Bóg mógł za niedługo ich przygarnąć, a diabeł czekał na daninę w postaci grzesznych ludzi - dziwnie brzmi to za niedługo, pomyśl może uda ci się to zmienić jakoś ładniej.
Prolog całkiem sympatyczny. Zachęca do dalszej lektury :) czekam na więcej. Pozdrowienia!
Trochę nie mogę sobie wyobrazić wielkości wulkanu i skali erupcji, które jednocześnie mogłaby zniszczyć całe USA, przy największej nawet hiperbolizacji zagadnienia. Ale no może coś takiego byłoby teoretycznie możliwe, to co zatem z pozostałymi częściami globu, czy też zostały zniszczone.
Te zwracanie się do czytelnika sprawia, że w żołądku mi się skręca. Ogólnie takie coś to nie jest grzech ciężki, ale powiedzmy, że taki zabieg narracyjny wygląda dość słabo.
A fabuła po tym krótkim wstępie wydaje się dość mocno naciągana. Mam nadzieję, że potem będziesz miała jakieś dobre wytłumaczenie na te wysyłanie losowych osób w kosmos.
Sam temat ciekawy, tym bardziej, że mamy superwulkan także w Europie, który - nie ma bata - w końcu eksploduje.
Wykonanie natomiast złe. Nie pasuje mi styl wiecowy (to "wyobraźcie sobie"), czy kwestie pracownika muzeum: "jesteśmy teraz w..."
Ale to dopiero prolog. Zaciekawiłaś, więc pewnie zajrzę, jak coś dalej napiszesz.
Komentarze (20)
Bóg mógł za niedługo ich przygarnąć, a diabeł czekał na daninę w postaci grzesznych ludzi - dziwnie brzmi to za niedługo, pomyśl może uda ci się to zmienić jakoś ładniej.
Prolog całkiem sympatyczny. Zachęca do dalszej lektury :) czekam na więcej. Pozdrowienia!
A fabuła po tym krótkim wstępie wydaje się dość mocno naciągana. Mam nadzieję, że potem będziesz miała jakieś dobre wytłumaczenie na te wysyłanie losowych osób w kosmos.
Pozdrawiam :).
Wykonanie natomiast złe. Nie pasuje mi styl wiecowy (to "wyobraźcie sobie"), czy kwestie pracownika muzeum: "jesteśmy teraz w..."
Ale to dopiero prolog. Zaciekawiłaś, więc pewnie zajrzę, jak coś dalej napiszesz.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania