Po przeciwnych stronach
Usiadłam na ławce cały czas patrząc na wyświetlacz komórki. Jest już 21:04 a Sebastiana dalej nie ma!
- Cholera! Czy on zawsze musi się spóźniać?! Przecież jestem jego dziewczyną! - powiedziałam do siebie.
Kilka minut później usłyszałam szuranie, po dźwięku można myło rozpoznać, że podejrzany obiekt jest blisko.
Wstałam gwałtownie.
- Sebastian? - jakaś część mojej podświadomości wiedziała, że to nie on.
Ktoś się zaśmiał i rzucił mi coś pod nogi. To było ciało! Nie zwracając uwagi na mordercę uklękłam przy nieruchomej postaci spodziewając się najgorszego.
- Twój Sebuś - jeszcze raz zarechotał - nie żyje.
Wstałam na chwiejnych nogach, wykonałam krok w tył. Jenak na darmo, zabójca był już przy mnie trzymając nóż przy moim gardle. Zaczęłam się szarpać ale w ten sposób tylko pogorszyłam sprawę. Ręce zaciskające się na moich ramionach zwarły się jeszcze mocniej. Krzyknęłam. A w zamian za to moją pierś przebiło srebrne ostrze.
- Co-co się dzieje..? - widzę mroczki.
- Niestety już się nie zobaczymy. Będziemy po przeciwnych stronach - znów ten psychopatyczny uśmiech.
Zsunęła się kurtyna ciemności a ja pogrążyłam się w jej falbanach.
~
Po przebudzeniu widzę swój pokój, pachnący tymi samymi perfumami.Moimi perfumami. Uspokoiłam się trochę.
- To był tylko sen - powiedziałam do siebie.
Jednak coś było inne. Niewyobrażalna jasność roztaczała się po pokoju. Również za oknem wszystko wyglądało podobnie. Wszędzie biel. Teraz zrozumiałam.
Umarłam.
Komentarze (5)
"był już przy mnie trzymając nóż przy moim gardle." - nie potrzebne to "moim", wynika z kontekstu:)
Jeśli w jednej ręce trzyma nóż to nie może obu zaciskać na ramionach :)
"- Co-co się dzieje..? - widzę mroczki." - nagle czas się zmienił?
Jest trochę błędów, ale całość mi się podoba:) Dobra droga:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania