...

Pięćset mil do domu — część XII

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 14

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (29)

  • Ritha 23.10.2017
    No wreście! :D Wybitnie nie mam dziś czasu :/ Wieczór będę, najpóźniej rano do kawci :>
  • Canulas 23.10.2017
    Spoko, spoko. Fajnie, że zajrzalas
  • Ritha 23.10.2017
    "ciepło-zimno" - podoba mi się, trąca zapomnianymi zabawami z dzieciństwa

    "W tak zgęstniałej ciemności mężczyzna nie miał prawa dostrzec wyraźnie twarzy chłopca, ale wychwytywał radość w jego głosie za każdym razem, gdy dokonywali wyboru dalszej drogi. Czuł targane nim emocje. To, jak się cieszył, że jest częścią zespołu. Że jest kimś ważnym i decyduje, którędy się dalej udadzą." - no i kurde znowu jest prze-prze-przeuroczo <3

    "Wyrwany kontekst mógł być jedną z cech, po której, jeśli dorośnie, będzie rozpoznawalny." - i to mi się widzi, a później o wyhodowaniu dalszych alternatyw rozmowy też.
    "Sześć godzin temu płynął mi pot po plecach, kiedy tylko wymawiałem spółgłoski." :D

    "- Ja też mam do ciebie pytanie, Bix. - szepnął, przechodząc w kucki." - myślę, że bez kropki po "Bix"

    "Co rusz powinniśmy sobie rozwalać nosy o ściany albo iść z rękoma wyciągniętymi przed siebie jak jakieś duchy." - tu na bank musi być jakiś przecinek, obstawiałabym przed "albo", i przed "jak jakieś", ale się nie sugeruj. Zaznaczam tylko, eee, przeczucie ;)

    "Czasem tak jest, że liczy się wyraz twarzy. Może paść i pół miliarda słów. Bez desperacji w obliczu niczego nie utargujesz." - a to jest akurat święta prawda

    Podróż Saracena i Bixa tak cudnie kontrastuje z resztą bandy, z krwistymi zatarczkami i siarczystymi przekleństwami. Powtórzę dwudziesty raz - przeurocze jest, kiedy facet, który ściął głowę bez mrugnięcia okiem, tylko dlatego, że Merlin na niego kiwnął, teraz stara się, żeby chłopiec czuł się bezpiecznie i żałuje nawet jednego, wypowiedzianego wulgaryzmu. Jest równowaga i różnorodność zarazem. I zbudowane napięcie, kiedy przez nieznane dźwięki powrócili do szeptu.

    "Zawsze, we wszystkim, co robił, opierał się na logice." - tu, na czuja (!) mi się zdaje, że ten przecinek, o tu "we wszystkim, co robił", jest niepotrzebny, ale też się nie sugeruj, bo jedyne na czym się opieram to intuicja :p

    "podkręcał manetkę z gazem, aż do granic absurdu" - przyjemnie brzmi

    "Dłonie ścierpły, jakby nie miał w sobie odżywczej krwi, by im zapewnić opcjonalne działanie, choć prawdopodobnie tylko z zimna, spotęgowanego uciekaniem pod wiatr." - to zdanie mi zgrzyta, jakoś tak dziwnie, może "by zapewnić im", plus "jedynie" zamiast "tylko". A może mi się już w dupie przewraca już od tej analizy szczegółów :D No nie wiem.

    "wpierw oplatując przedramię" - oplatając*

    "Świat się budził do życia i niebo już czerwieniało, kiedy korelacja dwóch, niewinnych z pozoru, nieszczęść zaowocowała tragedią." - a tu przecudnie

    "Kataklizmem, po którym się już nie podniósł." - niepokojące...

    "W pewnym momencie motocyklista się ocknął, w myśl charakterystycznego objawu przedsennej drgawki, kiedy to zasypiasz, a jakaś twa część wie, że nie powinieneś i daje ci sygnał, byś się jeszcze zdołał opamiętać." - nie muszę jeździć tirem, żeby wiedzieć. Parę razy mi się zdarzyło "dygnąć" z takim "o kurwa, nie śpij".

    Bidny Polip.... Szkoda, waleczny był. (Wiem, ja nie ubiłabym nikogo :D)

    "Nie pokonuje się labiryntu po to, by na końcu dymać się z Minotaurem." :D
    "można było dostrzec całą paletę okropieństw, z jakiej szalony stwórca musiał posklejać ich ciała. Pnącza rąk oraz nóg przypominały pozlepiane landrynki z automatu przy drodze, na sto sześćdziesiątym kilometrze ich wielkiej ucieczki do domu. Do tego, zbyt dużo włosia. (itd)" - i to zacne, sporo kopiuję, I know, ale nie mogę sie oprzeć.
    " i kolejne, kalendarzowe ciacho z miesięcznika „Niedorzeczność i ja" (...) z piątego pokolenia kazirodczych wygibasów." :DDD

    Tam dalej o tej babce też było spoczi, nie mam już siły kopiować, ale kurde, rozkręcasz się w tej części. Zaczęła się spokojnie, a potem zacność na zacności. Przerwa dobrze robi, dawno to zauważyłam (u siebie).

    "Zamknął oczy. Zliczył do kilkunastu. Potem otworzył ponownie, ale ostrożnie." :D
    I o chrapaniu, no kurde, Can, bardzo dobra część. Nie czuć, żeś pocił.

    "Poleciłabym ci swego ojca, ale jeśli ktoś cię pierdoli, odkąd tylko twoja noga jest grubsza od jego ręki, to raczej nie chcesz go komukolwiek polecać. " - dobre, mocne

    "- A weź ty się, Alex odpierdol. - rzuciła znad skraju płaczu." - kropka niepotrzebna. I tu też "- Ej. - ponowił."

    Ta cała scena końcowa mnie skołowała. To plus ofkors. Lol, czekać trza. Ale udowodniłeś, że warto poczekać. Bardzo mi się podobało. :)
  • Canulas 24.10.2017
    Dziękuje, Ritha. Ogarnę się szerzej wieczorem. Przeanalizuje wszystko. Bóg zapłać, bo ja ni mom.
  • KarolaKorman 24.10.2017
    ,,Silniczy warkot usypiał.'' - tu pokusiłabym się na napisanie: warkot silnika usypiał. To słowo ,,silniczny'' jest mocno naciągane

    ,,Kąt nie był idealny, ale przy dobrym wietrze można by strącić oba kręgle naraz.'' - a tutaj świetne zobrazowanie sytuacji :)

    ,,odkąd tylko twoja noga jest grubsza od jego ręki,'' - odkąd twoje udo - ja tak znam, a przy okazji noga często długo pozostaje chudsza (taka brana w całości pod uwagę)

    ,,wpasowywało się kanon przemyślanego pomysłu.'' - tu chyba zgubiłeś w

    Ja uwielbiam jak w opowiadaniach są dzieci. Przecież ich nie widzę i równie dobrze dziecko mogłoby być zastąpione czymkolwiek, ale samo stwierdzenie: chłopiec, dziewczynka - uwalnia w mojej wyobraźni jakiś zachwyt i subtelny odbiór. Mam też wrażenie, że piszący też to czuje i da się to wyczuć w czytanych słowach. Było tyle emocji, głaskania i delikatności, albo ja to tak odczytuję i to mi pasuje, jak nie wiem co :)
    Świetna część, wielka 5 i serdeczne pozdrowienia :)
  • Canulas 24.10.2017
    Ok, Karola. Dziękuję. Albo mam deja vu, albo już kiedyś użyłem sformułowania "silniczy warkot" i również mnie poprawiałaś. Nie wiem. Może się mylę. Poprawię.

    Co do dzieci w opowiadaniach Nie wiem. Może. Jeśli jest subtelniej, to podświadomie, na podprogowym etapie.
    Dzięki za wizytę.
  • Pasja 28.10.2017
    Mężczyzna przez całe życie pozostaje dużym chłopcem, a jeszcze jak ma syna? Tworzą świetny tandem, ale to chyba też ma znaczenie, że są to Indianie. Zawsze uważam, że oni mają drugie miejsce po Bogu.
    Dla mnie jazda tirem i tachograf jest nieznany, ale szkoda Polipa.
    po co upiększać ma ten padół? - świetne i adekwatne do sytuacji.
  • Pasja 28.10.2017
    uciekło cd
    Znaleźć się wśród takich strasznych potworów.
    No i końcowy fragment zaskoczył mnie. Dziewczyna i Ależ i ten świetny spontaniczny dialog między nimi.
    Pozdrawiam
  • Canulas 28.10.2017
    Również mam sentyment do Indian. Dziękuję za wizytę, Pasjo(u)
  • Felicjanna 18.11.2017
    Co się zobaczyło, to się nie odzobaczy. - też lubię takie wymyślania, heh
    Nie pokonuje się labiryntu po to, by na końcu dymać się z Minotaurem. - genialne, ale Labiryntu, chyba z dużej powinno być...? Nie wiem
    [...] No i jeszcze ta chusta. Różowa w niebieskie grochy. - piękne
    i wiele innych...
    Ostatni rozdziałek zastanawiający, wzbudzający żal. Hmm... 5
  • Felicjanna 19.11.2017
    A i jeszcze- Nosz do chuja jasnego! Etymologia taka, jak ożeż...! Więc Noż i z przecinkiem... - pomimo, że podkreśla.
  • Canulas 19.11.2017
    Ok, ok. Już się obudziłem, wiec:
    Pewnie masz rację z tym Nóż, nawet na pewno. Muszę tylko się nad tym labiryntem zastanowić.
    Dobry start dnia.
  • Agnieszka Gu 22.11.2017
    "Dojadą mnie po okruszkasz jak w tej bajce." - okruszkach?

    "Efekt częsty, tani w obejściu i mający się do rzeczywistości, jak mąż i żona z jeżem i szczotą od kibla. " - znów ty i te twoje niepowtarzalne porównania :))

    Końcowy akapit - taki mistyczny szalenie :)
  • Canulas 22.11.2017
    Ano, okruszkasz. ;)
  • Blanka 16.02.2018
    "- A prawą się wal...

    (kurwa, to jeszcze dziecko)

    - No to chodźmy lewą."- :D:D:D
    "szli po prostu dalej. Spokojnie. Majestatycznie. Mały chłopiec i duży. Splecione dłonie. Ciepło bijące ze ścian, miarowe uderzenia w bębny oraz śpiew." - Can, no...wow.
    "Tak na jard Ale ty? "- kropka, przecinek, coś?
    "- Nie gadaj głupot, Saracen. Bo się zeszczą."- co się zrobią?
    "Uderzyć w rodzinne tory. "- może jak uderzyć to tony? Nie wiem, tak tylko...
    No i dziewczynka. Końcówka świetna. Ale to już norma, Can zwykle kończy, że ach;)
    Oczywiście zajrzę chętnie do baletu, ale póki co, zostaję tutaj, bo nie wiem kiedy znowu będę mogła sobie pozwolić na taki maraton. Can. Naprawdę do poprzedniej serii nie ma startu. Bardzo mi się podoba. No i sorry, że tak odpowiadam na poprzedni kom tutaj, ale nie chcę dziubciać to tu to tam.
  • Canulas 16.02.2018
    spoko, spoko, cud. Chodziło mi o balet i TW, ale to już kiedyś. Błędy obadam na dniach, jak będę szedł z tym tekastem w ostatnie tango.
    "zeszczą" jest celowym przeinaczeniem chłopca.
  • Elorence 22.03.2018
    Czyżby Polip umarł? Udalo mu się uciec od Slendermanów... Kim jest Alex? A ta dziewczynka? Kurczę, chyba się pogubiłam albo nie wiem, czegoś nie ogarnelam...
    Ciekawa sprawa z Saracenem i Bixem. Indianin traktuje dzieciaka jak swojego i stara się zapewnić mu opiekę, Wiec działa trochę jak nie on, skoro bez mrugnięcia okiem kacha maczetą i zabija.

    Na dziś koniec. Boje się dalszego ciągu, skoro już tutaj pojawiają się duchy małych dziewczynek.
  • Canulas 22.03.2018
    I tak poszałałaś hitem. Prawie 2. Tysz się zbieram. Dzięki.
    Ciao
  • Justyska 20.04.2018
    Mnóstwo komentarzy tu u Ciebie, ale takie coś mi wpadło:
    "Nie wszystkie drogi okazywały się dobre. Raz czy dwa, doszli do ślepej ściany. Do końca drogi. " powtórzenie "drogi"
    "Czasem tak się działo. Chłopiec coś sobie myślał. Myślał w sobie. W chłopcu." za to, tu powtórzenia super

    Ach na końcu Thelma?
  • Canulas 21.04.2018
    Tak, tak. Super. Każda taka rada cenna. Ja się ślizgam po 50razy i nie widzę.
    Pozdrawiam
  • Justyska 22.04.2018
    Canulas mi się wydaje, że nie da się poprawić w 100% samego siebie, bo autor traci dystans do tekstu. Pewnie dlatego wydawnictwa wymyśliły redaktorów i korektorów a opowi użytkowników. Każdy coś dorzuci i jest super :)
  • Canulas 22.04.2018
    Justyska , racja. Ile bym sienie pocił, zawwsze jakiś babol mi zostanie. Nooo, cza z tym żyć.
  • Margerita 10.05.2018
    Jak wszystkie po przednie ta też jest rewelacyjna nic dodać nic ująć.pięć
  • Canulas 10.05.2018
    O proszę. Dzienks, Marg
  • Enchanteuse 30.07.2018
    "Czasem tak się działo. Chłopiec coś sobie myślał. Myślał w sobie. W chłopcu. Potem, jak już umyślił, pytał. "

    Urocze. Takie z tych charakterystycznych wstawek, po którym można poznać styl Xińskiego. W tym wypadku kojarzy mi się z Kingiem. Pewnie z powodu trafności i tego, że działa na wyobraźnię. Nic to. Jadę dalej.

    "Wyrwany kontekst mógł być jedną z cech, po której, jeśli dorośnie, będzie rozpoznawalny"

    - raczej "rozpoznawany". Tak mi się wydaje. Tutaj jest taka subtelna różnica: "rozpoznawalny", jeśli chcesz powiedzieć że będzie ogólnie znany. Natomiast "rozpoznawany" to, o właśnie, że z czegoś ktoś jest znany. Z konkretnej cechy.

    "Nie gadaj głupot, Saracen. Bo się zeszczą."

    - to jest tak prawdziwe, że aż każe myśleć, że Autor miał doświadczenie obcować z dziećmi <3
    (O Jessu jak to brzmi. Ale wiesz, o co mi chodzi, nie?)

    " I „nieprawdziwie”, to najwłaściwsze słowo"
    - bez przecinka.

    "Zbyt dużo w ocenie kogoś, kto sam miał włosy sięgające kitą, aż do trzeciego żebra. "
    - bez przecinka przed "aż".

    "Jeśli do tego dojdzie, będzie to pierwsza partia w historii szachów, kiedy pierwsi wykonają ruch czarni."
    - konsekwentnie ciągniesz analogię do partii szachów. To jest właśnie to, co wyróżnia dobrą prozę od miernej.

    "Po nich, ciche parsknięcie. "
    - bez przecinka.

    "Jesteś, Selu?"
    - bez przecinka. Pytasz bowiem o to, czy dziewczynka ma na imię Selu. Stawiając przecinek, zmieniasz sytuację: pytasz, czy dziewczynka o imieniu Selu tu jest (nadal w domyśle).
    Subtelna różnica, ale jednak.

    "Nie wiem, gdzie? Zresztą, co mi do tego? Przyjebałaś się do mnie jak wyrzucony z samochodu kundelek."

    - tu znowu sytuacja analogiczna do tej w poprzedniej części. Słowo "gdzie" jest pytające, ale znaku zapytania nie stawiasz. To znaczy, nie jest to konieczne.
    Sugeruję to:
    " Nie wiem gdzie. Zresztą, co mi do tego? Przyjebałaś się...."

    "— Do samej śmierci — syknęła. — A nie, czekaj? Ona już nastąpiła, więc pewnie dłużej."

    Znów w moim odczuciu znak zapytania można spokojnie zastąpić kropką. Jak w powyższym przykładzie ze słowem "gdzie", tu znak zapytania nasuwa na myśl intonację, w której dziewczynka z pewnością tego zdania nie wypowiada.
    Btw, ale butna ta mała ;)

    No i koniec. Mocny. Wow. Dzięki Ci za to, Can.

    Pozdrawiam i życzę miłego dzionka ;)
  • Canulas 30.07.2018
    Ot niespodzianka jaka. Ench, Ench, Ench.
    Dziękuję.

    Obadam - w bliskim noebawem
  • Canulas 05.08.2018
    Jessu, Ench, ogarnąłem i tutaj. Gonię Cię :)
  • Adelajda 03.12.2018
    Ciekawa część, ale w dalszym ciągu dość mało wiem i mało mogę wywnioskować.
    Dzisiaj po prostu byłam, przeczytałam, mogę iść dalej. Odhaczam sobie.
  • Canulas 03.12.2018
    Dziękuję wpierw tu...

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania