Pisanie na kolanie
Ciociu naucz mnie pisać rymy
wtedy nie będzie zadymy
będę pisał z większą śmiałością
składając wiersz do wiersza z oczekiwaną dbałością
teraz tworzę na kolanie
a to nie lada wyzwanie
pod płaczącym od deszczu niebem
dzieląc się z braćmi świeżo upieczonym chlebem
pracuję w piekarni wstaję o 3 nad ranem
dlatego moje wersy przepełnione są bałaganem
piszę bez przygotowania jestem samoukiem
mojego dziada walczącego na wojnie ulubionym wnukiem
ugniatam ciasto posypuję makiem
żeby ludzie zjedli śniadanie ze smakiem
rozprowadzam silnymi dłońmi mąkę po stolnicy
musi starczyć na wypieki dla całej warszawskiej dzielnicy
w przerwie na papierosa rytmicznie wystukuję słowa
w tle toczy się moich chodnikowych kolegów rozmowa
przecieram o fartuch zabrudzone od mąki kciuki
wiem ciociu czeka mnie sporo nauki
kończę zatem moje rozważania wracam do piekarskiej maszyny
dziękując cioci i innym życzliwym za rady i odwiedziny
Omnia
Komentarze (4)
A zobacz, jak łatwo czasem można go wyrównać.
Ciociu naucz mnie pisać rymy
wtedy nie będzie zadymy
będę pisał z większą śmiałością
składając wiersz do wiersza z dbałością
teraz tworzę na kolanie
a to nie lada wyzwanie
pod płaczącym od deszczu niebem
dzieląc się z braćmi świeżym chlebem
pracuję w piekarni wstaję nad ranem
dlatego moje wersy są w bałaganie (są niepoukładane/ niepoukładane)
piszę bez przygotowania jestem samoukiem
mojego dziada kombatanta ulubionym wnukiem
(O 3 w nocy to zły zapis, notabene. Tylko słownie : o trzeciej.)
ugniatam ciasto posypuję makiem
żeby ludzie zjedli śniadanie ze smakiem
rozprowadzam silnymi dłońmi mąkę po stolnicy
musi starczyć na wypieki dla całej dzielnicy
w przerwie na papierosa rytmicznie wystukuję słowa
w tle toczy się moich kolegów rozmowa
przecieram o fartuch zabrudzone mąką kciuki
wiem ciociu czeka mnie sporo nauki
kończę zatem moje rozważania
wracam do piekarskiej maszyny
dziękując cioci i innym za odwiedziny
Wiem, że powywalałam dookreśleń, które są okej, ale niestety w wierszu rymowanym często musimy iść na taki kompromis żeby wyrównać rytm.
Rymy też nie najlepsze.
rymy-zadymy - całkiem spoko, bo to jeszcze nie rym gramatyczny, tylko dokładny.
Ale dalej masz:
... śmiałością
... dbałością
Oba w narzędniku, i to jest już rym gramatyczny.
... kolanie
... wyzwanie
tu okej. Narzędnik kontra mianownik.
... niebem
... chlebem
Tu znowu rym gramatyczny. Narzędnik-narzędnik.
...ranem
...bałaganem
Narzędnik...
...samoukiem
...wnukiem
J.w
...makiem
...smakiem
...stolicy
...dzielnicy
J.w
...słowa
...rozmowa
...kciuki
...nauki
Te też są spoko.Bo słowa - l.mn, ; rozmowa - l.poj. Wprawdzie tu i tam mianownik, ale inna liczba. Do rymów gramatycznych tak radośnie nie zaliczyłabym.
...maszyny
...odwiedziny
Spoko. L.poj kontra l.mn. Na górze dopełniacz, na dole mianownik. Są dokładne, ale to nie grzech. Przy rymowankach tego typu jest to wręcz wskazane.
Co do treści: jest naprawdę okej. Traktując całość jako taką rymowankę z przymrużonym okiem, spełnia jej standardy.
Nie bez zgrzytów: tu jest ciut infantylnie:
"Ciociu naucz mnie pisać rymy
wtedy nie będzie zadymy"
A tu znowu patetycznie:
"pod płaczącym od deszczu niebem
dzieląc się z braćmi świeżo upieczonym chlebem"
co wywołuje efekt śmieszności, ale nie takiej, jakiej byś oczekiwał(a).
Zresztą tu też:
"dlatego moje wersy przepełnione są bałaganem"
Każdy początkujący uderza w patos. Robi to nieświadomie, albo świadomie, myśląc, że tak należy pisać. U Ciebie obstawiam tę pierwszą opcję, bo umiesz już pisać żartobliwie, lekko.
Na dziś 3 gwiazdki. Ale myślę, że będzie lepiej.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania