Piąta siedemnaście
Za kratami dźwięk ptaków
A w powietrzu intensywny zapach
Słychać szept promieniujący po przymknięciu powiek
Drżą dłonie składane wznak modlitwy
Wypalane gorącym żelazem nie czują
Gardło zdarte od papierosów, kawy
Szarpnięcia o piątej siedemnaście
Przetarte powieki od kostek
Przez które widać tornado
Po którym wyrwane w szale kłębki
Tworzą puste przestrzenie na głowie
Dochodzi głuchy dźwięk
Powietrze uderza w rozpalone policzki
Letni chłód na ciele o piątej siedemnaście
Komentarze (2)
Przez które widać tornado
Po którym wyrwane w szale kłębki
Tworzą puste przestrzenie na głowie„
Wybrałem tę strofę bo jest tragiczna prze „które” użyte dwa razy i jeszcze jedno pod drugim.
Obadaj jeszcze raz całość jak ochłoniesz z pierwszych emocji pisania tego utworu. Jest sens poprawiania tego wiersza.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania