Po oknach płyną.

Po oknach znów płyną nieba łez wagony.

Znów coś tam na górze poszło źle.

Pytanie się nasuwa jedno.

Czy muszą na nas wyżywać sie?

I ciskać piorunami.

Co ranią góry, rozszczepiają chmury.

Chociaż z gromowładnym, z innej bajki są.

Lecz tak spójrz człowieku.

Czy oni nie są tacy jak my?

Bo gdy brak humoru, to i my potrafimy.

Również ranić tak jak.

Ci, co na Niebiosach.

W chwalebnych głosach.

Zasłużenie tkwią.

Ranić gadką swą.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania