Podopieczni

malują pisakami

cukierki z kamieni przemycone w kieszeniach najsłodsze prezenty

i ja w czerwieni lini

spod jabłoni wyszedł portret

papierem szarpał wiatr przyciśnięty dłonią oto ja

mrówka wyszczypane z trawy

widzę pomiędzy dwoma paluszkami

już nie wróci na ścieżki

i zerwane mlecze

małych zbieraczy

pełne ciekawości

dochodzą słowa

do rękoczynów

opieki nad mrówkami

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Dekaos Dondi rok temu
    Zerko↔Zerkowo bardzo. Ciekawość malarska może być zabójcza, nawet ta w pewnym sensie niewinna, jeżeli dobrze zrozumiałem. Żywy obraz, choć jeno napisany:)↔Pozdrawiam🙂:)
  • 00.00 rok temu
    Dekaos Po kolei, wszystkie te rekwizyty to prezenty od dzieci, które dostałam. Niestety one nie umieją łapać mrówek i dostaje takie, które są zbyt mocno schwytane i nie mogę się cieszyć z takich upominków tylko tłumaczyć, że lepiej kiedy one chodzą gdzie chcą i nie można ich łapać.
    Mój portret był narysowany czerwonym pisakiem, bo mam rude włosy. 😉

    Ogólnie w mocnym skrócie mam praktyki w przedszkolu. 😊 Dużo się dzieje i tak będę zbierać czasami chwile.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania