Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Park Greenyard - Cz.1

Znów te pierdolone ciemności, jakby nie mogli naprawić tych lamp – westchnął jubiler idąc przez zaciemniony park.

Znów ta sama trasa, najpierw przez ulicę do pobliskiego parku, przez park i na przystanek autobusowy.

Cholerna trasa – pomyślał drugi raz, choć znał ją przez lata to za każdym budziła w nim strach, pamiętał park, biegał po nim za dzieciaka, zna każdy zakamarek.

Podczas dziecinnych zabaw bawili się w parku i straszyli wzajemnie, w końcu stał w pobliżu kościoła a ten obok cmentarza.

Pamięta te opowieści o duchach, zmorach i trupach – uśmiechnął się pod nosem

– Jak mogliśmy być tak głupi, wierzyć w bajki o duchach – znów lekko się zaśmiał.

Już zaczynał widzieć światło wiaty przystankowej, podróż 20 minut i w domu, rozsiądzie się, otworzy piwo i włączy telewizor.

Tyle z relaksu ma człowiek w wieku 35 lat, wszyscy znajomi wyjechali już dawno temu, nagle poznikali.

Zupełnie jak Piotrek wiele lat temu, pamiętał jego pożegnanie, skończyli zabawę w parku, rozeszli się i następnego dnia Piotrka nie było, mówiono że wyjechał z rodzicami, ale kto by tam doszukiwał się prawdy.

Ostatni zakręt, widział już rozbite szyby wiaty.

– Eh, do domu a jutro znów, dobrze że przynajmniej blisko.

Wiatr przestał już wiać i w całym parku zapadła grobowa cisza – przynajmniej nie jest zimno – pomyślał – jeden plus tej cholernej wiosny – w tle dało usłyszeć się tykanie, lecz było w nim coś dziwnego – znów komuś samochód odpalić nie chce i terkocze – ironicznie zaśmiał się.

Wiatr znów zawiał, tym razem strącając mu kapelusz z głowy – i karma wraca – westchnął.

Lecz ten podmuch wiatru nie był naturalny, poczuł go tylko na plecach, od kiedy wiatr wieje tylko na jedną stronę – pomyślał.

Podnosząc kapelusz zauważył niezbyt wysoką postać tuż przy wyjściu z parku, tym razem terkotanie dało się słyszeć mocniej i dobiegało od strony tego czegoś – co to kurwa jest? Kogoś się żarty trzymają.

Udając, że nie jest wystraszony podniósł kapelusz i założył go na głowę a postać jak stała tak rozpłynęła się w powietrzu – co to kurwa było?

Pośpiesznym krokiem z nieregularnym oddechem jubiler poszedł w kierunku przystanku, wtedy wszystko zaczęło czernieć, obraz mu się rozmazał – co jest? -powtórzył.

Wtedy dotarł do niego ból głowy, ktoś go znokautował ciosem w tył głowy.

Pierdolony – pomyślał, po czym upadł na ziemię niczym trup, walizka, którą trzymał upadła obok, a kapelusz zabrał wiatr.

 

(Wstydliwy)

Średnia ocena: 2.5  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Joanna Gebler 09.01.2020
    Tekst według mnie troszkę za krótki. Wspomnienia dotyczące parku i bohatera zapisałabym w jednym akapicie oraz przeznaczyła na nie mniej "miejsca". Za mało jest o naszym bohaterze, nie wiem o nim za wiele po za tym, że jest jubilerem i wracał z pracy. Generalnie można by było rozpisać trochę ten wątek. Co do zakończenia. Niby daje przesłanie, że coś dalej się wydarzy. Moim zdaniem ten tekst nie zachęca do czytania kolejnych części. Plus jest dużo powtórzeń. Już na samym początku wciąż powtarzające się "znów" oraz "park".
  • Wstydliwy 10.01.2020
    starałem się tego właśnie unikać, aby nie było za dużo jednego słowa.
    Widać mi umknęło.

    Kierowałem się typem filmów, książek i gier, które mi się podobają.
    Gdzie pierwsze części nie mówią praktycznie nic a w drugiej i trzeciej jest coś na style retrospekcji i rozpisywanie historii.

    W drugiej miałem zamiar napisać kim był, jest jubiler, oraz jego spotkanie z "postacią" a w trzeciej opisać postać i legendę na jej temat
  • Joanna Gebler 13.01.2020
    Wstydliwy Rozumiem, w takim razie czekam na drugą i kolejną część. Co do powtórzeń - nie martw się, sama je robię. :)
  • Ciekawy wstęp do czegoś dłuższego, do kolejnych części. Brakuje mi tu rozwinięcia całej sytuacji, trochę jakbym czytał streszczenie opowiadania. Trochę mało szczegółów bohatera, jak i samego "finału", tego jak on wygląda. Nie ukrywam, lubię takie klimaty o których tutaj napisałeś, ale spróbuj wnieść więcej emocji w bieg zdarzeń, a powstanie naprawdę coś fajnego. Ode mnie dobre 3. Trzymam kciuki i czekam na kolejne części.
  • Wstydliwy 10.01.2020
    Zazwyczaj piszę pasty (śmieszne krótkie opowiadania w internecie, krótkie zazwyczaj) napisałem ich kilka

    A ostatnio postanowiłem napisać coś na poważnie co mógłbym rozwijać.
    Tworzyć to na kilka części, widać przyzwyczajenie wzięło górę i napisałem coś o trochę dłuższego niż długiego.
    Względem past oczywiście

    Jak wyżej co do historii:
    "Kierowałem się typem filmów, książek i gier, które mi się podobają.
    Gdzie pierwsze części nie mówią praktycznie nic a w drugiej i trzeciej jest coś na style retrospekcji i rozpisywanie historii."

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania