podanie
PODANIE
do: Jego Eminencja Świętego Kościoła Rzymskiego Tytułu Najświętszej Maryi Panny Wszystkich Ludzi Kardynał Prezbiter Stanisław Dziwisz.
W pierwszych słowach mojego listu wnioskuję, iż bardzo chciałbym być pochowany na Wawelu. Jestem dobrym mężem i ojcem dla moich dzieci i patriotom. Sprawuję urząd sołtysa już od dziesięciu lat i zawsze uczciwie. Dbam zawsze o godność urzędu i kiedy było trzeba zdjełem portrety wojewody i radnych, bo much u nas dużo, będzie ze sześćdziesiąt tysięcy. Nie mogłem patrzeć jak jeich ważnych urzędników państwowych obsrali. Więc wziełem i zdjełem.
Żonę swoją Genowefę kocham bardzo. I nie biję jej zasadniczo. Na dobranoc czule całuję ją w policzek a ona mnie w czoło. I mówię do niej "Myszka", bo kocham ją bardzo. No chyba, że popitki brak albo nie ma nic na ząb. wtedy mówię: "Eee Mycha, gdzie zagrycha?"
Uczęszczam na roraty i inne. A kiedy wihura zerwała dach na plebani zajełem się odbudową zerwanego na plebani dachu. Organizowałem i budowałem i nigdy grosza na tacę nie szczędziłem.
Bardzo lubię zwierzęta. Czasem chodzę sobie przez łąki z fuzją. A to ptaszka ustrzelę, a to zająca, a to psa co bezpańsko bez smyczy biega. U mnie musi być pożądek. I ja jestem takim właśnie pożądnym człowiekiem i obywatelem i dlatego wnioskuję i jeszcze raz to nadmieniam, że powinnem być pochowany na Wawelu.
Mówią, że nie znam języków obcych i dogadać się przez to z nikim obcokrajowcem nie mogę. Zawistnicy. A ci co umią, to co? Niby mogą się dogadać? Byli tu tacy jedni kiedyś, jak u starej Papciakowej świnia cielę z tszema głowami powiła. Nazjeżdżali się telewizje rużne. Amerykańskie, Francuzkie i Niemieckie. Włanczają kamery, filmują, coś gadają, chyba pytają o coś Papciakową, a ona nic tylko patrzy, a oczy ma jakby kto je z wody przed chwilą wyjoł. I co? Języki rużne znają, a z Papciakową i tak dogadać się nie mogą.
Ja tam zawsze za ludźmi jestem. Jak kiedy złodzieje papę z Geesu ukradli to nową papę załatwiłem, żeby była i w dodatku gwoździe. I za to powinnem być wyrużniony i na Wawelu spocząć. I na pewno nikomu wstydu nie przyniosę, tym bardziej, że już wtedy nie będę żył, a i rodzice moi św. pamięci też wielkimi Polakami byli, tak samo jak ja jestem i o pokój zawsze zażarcie walczyli z Niemcami. Mój ojciec, dziad, i pradziad - wszyscy zabijali Niemców i Rusków z przyjemnością dla dobra ukochanej ojczyzny.
Do mojej prośby o możliwość spocznięcia na Wawelu dołanczam sto siedemdziesiąt pięć podpisów, w kturych są podpisy mojej małżonki Genowefy i synów moich o raz dalszej rodziny a takrze mieszkańców naszej wsi, w kturej jestem sołtysem, jak już nadmieniałem od dziesięciu lat.
Z wyrazami szacunku
Szczęść Boże
Sołtys wsi Myciska Niżne
Mieczysław Mielonek
Komentarze (3)
Bardzo fajny tekst. Miło się czytało.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania