podniosłem serce modlitwą

waliło deszczem

i ogród zapadał

w czarną otchłań

zaplątałem dłonie

matczynym różańcem;

podniosłem serce modlitwą

 

od ramion własnych

odrzuciłem ciężar

spiętrzonych zwątpień

nawarstwionych przekleństw

 

utrwalony zastygnięciem

odzyskując siebie

wrastam w kształt człowieka

zapisany ciszą

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • KarolaKorman 10.07.2017
    ,,spiętrzonych zwatpień'' - zwątpień
    Jak to zawsze mówię, każdy sposób dobry, byle był skuteczny. Pozdrawiam :)
  • ówczesny 10.07.2017
    Karola, poproszę Cię o rozwinięcie myśli. Pozdrawiam :)
  • rubio 03.06.2018
    Obecnie dodajesz rzeczy o miłości, tęsknocie itp., trochę nie moja działka, więc postanowiłem sobie poszperać w publikowanych.
    Tu zakończenie świetne, na przykład.
    Się rozpisywał dalej nie będę, bo nie wiem, na ile dla Ciebie jeszcze ten tekst ma znaczenie; ale - dorzucam piątkę po roku.
  • ówczesny 03.06.2018
    Dziękuję za odwiedziny, rubio i ocenę. Każdy tekst, który publikowałem tutaj ma znaczenie bez względu na datę publikacji. Pozdrawiam:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania