Podróż
Drepcząc posłusznie jak małe dziecię,
Przez śnieżne zamiecie, O świecie!
Z nadzieją ognia, iż płomyk wzniecę,
A nad mróz podły duszą ufnie wzlecę...
Wicher- obłudnik, swą dłonią potężnie
Serce chciał porwać, zostawił mosiężne.
Szponami nazbyt rozszarpał mężnie,
wychłostał krzycząc: "Mam ręce zręczne".
Kłamstwa wpajałała woda zatruta-
Przez łyk owej wody w kajdany skuta.
Ach, prawdo, czemuż Ty skrępowana?!
Bez Cię życiowa wartość zabrana...
Droga przez ciernie, we krwi skąpana
Część uczuć, z których rodzi się rana
Rozszarpywana, bólem przesiąkła,
Tyś leczyć nie uczył, oto rozłąka...
O świecie mój drogi, o Przyjacielu,
Jak dusza zmarzła ma iść bez celu?
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania