PATENT
Wszystkie nasze oceny zależą od sytuacji; jak na dłuższą metę nie da rady udawać mądrego, bo wystarczy, gdy zabierze głos i od razu wiemy, że jest to głos durnia, tak, gdy tego głosu nie zabierze i będzie niezmordowanie milczał, to przez długi czas może uchodzić za intelektualistę.
Tego rodzaju gagatka opisał Honoriusz Balzak: namalował portret męża Luizy de Bargeton, podstarzałej kochanki głównego bohatera „Straconych złudzeń”. Otóż ten rogacz maskował swoją głupotę za pomocą trzymania języka za zębami, bowiem zdawał sobie sprawę, że kiedy coś powie, z mety wyda się, że ma w głowie sieczkę,
Lecz że jego niewierna połowica prowadziła salon literacki, co wiązało się z prowadzeniem domu otwartego, musiał w nim pełnić rolę wicegospodarza. Nie miał więc innego wyjścia, tylko trzeba mu było być mądrym i elokwentnym, wyjść z bezpiecznego cienia i podjąć się roli zabawiacza prowincjonalnych notabli.
A że „zabawiać”, oznaczało dla tego mruka – tortury, wymyślił sobie cwany sposób na erudycję: przed inwazją gości uczył się łacińskich cytatów, a w trakcie konwersacji z gośćmi tak manewrował i naprowadzał rozmowę, by móc powiedzieć: NATOMIAST W TYM TEMACIE CYCERO RZEKŁ TO i TAMO. I niedbale rzucał łacińską sentencją prosto w rozdziawione gęby salonowych gości. Co wzmacniało opinię o nim, że jest chodzącą encyklopedią.
I zorientował się (po chrząkających pomrukiwaniach zachwyconych prowincjuszy), że tym przemyślnym sposobem może wypowiadać się przez lata i nikt go nie rozgryzie. A ja, dzięki Balzakowi, zrozumiałem, że jest to wymarzony patent na popularność dzisiejszych polityków.
Komentarze (25)
Głupota jest bardziej uniwersalna, niż mądrość.
I dużo bardziej powszechna, bo co można powiedzieć o zachwycającym się tłumie?
„Gdyby ludzie mówili tylko o sprawach, na których się znają – na świecie byłoby bardzo cicho.”
Giovaannni Guareschi
Co za młot :(
Wystarczy nic nie mówić, tylko wskazującym palcem się podrapać.
Zdecydowanie wolę głupca, który niewiele mówi, bo chce wyglądać na mądrego, niż inteligenta, który chlapie jadaczką na lewo i prawo, gdyż ten pierwszy mniej wyrządza krzywdy i mniej tumani ludzkie umysły.
Tekst dobry.
Pozdrawiam.
głupota, mądrość... to wszystko nadmuchane jak żaba w rękach pierwszoklasisty. Znam osoby, które w testach IQ ocierają się o debilizm, a w życiu są mądrzejsze niż niejeden docent. Znam też należących do Mensy, którzy nie potrafią nic oprócz żonglowania logiką. Osobiście staram się w ogóle nie używać słowa głupi, choć nieraz mi przez myśl przemknie.
Zgadza się, poglądy są jak dupa. Ale wśród wielu poglądów zazwyczaj istnieje kilka właściwych dróg, z czego najczęściej jedna właściwa dla danej jednostki. Dlatego mówiłem, że ci, którzy dużo gadają, są przeze mnie mniej szanowani, bo tumanią ludzkie umysły, podczas gdy często człowiek ma własną drogę życia, a będąc zagubiony, szuka i przejmuje "łakome", ale niekoniecznie właściwe dla niego kąski.
Poza tym Einstein kiedy ogłaszał swoją szczególną teorię względności, także został wyśmiany przez grono naukowców. Przynajmniej do momentu, w którym odkryto energię atomową uznawano go za idiotę. Więc jak mawiał Einstein wszystko jest względne. A nasz własny osąd sytuacji jest tylko naszą percepcją i nie jedyną. Na całe szczęście.
Poza tym gdyby każdy podążał tylko utartymi drogami, nie mielibyśmy wielu wybitnych artystów, pisarzy, naukowców. Moim zdaniem, aby być dobrym pisarzem trzeba mieć trochę z szaleńca. Umieć spojrzeć na pewne sytuacje inaczej niż widzą ją inni. To takie osoby nazywamy zwykle geniuszami. Takie, które potrafią spojrzeć na pewne rzeczy z innej perspektywy i w dodatku jeszcze osiągnąć na swojej perspektywie sukces. Za nim jednak nasz geniusz się zrodzi, poniesie bardzo wiele klęsk. Einstein mawiał: "Nigdy nie popełniłem żadnego błędu, bo każdy ślepy zaułek czegoś mnie nauczył. Gdyby nie ślepe zaułki, nie byłbym dziś tym, za kogo się mnie dziś uważa".
Lakion godzinę temu
testy IQ nie mierzą inteligencji, a są sprawdzianem na właściwe funkcjonowanie mózgu.
A ja uważam, że wręcz odwrotnie.
tak, najlepszym przykładem tego, co mówisz, jest mój znajomy o iq>180, ale to schizofrenik. Nie wiem więc, co to jest to Twoje całe prawidłowe funkcjonowanie mózgu.
Dla mnie to brednia i tyle!
znam i średnio inteligentnych i mało inteligennych, co mają schizofrenię. Po mojemu to psychologia wymyśla jakieś głupoty i tyle.
Dobra, koniec tematu.
mieszczę się, jeśliś ciekawy. Natomiast gdybyś mnie poznał 20 lat temu, to daję głowę, że nie powiedziałbyś, że mam zdrowy mózg ;)
Niestety, psychologia tak ma, że więcej wymyśla głupot, niż zajmuje się leczeniem problemów: tysiące nazw, setki definicji, a skuteczność żadna.
Pozdro!
A poza tym→Inteligencja chyba najbardziej jest przydatna, w sytuacjach ekstremalnych, gdzie szybko trza podejmować decyzje, dokonywać wyborów, ogarniać całość, przewidywać możliwe skutki danych działań, zapobiegać destrukcyjnym konfliktom, ważyć słowa, bo czasami jedno za dużo i nieszczęście w napiętej sytuacji... itd→lub czasami w mordę przywalić, ,jak to może sytuacje ogółu naprawić→itd....
Chcę tylko powiedzieć, że dzieci nie mają czegoś takiego. Nawet jak powiedzą coś nie tak, to mają to gdzieś. I również chcę powiedzieć, że u dorosłych jest to też możliwe - kwestia pozbycia się "balastu".
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania