Po oknach płyną.
Po oknach znów płyną nieba łez wagony.
Znów coś tam na górze poszło źle.
Pytanie się nasuwa jedno.
Czy muszą na nas wyżywać sie?
I ciskać piorunami.
Co ranią góry, rozszczepiają chmury.
Chociaż z gromowładnym, z innej bajki są.
Lecz tak spójrz człowieku.
Czy oni nie są tacy jak my?
Bo gdy brak humoru, to i my potrafimy.
Również ranić tak jak.
Ci, co na Niebiosach.
W chwalebnych głosach.
Zasłużenie tkwią.
Ranić gadką swą.
Komentarze (6)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania