Pod moim niebem
Zbuduj ten ostatni raz
Maleńki domek z kart,
A potem go do ognia wrzuć,
Bym mogła, znów czuć
Jak to jest być przegranym
Jak to jest być już niekochanym
Przez tego, co miał być,
Tym z którym miałam żyć...
Pod moim niebem idealnym,
Na którym co noc świeci miliardy gwiazd.
W moim świecie nienormalnym
Gdzie więcej jest prawd niż kłamstw.
Na mojej wyspie zawieszonej ponad chmurami
Gdzie nic liczyć się nie miało poza nami.
A teraz gdy z domku został, pył
Nie mogę żądać od Ciebie byś tu był
I każdej nocy, i każdego dnia
Czuwał bym obraną drogą szła,
Więc chciałam, to już wiem
Jak to jest być, przegranym
Jak to jest być niekochanym
Przez tego, z którym na własne życzenie nie mam żyć...
Pod moim niebem już nieidealnym,
Na którym nie ma już gwiazd.
W moim świecie już całkiem normalnym
Gdzie więcej jest już kłamstw niż prawd.
Na mojej wyspie ponad chmurami
Gdzie liczy się wszystko poza nami.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania