O, Star Wars, jak miło. Ale jeśli mam być szczera, to moim zdaniem używanie słowa "pilotka" na kobietę pilota brzmi okropnie. Spokojnie można zostawić "pilot". Pilotka to czapka;) A fanfik może być dobry, jeśli nie wyjdzie z tego Mary Sue.
Coś dużo tych fanfików poruszających wydarzenia z bliskiego otoczenia głównych bohaterów gwiezdnej sagi. Za dużo. Ciągle jakaś nieopowiedziana historia Anakina i Obi-Wana, Luke'a albo tak jak tutaj, pilotki Ruchu Oporu (nie Rebelii, jeśli swoje przygody przeżywa w czasie akcji The Force Awakens, ewentualnie chwilę przed lub po, jak mniemam), która akurat jest przyjaciółką samej pani generał Organy, Finna i Rey, a także jakąś kochanką (?) Poe Damerona. Można spodziewać się wiele bardziej i mniej przypadkowych spotkań z najsławniejszymi twarzami galaktyki, co powoduje efekt, ostatnio wyjątkowo spopularyzowany, tzw. "małej galaktyki", gdzie wszyscy znają wszystkich. I to nie tylko problem twórczości fandomu, ale chociażby serialu "Rebelianci", gdzie nic nie znacząca, mała grupka bojowników o wolność galaktyki nagle trafia na przyszłych bohaterów obydwóch stron zbliżającego się ogromnego konfliktu jakim jest Galaktyczna Wojna Domowa. Jak można byłoby tego uniknąć, i jednocześnie uczynić opowieść znacznie ciekawszą? Najzwyczajniej w świecie poszerzyć uniwersum poprzez wprowadzenie własnych postaci, miejsc, organizacji i wydarzeń historycznych. Stworzyć mały własny świat i dopasować do jednego wielkiego.
Ale ten fanfik na wyjątkowo dobrym poziomie, szczególnie kiedy porównuje się go do innych osadzonych w świecie Gwiezdnych Wojen na tej stronie. Błędów technicznych nie próbuję się doszukiwać, sam pewnie w komentarzu zrobiłem ich dziesiątki. Zostawiam 3, jako że krótkie i niewiele wprowadzające, o raczej przeciętnej treści. Może wyrosnąć z tego coś niezłego, dlatego czekam na dalsze części. Niech Moc będzie z Tobą.
Od jakiegoś czasu miałam ochotę zabrać się za dłuższą serię i padło na twoją ;). Zadziało się tak z dwóch powodów. Po pierwsze, lubię stare części SW, najnowszej nie oglądałam i to co tam się zadziewa to dla mnie czarna magia. Pomyślałam więc, że fajnie czytnąć coś, co z jednej strony jest mi trochę znane, a z drugiej zupełnie świeże. Po drugie, cóż, seria jest po prostu nieźle napisana, a to zdecydowanie zachęca.
Początek mnie zainteresował, chociaż tego rozdziału nie nazwałabym prologiem. Domyślam się, że opisana tu akcja to raczej wycinek przyszłych wydarzeń. Prolog dzieje się zazwyczaj dużo wcześniej, przed właściwą fabułą.
W tym zdaniu: "Uszkodzony X-wing spadał na powierzchnię jakiejś obcej, porośniętej lasem planety, ciągnąc za sobą smugę dymu." słowo "jakiejś" wydaje mi się zupełnie zbędne, zdecydowanie lepiej byłoby bez niego.
"składał meldunek wysokiej postaci ubranej w długi, ciemny płaszcz. Twarz postaci skrywała się pod kapturem i maską" - powtórka "postaci"
"Po chwili znów wokół niej zapadła ciemność." myślę, że lepiej byłoby "Po chwili wokół niej znów zapadła ciemność", bo pierwotne zdanie sugeruje, że ciemność zapadła ponownie nie w ogóle, ale jedynie wokół bohaterki, a wcześniej mogła sobie zapadać też wokół innych.
Ogólnie opowiadanie czyta się naprawdę przyjemnie :).
Komentarze (5)
Ale ten fanfik na wyjątkowo dobrym poziomie, szczególnie kiedy porównuje się go do innych osadzonych w świecie Gwiezdnych Wojen na tej stronie. Błędów technicznych nie próbuję się doszukiwać, sam pewnie w komentarzu zrobiłem ich dziesiątki. Zostawiam 3, jako że krótkie i niewiele wprowadzające, o raczej przeciętnej treści. Może wyrosnąć z tego coś niezłego, dlatego czekam na dalsze części. Niech Moc będzie z Tobą.
@Daakman - masz rację, poprawiłam na "Ruch Oporu" (taki wstyd)
A poważnie, skoro mogą być aktor i aktorka, to mogą być też pilot i pilotka. Opowiadanie zaczyna się obiecująco, czytam dalej.
Początek mnie zainteresował, chociaż tego rozdziału nie nazwałabym prologiem. Domyślam się, że opisana tu akcja to raczej wycinek przyszłych wydarzeń. Prolog dzieje się zazwyczaj dużo wcześniej, przed właściwą fabułą.
W tym zdaniu: "Uszkodzony X-wing spadał na powierzchnię jakiejś obcej, porośniętej lasem planety, ciągnąc za sobą smugę dymu." słowo "jakiejś" wydaje mi się zupełnie zbędne, zdecydowanie lepiej byłoby bez niego.
"składał meldunek wysokiej postaci ubranej w długi, ciemny płaszcz. Twarz postaci skrywała się pod kapturem i maską" - powtórka "postaci"
"Po chwili znów wokół niej zapadła ciemność." myślę, że lepiej byłoby "Po chwili wokół niej znów zapadła ciemność", bo pierwotne zdanie sugeruje, że ciemność zapadła ponownie nie w ogóle, ale jedynie wokół bohaterki, a wcześniej mogła sobie zapadać też wokół innych.
Ogólnie opowiadanie czyta się naprawdę przyjemnie :).
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania