Pod moim niebem

Zbuduj ten ostatni raz

Maleńki domek z kart,

A potem go do ognia wrzuć,

Bym mogła, znów czuć

Jak to jest być przegranym

Jak to jest być już niekochanym

Przez tego, co miał być,

Tym z którym miałam żyć...

 

Pod moim niebem idealnym,

Na którym co noc świeci miliardy gwiazd.

W moim świecie nienormalnym

Gdzie więcej jest prawd niż kłamstw.

Na mojej wyspie zawieszonej ponad chmurami

Gdzie nic liczyć się nie miało poza nami.

 

A teraz gdy z domku został, pył

Nie mogę żądać od Ciebie byś tu był

I każdej nocy, i każdego dnia

Czuwał bym obraną drogą szła,

Więc chciałam, to już wiem

Jak to jest być, przegranym

Jak to jest być niekochanym

Przez tego, z którym na własne życzenie nie mam żyć...

 

Pod moim niebem już nieidealnym,

Na którym nie ma już gwiazd.

W moim świecie już całkiem normalnym

Gdzie więcej jest już kłamstw niż prawd.

Na mojej wyspie ponad chmurami

Gdzie liczy się wszystko poza nami.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania