...

Pięćset mil do domu — część I

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 17

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (58)

  • Pasja 29.09.2017
    Horror zupełnie mnie nie interesuje. Ale zerknełam i muszę przyznać, że wszystko masz poukładane w każdym calu. Bardzo dobrze się czyta, wspaniałe pustynne opisy no i Imiona bohaterów strzał w dziesiątkę. Bracia Oleju i Merlin – bohater legendy arturiańskiej. Stąd czarodziej. Weteran wojenny ze skrzywioną psychiką. Nazwy gangów motocyklowych też koloryzują emocjonalnie. No i ten Saracen, chłopiec z Pueblo. Magia. Pewnie będę dalej czytać. Pozdrawiam 5:)
  • Canulas 29.09.2017
    Ja nie mam horrorów, typu, uuu, duchy. Mam takie wielogatunkowce raczej.
    Dzięki za wizytę, Pasja. :)
  • Ritha 08.10.2017
    Od autora (Mnie) :D
    "nieudolnie zabarwionych humorem niskiego lotu" aha, jasne, jasne
    "Nie no, żartuję. Bez trylogii nie zrozumiesz nic a nic." :D Już wstęp fajny, no patrz.

    Jej! Mocniejsze niż Rura! Widzi mi się, oj widzi. Jest dynamika, jest ekspresja, nie pieprzysz się, elegancko. Już lubię Merlina. Mam ulubione fragmenty, ale wstydziłam się skopiować xD Serio. Czyta się samo. Czuć nochalem jakiś dobry pomysł na to opko. Ciekawam... Więcej, gdy się wgryzę.

    A, i jeszcze "horrorów, typu, uuu, duchy" xD
  • Canulas 09.10.2017
    Nie wstydź się kopiować. Kopiuj, kopiuj. A czy mocniejsze? Chyba tak, ale przytyka bardziej. W sensie - są momenty zawieszenia, niestety.
  • KarolaKorman 09.10.2017
    Co dzień myślałam o twoim opowiadaniu i nie znajdowałam czasu, ale wreszcie dotarłam :)
    Podoba mi się ta ucieczka przed, jak myślą, nieuniknionym. Czy się uda? Daleka mają drogę. Słownik przedni, porównania super, obrazowe.
    Gwiazdek 5 :) pozdrawiam :)
  • Canulas 09.10.2017
    No proszę, Pani K.K. No proszę. Fajnie, że dotarłaś. Radym.
  • Agnieszka Gu 07.11.2017
    Witam :)
    Zjawiam się po "chwili" przerwy, a ty już tyle części natrzaskałeś...? ;)

    "...Nic zatem dziwnego, że jego bandzie przypięto etykietkę "pizdowatej". Merlin jednak wykładał na to fujarę. ..." - taki tekst zaraz na wstępie i już padłam, zanosząc się śmiechem o jakże straszliwym :)

    Na razie się akcja obrazowo rozkręca. I bardzo dobrze :)
  • Canulas 08.11.2017
    Taaaaa, trochę natłuklem. Jeszcze kilka i "kinie". Fajnie, że dotarłaś
  • Felicjanna 12.11.2017
    Rodzynków trudno wymienić. Ale super! Wszystko na miejscu i jak należy. Dopiero dziś znalazłam czas, by ruszyć i nie żałuję. Z miejsca ruszam dalej - "...to z maszyny pędzącej dobre sto mil na godzinę trudno w locie się zesrać czy odeszczeć. - genialne!
  • Adam T 17.11.2017
    Tego nie ogarniam:
    "...ale w maczecie nie było większego kota." - kota?
    Jedziesz awanturniczo i nadąża za tym język, nie wiem czy narrator też jest jednym z bohaterów, bo opowiada bardzo, lekko mówiąc, potocznie. Tylko przy całym słownym "mięsie", jakoś nie pasują mi wtręty typu: "O paralitach, co to się spierniczają z cholernych skarp." - dajesz po bandzie, jest wulgarnie i względnie "twardo", a tu nagle "spierniczają się", jakby nagle mama weszła do pokoju w trakcie opowieści narratora. No, "się gryzie".
    Generalnie jestem bardzo na tak. W tekst się wchodzi jak w masło i leci człowiek bez przystanków aż do końca. Klasa sama w sobie. Mięsnie, gawędziarsko, wciągająco.
    Pozdrawiam ;))
  • Canulas 17.11.2017
    A żeś mnie złapał w ostatnich sekundach przy kompie. Przeanalizuję każdą wskazówkę już w chałupku.
    Dziękować bardzo.
    Pozdrawiam.
  • Cichy 20.11.2017
    Dopiero zaczynam tą serię czytać. Całkiem przyjemna mięsanina :) Ode mnie : 5
  • Canulas 20.11.2017
    Rozgość się.
  • Okropny 22.01.2018
    Zasłużone pięć. Sons of Anarchy się oglądało? Najs.
    "dostającemu" - dostającego.

    Czytam dalej.
  • Blanka 16.02.2018
    Cześć;) Tekst przekomentowany na wylot, więc niewiele można dopowiedzieć. Fajnych fragmentów od groma, więc i kopiowanie większego sensu nie ma. Zresztą, co myślę o Twoim pisaniu, również wiesz. Na recenzentkę się raczej nie nadaję, ale napominam, że dotarłam i powoli przemknę;) pzdr.
  • Canulas 16.02.2018
    Fajnie, Blanko. Miło mnie niezmiernie.
    Dawaj chociaż cynk jednym wyrazem, jeśli chcesz.
    Pozdro
  • Canulas 16.02.2018
    Za pierwszym razem przeczytałem : tekst przereklamowany :)
  • Elorence 19.03.2018
    CAN!
    Zanim się za to zabiorę, czy faktycznie bez przeczytania Rury, nic nie zrozumiem?
    Wzięłam sobie bardzo do serca Twoje przemówienie z samego początku :D
  • Ritha 19.03.2018
    Zasuwaj, skumasz! (musialam sie wpieprzyc teraz ja :p)
  • Elorence 19.03.2018
    Hahaha :D
    Okej, przekonaliście mnie, że ogarnę temat.
  • Canulas 19.03.2018
    Ritha - haha, czymże to nie jest, jesli nie doborowym wsparciem.
    Dzienks.
  • Canulas 19.03.2018
    Elorence - noo, to ciekawy jestem, jak CIę wulgarny język nie odrzuci, to... ciekawy jestem.
  • Ritha 19.03.2018
    I krwawe jatki... :D
  • Canulas 19.03.2018
    Zrozumiesz. Spoko. Leć z tym. Ja jestem , wiesz, no.. Super tak w ogóle :) Jestem ciekaw spostrzeżeń.
  • Elorence 20.03.2018
    Przeczytane wczoraj, na komentarz przyszedł czas dzisiaj.
    Z jednej strony/ spodziewałam się czegoś mocnego, z charakterem, no i mrocznego (nie ma co udawać, że wszyscy motocykliści to mili i serdeczni mężczyźni), i dostałam to wszystko, więc się nie rozczarowałam.
    Z drugiej: między tym wszystkim był humor. Merlin jak Merlin - łebski gość, ale moją uwagę przykuł Saracen. Ta jego obojętność... i samo bycie Indianinem.

    Czekam na poznanie reszty ferajny, no i czekam na Wiwata :)
    Pozdro, Can.
    Podobało mi się.
  • Canulas 20.03.2018
    Heh. No cóż. Powiem tak. Takie mam ją odczucia i takie są odczucia przekrojowe.
    Tekst zyskuje od 9 cześci.
    Jak się przecisniesz przez pierwsze 8 powinno być ok.
    Dzięki Elołapku, bo nie każdemu by się chciało tak cofać.
    Pozdrawiam
  • Elorence 20.03.2018
    Can, na bank to się rozkręci! Ale przecież trzeba jakoś zaprezentować bohaterów, a że jestem cierpliwa, to mi to kompletnie nie przeszkadza.
  • Canulas 20.03.2018
    Elorence, ale też chodzi o styl. Tekst miał przerwę. Na wysokości właśnie 8 odcinka
  • Elorence 20.03.2018
    Styl mi się tutaj podoba :)
  • Canulas 20.03.2018
    no to miło mnie, Elołapku
  • Cyber.Wiedźma 11.04.2018
    Zero dialogów... Ty potworze...
    Czytając to przypomniało mi się moje starcie z ,,Mechaniczną pomarańczą" (rzuciłam po przeczytaniu pierwszej strony). Tekst dość zrozumiały (w przeciwieństwie do tej pieprzonej pomarańczy), ale bywały momenty, że taka prosta istota, jak ja musiała przeczytać fragment dwa razy.
    Póki co ujdzie i będę czytać dalej.
  • Canulas 11.04.2018
    Dalej wręcz tonie w dialogu. Ja uwielbiam dialog
  • Justyska 18.04.2018
    Grubo zrysowana akcja, nie jestem pewna czy to do końca moja bajka, ale po pierwszej części nie można ocenić. Język super, mimo że przekleństw sporo to tu pasują jak ulał. Podoba mi się Twój konkretny styl.
    Pozdrawiam:)
  • Canulas 18.04.2018
    Ooo, proszę. :)
    Powtórzę się, bo już pisałem, ale opko się jakby rozwarstwia (chcę wierzyć, że polepsza) po VIII części. Początek pisany dość dawno, potem przerwa i od IX dalej.
    Jeśli nie podejdzie, nic na siłę. :)

    Ale miło niezwykle takie zastrzyki z rana.
    Dzienks
  • Enchanteuse 29.04.2018
    No, dotarłam i tutaj. Wreszcie, enfin.
    Moja pierwsza refleksja? Czas porzucić Twoją Apokalipsę. I wziąć się za to, bo (z całym szacunkiem dla Apo) to opowiadanie już od pierwszego zdania kładzie na łopatki. Styl jest tutaj bardziej męski niż tam czy gdziekolwiek indziej. Lakoniczne, ostre zdania, choć nie ostrzejsze niż w "Balecie...". Ciekawie i klimatycznie, widać Autor albo zrobił research, albo bywał w tamtych stronach ... Albo naczytał się czegoś kingopodobnego ;)

    Wrócę tu jeszcze. To znaczy do opowiadania wrócę, w sensie kolejnych części. Zapowiada się intrygująco.
  • Canulas 29.04.2018
    Wow, Ench. Cudnie by było, gdybyś przecwałowała przez to ;)
    Ależ niespodzianka.
    Ps. do 8 części, tak, wypada o tym nadmienić, może być średnio strawne, bo jest kapkę chyba gorsze jakościowo. No, ale witam, witam ;)
    Wow.
  • Canulas 29.04.2018
    Z Kingopodobnym, to nieźle poleciałaś. Mój taki pół-idol literacki, do spółki z Ketchumem w sumie ;)
    Jeszcze raz, dzięki
  • Enchanteuse 29.04.2018
    Canulas nie ma sprawy, czytanie Ciebie to czysta przyjemność :)

    Ale serio. Wyczuwam w tym Kinga.
  • Canulas 29.04.2018
    Enchanteuse , miło mnie. To moje takie oczko w głowie powiedzmy. Właśnie tłukę kontynuację ;)
  • Enchanteuse 29.04.2018
    Canulas wobec tego spodziewaj się mnie o każdej porze dnia i nocy :)
    Właściwie to nie powinno mnie tu być, ale co tam. Przeraża mnie tylko nieco ilość części. Więcej weny nie miałeś? ;)
  • Canulas 29.04.2018
    Oj tam. 23 + 1 strzał jednoczęściowy - boczny i teraz hmm cztery ;)
  • Enchanteuse 29.04.2018
    Pominę to milczeniem
    I spadam, żeby nie nabijać Ci sztucznie statystyk :D
  • Margerita 07.05.2018
    Merlin jest czarodziejem zupełnie, jak ten filmowy hi fajne określenie dość oleju w swoim siwym łbie. Ha, ha, ha, ha pizdowata banda w okropnym skwarze przemierzali Arizonę. Bardzo fajna część. Pięć
  • Canulas 07.05.2018
    Marg, bierzesz się widzę za następną serię. Radość to wielka. Dzięki.
  • Margerita 07.05.2018
    Canulas
    napisałam wiersz Pachnące bzy
  • Ritha 26.09.2018
    Wisz co, wlazłam se tu w ramach luźniej inspiracji, powąchania klimatu itp. i pacz, po pirsze babola jeszcze znalazłam:
    „Żadnego handlu bronią, sprzedaży kurew czy wymiana ich na twarde dragi” – wymiany*
    Po drugie obczaiłam datę publikacji i jest dokładnie rok temu :D

    „Wszyscy byli kurewsko zestresowani. Karki aż cierpły od ciągłego odwracania się i zerkania przez ramię. Łby napuchły od jebanego rozmyślania. Od rozważań.
    Bycie piekielnie bogatym to bardzo zły czas, by umierać” – to ładne

    „Saracen był w połowie Indianinem” – lol, nie pamiętałam tego
    Nie byde zżynać, tak se chciałam poniuchać jeszcze raz :)
  • Canulas 26.09.2018
    Miło mi i zaskoczony. Ale przewaga radości.
  • Adelajda 22.11.2018
    Rury w ziemie nie czytałam, ale co mi tam. Ciekawie zarysowane to wszystko. Ja kiedyś lunatykowałam, ale to zamierzchłe czasy; kiedyś nawet wzięłam poduszkę, poszłam do pokoju brata i mu przypieprzyłam, no ale wszyscy wiedzieli, że potrafię lunatykować. Somnambulizm mam już za sobą. Drażniło mnie słowo "przeto" w pewnym odcinku tekstu. No i taki milion z kawałkiem na 6 osób to trochę bida, jak to jakieś szychy. Na razie fajnie to wszystko zarysowane, poczytam później albo jutro, bo mi się strasznie oczy męczą przy czytaniu z ekranu.
  • Canulas 22.11.2018
    Tak, to takie trochę moje oczko w głowie. Choć z perspektywy czasu widzę, że pierwsze części będę musiał "udynamicznić" - Seria powstawała dwuetapowo. Części 1-8 w jednym przedziale czasowym, od dziewiątki już później. Stąd na początku styl jeszcze koślawy. W każdym razie cały czas dziergaw w tym, bo - patrz pierwsze zdanie. Super, że tu zawitałaś. Mamy dopiero czwartek, ale to najmilsza niespodzianka w tym tygodniu.




    Czwartek, prawda?
  • Adelajda 22.11.2018
    Canulas podobno, ale ja tam czuję piątek.
  • marok 25.11.2018
    Zaczynam odtąd. Może przeżyję. Ale nie no tak na serio to chce to przeczytać, tak po prostu chce.
    I tak, to jestem ja, Marok :)
  • Canulas 25.11.2018
    O kurwa, nawet Hiszpańska inkwizycja jest w szoku ;)
  • marok 25.11.2018
    Canulas, ja wjadę w to, to nie ma chuja we wsi
  • Canulas 25.11.2018
    No dopszzz. Reaktywacja zawsze w cenie.
  • marok 25.11.2018
    Canulas widząc, że komentowanie jest niezmiernie potrzebne, próbuję swoich sił. Przestrzegam również, że moje wywody mogą być nieco kulawe, choć nadal z serducha, a to też ważne myślę :)
  • Canulas 25.11.2018
    marok - cokolwiek - nawet beknięcie, że byłeś ;)
  • Zaciekawiony 18.02.2019
    "Wszystko przez (...) i hektolitrach wódy" - po takim skrócie widać, że gramatyka tu szwankuje. Przez hektolitry.

    "co to spadają na mordy [z] cholernych skarp."

    "nadzieję na ich uniknięcie A, jako że" - tu się miało zaczynać zdanie, czy co?

    "Wszyscy ruszą na żer się" - nażreć się?

    Narracja bardzo ironiczna.
  • Canulas 18.02.2019
    Zabiłeś mi ćwieka z trzech powodów.
    1.) złapałeś mnie piętnaście sekund przed zaśnięciem.
    2.) opko było sprawdzane ze 40 razy, co tylko dowodzi, że kwestia niedopracowanie nie leży w przeoczeniach, a w elementarnych brakach jako takich.
    3.) wtorek, najpóźniej środa, miało spaść, gdyż raczej się nie spodziewałem, by ktoś miał zamiar jeszcze się przez nie przedzierać.
    Dziś już nie, ale późniejszym dziś, z masochistyczny oblubieniem poprawię wskazane błędy jeszcze raz.
    Ciekawe.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania