Partenogeneza
Wracam do domu
Poprzewracane figurki, niedobre były, krótkotrwałe.
Dużo się wydarzyło, a mało, niewiele, jak nić bez igły.
Do góry i na dół przebija, dziurkuje, nie szyje wcale.
Mam skoczyć? Mam pełzać? Nie, gorące stopy ostygły.
Nie idę już dalej, ktoś chciał, ktoś prosił i po co to komu.
Nie miałem pomysłu na drobiazgi, kończy się aleja ułudy.
Bardzo duże tłumy gdzieś spieszą i gnają, ja idę do domu.
Gdzie czuję się dobrze, bez przerwy jest akcja i nie ma nudy.
Ty też tam będziesz, bo w moim domu miejsca jest wiele.
Jeśli chcesz to weź mnie za ręce, dla ciebie je przecież mam.
Tu nie ma goryczy, jest przyjaźń, gdy będziesz to się podzielę.
Bez obaw, w mym domu jestem u siebie, więc wszystkich znam.
Komentarze (3)
Niedobre razem, chyba, że tak ma być.
Sam zapis jest dla mnie też niejasny np. "Bardzo duże tłumy" - tłum sam w sobie symbolizuje dużą ilość ludzi, więc to chyba trochę takie masło maślane wyszło?
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania