Poprzednie częściPierwsza lekcja wstydu cz 1/2

Pierwsza lekcja wstydu cz 2/2

Seya

Przez chwilę stałem za drzwiami, nasłuchując jakiejś reakcji. Krzyku, płaczu, albo rzucania tacą z jedzeniem. Czegokolwiek, co pozwoliłoby uwierzyć, że dziewczyna otrząsnęła się z odrętwienia, jednak z pomieszczenia nie dochodził nawet najcichszy dźwięk.

A co, jeżeli ona odbierze sobie życie? Czy powinno mnie to w ogóle obchodzić, przecież to tylko jedna mała służąca.

- To nieważne – powiedziałem na głos, jednak nie byłem w stanie wytrzymać we własnej komnacie.

Nic nie było takie, jak być powinno, czegoś brakowało. Jej? Na bogów, musiałem chyba naprawdę postradać zmysły. Kiedy wino z przewróconego kielicha zalało papiery na stole, morzem czerwieni, ogarnął mnie prawdziwy strach. Czy to mogła być zła wróżba?

 

Tanya

 

„Dopóki nie zaznasz władzy i uczucia braku satysfakcji, nie zrozumiesz”, „umrzesz, nie znając odpowiedzi”, wypowiedziane przez Seya słowa wgryzały się w mózg, tworząc tunele.

Władza – satysfakcja – odpowiedź, splatały się w linę, której desperacko próbowałam się pochwycić. Eun Seom.

Znowu byłam na łące, a matka z uśmiechem na ustach, uczyła mnie wyboru kamieni, tak istotnym przy polowaniu.

- Ten kamień jest za duży. - Wyjęła z koszyka odłamek skalny i podała mi, bym mogła się przyjrzeć. - Nie dosięgnie ptaka w locie, musisz użyć mniejszego. A ten będzie dobry na dzika, wiesz dlaczego?

- Bo ma ostre krawędzie, a ten zwierz ma naprawdę twardą skórę – dumnie odpowiedziała jedenastoletnia ja, otrzymując w nagrodę czułe pogłaskanie po włosach.

Mama milczała przez chwilę, a jej spojrzenie wydawało się odległe, przenikające czas i przestrzeń.

- A czego użyjesz, gdyby nagle zaatakował cię tygrys?

Spojrzałam niepewnie w stronę zarośli, a później na koszyk, pełen przeróżnych kamieni. Ręka niezdecydowanie zawisła w powietrzu, by po chwili skierować się w stronę tego samego okazu co na dzika.

- Może ten? - zapytałam niepewnie.

- Nie, kochanie. - Kobieca dłoń lekko zacisnęła się na mojej. - Wtedy nie będziesz mieć czasu na myślenie, weź po prostu ten, który będzie najbliżej.

 

Długo po przebudzeniu, słowa matki powracały do mnie, błyszcząc niby światełko w tunelu.

Wybacz mi, Eun Seom. Postanowiłam żyć. Zdobędę władzę, a wtedy dowiem się, dlaczego musiałeś umrzeć. Znajdę odpowiedź na kwestię, których teraz nie rozumiem i pewnego dnia ci o nich opowiem. Pewnego dnia…

- Ty…

Drgnęłam, kiedy drzwi z łoskotem uderzyły o ścianę i do pomieszczenia wpadł Seya, ze śladami obłędu w oczach.

Kamień, który miałam pod ręką. Moja pierwsza broń.

- Ty...

Zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, wygramoliłam się z kąta i niezgrabnie padłam na kolana. Musiał uwierzyć, musiał być mnie pewny.

- Wybacz mi Panie, na wieść o śmierci przyjaciela, na chwilę straciłam zmysły. Wybacz mi i oszczędź mnie. Ja Tanya należę do ciebie mój Panie. - Poprzez zasłonę włosów, starałam się dostrzec jego reakcję. Był zmieszany.

- Mój Panie? - powtórzył niepewnie.

- Tak, jesteś moim jedynym właścicielem. Będę ci służyć, jak najlepiej zdołam, mój Panie.

Ja Tanya z plemienia Wahan, rzucam na ciebie klątwę. Właścicielu? Zobaczymy, kto będzie czyim właścicielem. Spróbuj podołać mojej klątwie, Seya.

Średnia ocena: 3.1  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (26)

  • Bogumił 25.07.2019
    Zdąrzyłaś;)
  • Bogumił 25.07.2019
    Errata; Zdążyłaś
  • Angela 25.07.2019
    Specjalnie dla Ciebie, żebyś się jutro w pracy nie naraził ;)
  • Bogumił 25.07.2019
    Angela oki czytam
  • Angela 25.07.2019
    Bogumił po zastanowieniu, nie jestem pewna, czy to dobrze :/
  • Bogumił 25.07.2019
    Angela dlaczego?
  • Angela 25.07.2019
    Bogumił bo nie mam przekonania co do tekstu. To był eksperyment.
  • Bogumił 25.07.2019
    Angela ja będę oceniał po tym jak jest zakończone.
  • akwamen 25.07.2019
    Dobry wieczór, Angelo! :)
  • Angela 25.07.2019
    Dobry wieczór : )
  • akwamen 25.07.2019
    Angela jeśli mogę zwrocić uwagę....
    dopuki - warto poprawić i popracować nad szykiem w niektórych zdaniach; ciut plączą się przecinki :)
  • Angela 25.07.2019
    akwamen Tak wiem, moja nemezis : ( Pewnie jutro popoprawiam co nieco, bo dziś na szybko
    pisałam, żeby Bogumiła nie męczyć.
  • Angela 25.07.2019
    akwamen a zwracać uwagę możesz zawsze : )
  • akwamen 25.07.2019
    Angela nie śmiem... ;)
  • Angela 25.07.2019
    akwamen to lepiej żebyś jednak śmiał. Ja ciągle się pisania uczę i błędów popełniam co niemiara,
    wskazywanie ich, jest dla mnie wielce pomocne : )
  • akwamen 25.07.2019
    Angela będę pracował nad ośmieleniem... się ;)
  • Bogumił 26.07.2019
    widzisz akwi jak chcesz to potrafisz być kochany.
  • Bogumił 25.07.2019
    A tej ostatniej kwestii nie rozumiem. Klątwa była rzucona tylko w myślach? W takim razie pewnie będą następne części bo tu się nic nie kończy.
  • Angela 25.07.2019
    No w myślach, przecież nie mógł wiedzieć, jeśli miała się nim posłużyć, a wierzaj mi Pan, kobiety bywają
    pomysłowe. Chwilowo kolejnych części nie przewiduję. Może za jakiś czas.
    Pozdrawiam.
  • Bogumił 25.07.2019
    Czyli pozostawiasz czytelnika na lodzie Angelo.
  • Angela 25.07.2019
    Bogumił Każdy ma tam jakąś wyobraźnie, to sobie wedle upodobań dośpiewa.
    Ty jak się nie mylę, coś o kastrowaniu nieśmiało wspominałeś... ; )
  • akwamen 25.07.2019
    Angela o kastrowaniu?! O, jak strasznie.... jak okrutnie i kto to mówi?! ;)
  • Bogumił 25.07.2019
    Angela założę się że to dopiszesz;) dobranoc
  • Aisak 26.07.2019
    cytat: widzisz akwi, jak chcesz, to potrafisz być kochany.

    Niezwykły komentarz.
    Oby nikt z Białegostoku nie przeczytał...
  • Cofftee 04.08.2019
    Jestem i tu!
    "- To nieważne – powiedziałem na głos, jednak nie byłem w stanie wytrzymać we własnej komnacie." - to takie naturalne. Przekłada się to na realność bohatera, zdecydowanie.

    "na stole, morzem czerwieni," - coś chyba bez przecinka tu? Oczywiście żaden ze mnie ekspert :-)

    " - Nie, kochanie. - Kobieca dłoń lekko zacisnęła się na mojej. - Wtedy nie będziesz mieć czasu na myślenie, weź po prostu ten, który będzie najbliżej." - no kurde. Naprawdę przemyślane! Git!

    I ju!
    Bardzo podoba mi się Twoje przemyślane pisanie. Sama historia jest zagmatwana tak troszeczkę, tak jak w pierwszej części tutaj także brakuje mi szczegółów, które wprowadziłyby czytelnika w wykreowany świat, ale naprawdę bardzo podoba mi się historia dziewczyny, którą przestawiłaś. Od rozpaczy, poprzez etap zebrania w sobie sił i wreszcie atak, tak, jak uczyła ją matka. Ten chaos mąci odbiór całości, ale czuć, że masz co przekazać innym w swoich pracach i za to ode mnie ogromny plus :-)
    Pozdrawiam,
    Kawa.
  • Angela 04.08.2019
    Kawo droga, nie chwal mnie tak, bo jeszcze się rozpuszczę.
    Przemyślane? W żadnym razie, jak poczuję historię, to po prostu piszę i tyle, problem, żebym ją poczuła.
    To opko to tylko fragment, taka dopinka pod "Nazywam się Tanya" dlatego rozumiem, że ciężko się tu
    odnaleźć.
    Ślicznie dziękuję i pozdrawiam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania