zapomną" - tutaj bez przecinka albo ubieramy we wtrącenie i przecinek dodatkowo po "dłonie". Tak byłoby ładniej :)
    "nie będą już tak wzruszały, jak teraz" - bez przecinka, porównanie proste
    Dawno Cię tutaj nie było :) Tekst mi się podoba, chyba każdy z nas zastanawia się czasem, jak będzie wyglądała nasza starość. W każdym razie tekst zrobił na mnie całkiem niezłe wrażenie, więc 5 :)
  • Bardzo podobał mi się ten teks, skłania do refleksji i jest lekko napisany. Jednak pojawił się jeden błąd w zapisie, który ciężko będzie mi wytłumaczyć i wiele osób może się nie zgodzić, albo ze względu na to, że posiadają za małą wiedzę, albo dlatego, że niejasno to wytłumaczę :P
    Błąd taki nieczęsto można spotkać, bowiem nieczęsto spotykamy się z taką konstrukcją.
    Chodzi tutaj o przejście z monologu wewnętrznego na...dialog z samym sobą.
    Najłatwiej będzie to wytłumaczyć na sytuacji codziennej. Codziennie myślimy, mówimy sami do siebie w myślach, jest to automatyczne i nieświadome - wszystko, co tam się dzieje, jest właśnie takim spójnym monologiem wewnętrznym. Jednak od czasu do czasu pojawia się takie wtrącenie, gdzie zwracamy się sami do siebie, jakbyśmy byli dwiema oddzielnymi jednostkami. Np. podczas porannego szykowania się do pracy chowamy szczoteczkę do lodówki i zdziwieni swoim zachowaniem pytamy się w myślach (jakbyśmy pytali kogoś innego) "co ja robię?" Podobnie, gdy podczas palenia papierosa zaczniemy kaszleć i mówimy sobie w duszy "na coś trzeba umrzeć".
    Wówczas takie wtrącenie należałoby wydzielić pauzami.
    Więc:
    "W powietrzu unosi się zapach nikotyny, biorę papierosa do ust i zaciągam się nim głęboko, powoli wypuszczając powietrze. Na coś trzeba w końcu umrzeć. Uśmiecham się."
    Powinno być zapisane:
    "W powietrzu unosi się zapach nikotyny, biorę papierosa do ust i zaciągam się nim głęboko, powoli wypuszczając powietrze — na coś trzeba w końcu umrzeć — uśmiecham się.

    Jest to drobny błąd w zapisie, ale zauważyłam, że nikt prędzej o tym nie wspominał, a możliwe, że komuś się przyda.
  • KarolaKorman 19.02.2016
    Ciekawe, ale nie oszałamiające, na 4 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania