pies
Uchyliłam drzwi
Na progu półnagie, rozczochrane myśli
obgryzają wycieraczkę
głodne plam życiorysu
Otworzyłam drzwi
By koszmary wbiegły do środka
szczekając na mnie
spragnione lepkiej żółci strachu
Zamknęłam drzwi
Nadal słysząc drapanie o drewno
one wedrą się tu, ja to wiem
Mimo to
zakładam kaganiec na pysk wyobraźni
Komentarze (8)
strofa: "Zamknęłam drzwi
Nadal słysząc drapanie o drewno
one wedrą się tu, ja to wiem" – trąca banałem w porównaniu z WYŚMIENITYMI strofami.)
Nie wiem, czy poprawiasz swoje teksty, ale to normalne, że się dopieszcza.
Puenta tak samo – perfekcyjna jak pierwsza i druga strofa.
"(piszesz ogromne ilość i to nie idzie z jakością, pamiętaj)" - Jak tak o tym wspomniałeś, to chyba przeczytam wszystkie teksty od początku. Z perspektywy czasu zawsze spoglądam na swoją twórczość (i nie tylko swoją) bardziej obiektywnie.
Ja muszę 50 % moich tekścików albo wykasować (wstydzę się, że mogłem tak niezdarnie pisać!!!) albo poprawić zapis, coś zmienić, odjąć, dodać (człowiek ciągle myśli, smakuje dobrego gustu – dobry gust może być na temat kwiatków, ale i kupy, miłości, ale i obrzydliwości – trzeba znaleźć w każdym słowie i zdaniu dobry gust – to nawet mogą być proste słowa, ale mają tańczyć w wierszu, nawet jeśli to taniec śmierci; w dobrym guście może być Twój krzyk rozpaczy, jak i uniesienie ze szczęścia, przekleństwo jak i chwalebne słowa).
Ja spuentuje to tak– krzyk może być piękny, albo brzydki, ale – jeśli publikujesz – uczyć go pożywnym dla innych – bo już Ty sama wyzwoliłaś emocje, a czytający nie mogą poczuć tego, co Ty, bo są tobą. Inaczej – wiersz jest dla ciebie tylko i do szuflady.
Jak mówisz – z perspektywy czasu inaczej na siebie patrzymy.
Wspaniały twór, 60sec. :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania