*** (Petit. Tropikalna noc… )
Petit. Tropikalna noc wysrebrzyła sierp –
nekromantę. 'Weź szczyptę świętej, szarej mąki
między palce. Teraz wyrysuj vèvè, spal rum.
W kosmicznym ogniu zgromadzisz substancję'.
Seconde. Eter porusza drobiny kurzu w kącie
glinianki. Oko wyprowadza kształty z ciemności.
Chwilo-cisza. To kroki czy malaryczne majaki? Nikt
nie śmieje się, nie tańczy. Ale są śmiechy i tańce.
Maman. Oliwna lampka gaśnie. Wieczne w chwili.
Jeszcze kącik ust. Policzek gładki. Piersi unoszą się,
opadają. Róża. Rozkołysane biodra Ezili. Chwytam
za przegub. Dreszcze. Pod palcami pulsowanie krwi.
Finis. 'Już zamknęła za sobą drzwi. Cienie tracą mowę.
Nie budź się. Żyj snem we śnie. Spójrz – na ołtarzu
zgasły kwiaty. Narysowałeś jej vèvè własnym prochem'.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania