Ale to chyba nie ma nic wspólnego z tą grą?
66 - to ponoć tera wertep, ale kiedyś była taką klasyką do przebycia, jeśli ktoś miał na uwadze przejechać se Stany.
Ok, fajne opko... powrót do domowych pieleszy, musiał być związany z jakimiś dolegliwościami. Jeśli skończyło się tylko na kolanie... to wporzo. heyka ;)
Z grą nie ma nic wspólnego. Route 66 została wspomniana tak sobie, może dlatego, że już wcześniej występowała w literaturze, że nazwano ją Matką Dróg, może dlatego, że jest legendarna i porzucona, że pisano o niej piosenki, że kręcono na niej filmy i przyczyniła się znacząco do powstania gatunku tzw. filmów drogi, np. przywoływany wcześniej "Mistrz kierownicy"... Trudno znaleźć bardziej kultowe trasy, a niektórzy ludzie lubią się tak udać w samotną trasę byle dalej, byle przed siebie - Route 66 wydała mi się idealnym pomysłem...
Dziękuję bardzo za dobre słowo i pozdrawiam!
Obraz bardzo smutny, młode małżeństwo i dziecko, którego tato nie widział, czy pieniądz, aż tak góruje, że nic się nie liczy. Młody artysta, muzyk pojechał po śmierć. Spełniło się jego marzenie o Chevrolet Camaro i co? Znam kilka tragedii rodzinnych i rozwodów których powodem jest Ameryka. Mam nadzieję, że kolano Tośka wróciło do formy i bez powikłań. Piątka i zdrówko
Takie życie, trzeba mieć czym płacić rachunki. Młody artysta niestety zginął - jego pierwowzorem był autentyczny człowiek, zmieniłem niektóre fakty, ale jak się ktoś zastanowi, to łatwo odgadnie o kogo chodzi. A te rodzinne tragedie i rozwody, to jak najbardziej mają miejsce. Smutne, ale prawdziwe. Jeżeli chodzi o Tośka, to wyzdrowiał, ale dopiero po serii dwudziestu zastrzyków w rzyć;) Należało mu się za te lewisy ;)
Bardzo dziękuję za dotrwanie do końca i pozdrawiam serdecznie!!!
Ależ smutnym akcentem zakończyłeś, aż ciarki mi przeszły. Kupił upragniony samochód i zginął na słynnej 66
Wspaniała seria, przeczytałam z przyjemnością i zostawiam wielkie 5 :)
Zginął w mniej spektakularnym otoczeniu:( Poniosła mnie nieco fantazja. Dziękuję za wytrwanie do końca mojego opowiadania. Tak mi się wydaje, że dopiero po przeczytaniu całości nabiera sensu. Pozdrawiam serdecznie :)))
Komentarze (10)
66 - to ponoć tera wertep, ale kiedyś była taką klasyką do przebycia, jeśli ktoś miał na uwadze przejechać se Stany.
Ok, fajne opko... powrót do domowych pieleszy, musiał być związany z jakimiś dolegliwościami. Jeśli skończyło się tylko na kolanie... to wporzo. heyka ;)
Dziękuję bardzo za dobre słowo i pozdrawiam!
Bardzo dziękuję za dotrwanie do końca i pozdrawiam serdecznie!!!
Historia jednej miłości
:D
Ale przyznam się, że chytrze chciałem, aby taki był właśnie tok rozumowania czytelnika....
Wspaniała seria, przeczytałam z przyjemnością i zostawiam wielkie 5 :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania