Po drugiej stronie lustra
Patrzymy codziennie w lustro
I odbijamy nasz świat
Jak bardzo byłoby pusto
Gdyby ktoś lustra nam skradł
Po drugiej stronie tej tafli
Stoi ktoś obcy, nieznany
Nikt nie wie, jak tam trafił
I jakie ma zamiary
Wmówili mi, że go nie ma
Że to odbijam się ja
Że jest rodzajem cienia
Dopóki patrzę: trwa
Nikt nigdy nie pomyślał
O lśniącym lustrze tak:
To z drugiej strony życia
Istnieje drugie ja
I widzę go przez okno
Ze srebrnej tafli szkła
I wiem, że gdy się potknął
To potknę się i ja
Nikt z nas odbiciem nie jest
Jesteśmy jednym w dwóch
Nie piszą tego w rejestr
Przebiegli znawcy słów
Choć wiedzą bardzo dużo
O świecie, nocy, dniach
To szybko się zagubią
W podróży pośród gwiazd
Więc patrząc co dzień w lustro
Są egoistami
I w świecie ich jest pusto
Między długopisami
Są samolubni, głupi
Bo widzą w lustrze siebie
Miast widzieć innych ludzi
I w lustrze i na niebie
Komentarze (6)
Przebiegli znawcy słów" - czy tutaj miało być wpiszą*?
Ja kiedy byłam mała, lubiłam wyobrażać sobie, że coś jednak po tej drugiej stronie lustra się jednak dzieje :D Wiersz pozornie prosty, ale z drugim dnem. Bardzo mi się podoba puenta, choć niestety jest przykra. Zostawiam 5 :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania